Następca Stocha i Małysza? Trener polskiej gwiazdy już nie gryzie się w język

Dariusz OstafińskiZimowe

Kacper Tomasiak, wielka nadzieja polskich skoków, jednych rozczarowuje, a znowuż innych zachwyca. Wystarczy jednak spojrzeć na liczby. 18-latek, którego porównuje się do Stocha i Małysza, w debiutanckim sezonie skacze lepiej od nich. Krzysztof Sobański, pierwszy trener Stocha prosi w tej sytuacji o jedno.

Skoczek narciarski w białym kombinezonie z numerem 55 na rozbiegu.
fot. PAP
Jak w tym sezonie radzi sobie Kacper Tomasiak?

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Kacper Tomasiak jednych rozczarowuje, innych zachwyca. W której jest pan grupie?

 

Krzysztof Sobański, pierwszy trener Kamila Stocha: Zachwyca, to za dużo powiedziane, ale jeśli już to bliżej mi do tej grupy.

 

Dlaczego?

 

Chłopak ma warunki, możliwości i dobre obiekty pod nosem. W Szczyrku można dobrze popracować. Poza tym Bozia dała mu rewelacyjne warunki. Teraz chodzi już tylko to, żeby ludzie dali mu spokój i żeby nie przewróciło mu się w głowie.

 

Znam takich, co liczyli na miejsca w dziesiątce.

 

I tu jest szansa, że będzie lepiej, ale nic na siłę. Pewnych procesów nie można przyspieszać. Najważniejsze, że tu jest pewna stabilizacja, bo przecież znamy zawodników, którzy pojawiają się, skaczą lepiej niż teraz Tomasiak, ale potem gubią się i znikają.

 

U naszego 18-latka nie ma na razie wielkich wzlotów, ale rozumiem, że to dobrze.

 

Pocieszające jest to, że on się szybko pozbierał po upadku, który miał. To go nie sponiewierało. Wręcz przeciwnie. Po tym upadku zaczął skakać i pokazał, że jest mocny psychicznie i fizycznie. Tomasiak jest też dobry technicznie. Byle go nie przeforsować i nie przemęczyć, bo mógłby się pogubić w technice i wtedy by zniknął.

 

A może się pogubić?

 

Każdy może. On ma jeszcze braki techniczne. Trochę za nisko ma siedzenie, są jeszcze inne detale, ale to jest do dopracowania. Do tego potrzeba jednak spokoju.

 

A na razie?

 

Skacze równo i to jest najważniejsze. Nie ma też kolejnych upadków, więc trzeba się cieszyć i trzymać kciuki, żeby dalej się rozwijał.

 

W tym sezonie Tomasiak ze Stochem ciągną wynik naszej drużyny.

 

Kamil zaczął wracać do starych błędów, ale mam nadzieję, że to uda się poprawić.

 

Zaczyna się jednak dziać coś złego wokół kadry, bo już prezes Małysz bierze trenera Maciusiaka na rozmowę.

 

Dokąd Małysz się nie pokazywał, to było dobrze. Jak zaczął komentować, to zaczęły się kłopoty. Prezes nie powinien być aż tak bardzo obecny w mediach. To nie pomaga. Zwłaszcza że skoki są tak głupie, że czasem nie wiadomo, co o tym wszystkim myśleć. Niby człowiek przygotowany, ale wystarczy mały błąd przy dużej szybkości najazdowej i jest problem. Przy prędkościach 90 kilometrów na godzinę to wszystko nie jest takie łatwe.

 

To na pewno. Wróćmy jednak do Tomasiaka.

 

On na razie nie popełnia większych błędów. Nie ma złych nawyków, które mogłyby wrócić. U niego najważniejsze jest to, by nie kłaść mu za dużo na plecy. Mniej wywiadów i mniej stwierdzeń w stylu, że już powinien być w dziesiątce.

 

W dziesiątce może jeszcze nie był, ale jak na razie ten debiutancki sezon Tomasiak jest lepszy niż te Małysza i Stocha.

 

Kamil na pewno wypadłby lepiej, ale w jego przypadku popełniono błąd. Na siłę został wciśnięty do Pucharu Świata, choć nie był gotowy. Nie chcieli mu odpuścić, a on powinien był regularnie skakać w zawodach FIS Cup i Pucharu Kontynentalnego. Były jednak naciski i wyszło, jak wyszło.

 

Na szczęście z Tomasiakiem było inaczej.

 

Tak i to dobrze. On do Pucharu Świata trafił we właściwym momencie. Ani za szybko, ani za późno. Pamiętajmy jednak, że to nie jest jeszcze w pełni ukształtowany zawodnik. Jak ludzie wokół niego nie zwariują, jak dadzą mu spokojnie dojrzewać, to na pewno wypłynie mocniej. Na siłę z nikogo nie zrobimy mistrza świata. I nie oczekujmy też czegoś ekstra w tym sezonie, bo są świetni Austriacy i Japończycy, budzą się Norwedzy, Słoweńcy. Jest duża grupa zawodników, do tego dochodzą trudne warunki w poszczególnych konkursach, więc te miejsca Tomasiaka w drugiej dziesiątce przyjmijmy z radością.

 

Trochę tylko szkoda, że pozostałym nie idzie, bo ani się obejrzymy, jak złożymy wszystkie nasze oczekiwania i nadzieje na plecach 18-latka.

 

Tego się też boję. Żeby on nie musiał dźwigać wyniku całej reprezentacji. Za chwilę jednak mamy skoki w Wiśle i może tam ktoś wyskoczy. Są zawodnicy, którzy dobrze sobie radzą w zawodach FIS Cup i Pucharze Kontynentalnym, więc może Kacper Tomasiak dostanie jakieś wsparcie.

 

Ich pierwsze sezony: 

 

Kacper Tomasiak: 73 punkty, 16. miejsce, najwyższe miejsce: 12.

Adam Małysz: 40 punktów, 51. miejsce, najwyższe miejsce: 17.

Kamil Stoch: 36 punktów, 53. miejsce, najwyższe miejsce: 7.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie