Fornal nie miał wyjścia. Trener Warty o transferze polskiej gwiazdy
Transferowa karuzela w PlusLidze ruszyła na dobre. Niektórzy mówią, że kręci się tak szybko, jak nigdy dotąd, a kolejne duże nazwiska brane są pod lupę przez te najmocniejsze kluby. Zbroić się ma przede wszystkim Aluron CMC Warta Zawiercie. Inna sprawa, że trener Michał Winiarski pytany o transfery gwiazd udziela jednoznacznej odpowiedzi.

Tomasz Fornal i Jakub Kochanowski są łączeni z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Medialne doniesienia mówią o wieloletnich i bajecznych, jak na polskie warunki kontraktach. Sprawa wygląda bardzo poważne, bo Fornal w obecnym miejscu pracy już ma kłopoty z kibicami. Ci nie potrafią zrozumieć, jak to możliwe, że zawodnik, który dopiero co przyszedł, już znalazł sobie nowy klub.
Ktoś taki, jak Fornal, zawsze szuka wyzwań
- Taki zawodnik, jak Fornal zawsze chce przekraczać bariery – zauważa nasz ekspert Jakub Bednaruk. – Jak dźwignie 120 kilogramów, to już myśli, jak tu dołożyć więcej. Szuka wyzwań, to jest w jego przypadku naturalne. Niestety liga turecka to nie jest ten sam poziom, co PlusLiga. Tam można stworzyć jeden dobry zespół i całkiem niezłe warunki do rewelacyjnych treningów, ale nic poza tym.
- Inna sprawa, że próbowaliśmy podpytać trenera Warty Michała Winiarskiego o transfery Fornala i Kochanowskiego i odpowiedział krótko: nic o tym nie wiem – dodaje Bednaruk, ale przecież te słowa szkoleniowca o niczym nie muszą przesądzać. Zwłaszcza że na transferowej giełdzie każde słowo waży wiele tysięcy złotych. – Każda plotka, czy informacja, która pójdzie w świat działa na czyjąś korzyść. Kontrolowane przecieki zawsze są komuś na rękę – zauważa Bednaruk.
Słowa trenera Winiarskiego mogą oznaczać jedno
Co za tym idzie, słowa trenera Winiarskiego mogą oznaczać tyle, że Warta chce dograć transfery gwiazd w ciszy i spokoju. Wie, że i tak będzie musiała dużo zapłacić, ale po co przepłacać. Z drugiej strony Fornal raczej na pewno nie dostanie tyle, ile ma w Ziraat Bankasi Ankara, gdzie jego kontrakt opiewa na 800 tysięcy euro, a z bonusami jest szacowany na okrągły milion.
Od jednego ze znawców siatkarskiego rynku słyszymy, że wygląda jednak na to, że Turcja szybko przestała się Fornalowi podobać. Po tym, jak skoczył na kolegę z zespołu, naraził się kibicom. Do tego dochodzą puste trybuny i brak takiego zainteresowania jak w Polsce. Największym problemem może być jednak to, że Fornal zniknął z naszego rynku, a przecież jest też celebrytą oraz influencerem. Trudniej o sponsorów i reklamę, jeśli jest się poza krajem. A nie można wykluczać, że Fornal już od jakiegoś czasu na tych dodatkach zarabiał równie dobrze, jak na graniu w siatkówkę.
Tam powstanie potężny zespół. Tak mocny, jak reprezentacja Polski
Swoją drogą, jakby Warta dołożyła dwie gwiazdy reprezentacji Polski do tego, co już ma, to pewnie zdominowałaby PlusLigę na najbliższe lata.
– Wracają do słów Michała Winiarskiego, że nic nie wie, mógłbym tylko dodać, że każdy chciałby prowadzić kadrę Polski. A jak się nie da jej przejąć z rąk Grbicia, to można zrobić reprezentację w klubie. Warta z Fornalem i Kochanowskim to byłby potężny zespół – ocenia Bednaruk.
Nie sposób też nie zauważyć, że transferowy rynek atakują teraz przede wszystkim ci, którzy mają stabilną sytuację finansowo-organizacyjną i mogą budować swoją politykę na kilka lat do przodu. Właśnie w takiej sytuacji jest Warta, której budżet jest zbudowany na hucie CMC i spółce Aluron.
– Dlatego oni mają większą pewność siebie i są teraz tak ofensywni. Gdzie indziej nie myślą o tym, kogo kupić czy zatrzymać, bo największym zmartwieniem jest zbudowanie budżetu. A tu są pieniądze, a za tym idzie, chęć zbudowania czegoś na lata. To dobre dla obu stron, bo siatkarze z czasem też zaczynają szukać stabilizacji – ocenia Bednaruk.
3 procent więcej, to nie dla Leona
Stabilizacja, to zdecydowanie jest coś, o czym myślał Leon, przedłużając umowę z Bogdanką LUK Lublin.
– Kiedy przychodził z Perugii do polskiej ligi, to był dostępny dla wszystkich, ale tylko Lublin zaryzykował i odważył się w niego zainwestować. Teraz on się odwdzięczył. Zresztą, to nie jest człowiek, któremu da się 3 procent więcej i on odejdzie. To rozsądny facet – mówi Bednaruk.
Inna sprawa, że, jak słyszymy, to Leon długo nie miał przekonania do tego, by w Lublinie zostać. Z drugiej strony, te oferty, jakie dostawał, nie były przekonujące. Do Turcji nie chciał jechać, bo woli być na miejscu z rodziną. W Polsce trzymają go też biznesy. Ktoś powie, że mógł iść do Projektu czy Resovii, bo te dwa kluby były na liście chętnych, ale widać zabrakło konkretów. A Lublin, gdy ukazały się transferowe informacje o odejściu Leona, szybko usiadł do stołu i załatwił temat. No i Leon dostał, czego chciał, bo wraz z nim umowy przedłużyli Marcin Komenda i Kewin Sasak.
Co dalej? Na pewno będzie ciekawie, ale po takim wejściu smoka giełda transferowa już nie ma równie wielkich hitów do zaoferowania. Leon i Fornal to przecież te największe gwiazdy polskiej siatkówki. Poza wszystkim widać, że Lublin żyje siatkówką i ma ogromną ochotę na to, by bić się z Zawierciem o prymat w PlusLidze i nie tylko.
Przejdź na Polsatsport.pl
