Piotr Cichocki i Olga Górnaś-Grudzień mistrzami świata
Zakończyły się Mistrzostwa Świata World Sailing żeglarzy z niepełnosprawnościami w Omanie. Załoga Piotr Cichocki/Olga Górnaś-Grudzień sięgnęła po złoto w klasie RS Venture. To już kolejny medal mistrzostw świata, który w tym roku dołączyli do swojej kolekcji.

W marcu Górnaś-Grudzień wywalczyła złoto (w kategorii kobiet), Cichocki - srebro (w klasyfikacji Open), a wspólnie - brąz w klasie Hansa 303 w Sydney.
- Bardzo się cieszymy, że mogliśmy dobrze zaprezentować nasz kraj. Czuję się rewelacyjnie po wspólnej żegludze z Piotrem przez te parę dni. Udało nam się rozegrać dziewięć biegów, które wyszły nam naprawdę bardzo dobrze - mówi Górnaś-Grudzień, reprezentantka kadry narodowej PZŻ i członkini Zarządu PZŻ.
- Regaty byłyby fantastyczne, gdyby nie to, że byliśmy podzieleni na grupy. Z Olgą wypadliśmy dobrze i wygraliśmy prawie wszystkie wyścigi, więc oceniam je naprawdę pozytywnie - dodaje Cichocki.
- To były bardzo długie regaty - przez pięć dni 30 zawodników ścigało się w trzech flotach, ponieważ do dyspozycji było 10 łódek. Format był dość specyficzny - poszczególne floty nie spotykały się ze sobą, a w programie nie było stawki finałowej, co znacząco wpłynęło na wyniki końcowe, zwłaszcza że można było odrzucić tylko jeden wyścig. Mieliśmy piękną pogodę i pełen przekrój warunków - od bardzo lekkiego wiatru 4–5 węzłów aż do 12. W każdej z klas pozycje medalowe rozstrzygały się do ostatniego metra, więc było naprawdę ekscytująco - opowiada trener Grzegorz Prokopowicz.
A jak wypadła polska załoga?
– Nasza załoga spisała się wyśmienicie i jesteśmy bardzo zadowoleni. Wracamy do domu ze złotym medalem, z czego jesteśmy bardzo dumni i co niezmiernie motywuje nas do dalszej pracy. W przyszłym roku mistrzostwa świata odbędą się w Portugalii, gdzie na pewno się wybierzemy, żeby spróbować obronić tytuł. Do końca regat było bardzo ekscytująco - dziś, mimo świetnej żeglugi naszych zawodników, każdy błąd mógł nas kosztować medal, zwłaszcza że mieliśmy już jedną wpadkę i przegraliśmy protest. Falstart lub jakakolwiek kolejna sytuacja sporna mogły pozbawić nas miejsca na podium. Dlatego byliśmy maksymalnie skupieni i zmotywowani, by nie popełnić żadnego błędu i dowieźć wynik do końca, bez zbędnego ryzyka. Zawodnicy zrealizowali wszystkie założenia, z czego bardzo się cieszymy – podsumowuje.
World Sailing Inclusion Championships to nowa opcja mistrzostw stworzona dla żeglarzy z niepełnosprawnościami, która stawia mocny nacisk na wyrównane zasady, szanse na zdobycie medalu i ogólną promocję żeglarstwa wśród osób z niepełnosprawnościami. W mistrzostwach zastosowano system klasyfikacji, który miał na celu wyrównanie szans - tak, żeby wygrał najlepszy żeglarz, a nie ten z najmniej znaczącą niepełnosprawnością. Na potrzeby nowego formatu wymyślono więc specjalne reguły.
- Zawodnicy oceniani byli przez certyfikowaną komisję (medical + technical experts)
- Otrzymali punktację od 1 (największe ograniczenia) do 7 (najmniej ograniczającą niepełnosprawność), na podstawie takich kryteriów jak funkcje kończyn, siła mięśni czy zakres ruchu
- W klasach dwuosobowych suma punktów dla załogi nie mogła przekroczyć określonego limitu - na przykład w RS Venture suma punktów obu żeglarzy nie może być wyższa niż 14. Taki system zmusza do tworzenia zespołów zróżnicowanych pod względem stopnia niepełnosprawności.
Podczas mistrzostw zawodnicy rywalizowali w czterech klasach: Hansa 303 (męska i żeńska), RS Venture Connect (Open), ILCA 6 i FarEast 28R - z czego każda dedykowana była innemu stopniowi niepełnosprawności. RS Venture, w której ścigali się Polacy, to dwuosobowy jacht kilowy, wyposażony w specjalnie zaadaptowane siedzenia i systemy sterowania.
Przejdź na Polsatsport.pl