Puchar Davisa – Polacy zagrają z Egiptem na korcie ziemnym w Kairze
Reprezentacja Polski spotka się na wyjeździe z Egiptem na otwartym korcie ziemnym w Kairze. Stawką meczu Pucharu Davisa zaplanowanego w dniach 7-8 lutego 2026 r. będzie miejsce w Grupie Światowej I.

W sobotę 7 lutego pierwszy z dwóch meczów singlowych rozpocznie się o godzinie 11.00. Natomiast w niedzielę o godz. 10.00 do gry przystąpią debliści, a po nich zaplanowane są dwa pojedynki w grze pojedynczej. Wczesna pora wynika z faktu, iż po godz. 17-tej w lutym w Kairze zapada już zmierzch.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek i Maryla Rodowicz na jednym ujęciu! Co za widok
Polska zajmuje 36. miejsce w rankingu drużyn narodowych prowadzonym przez Międzynarodową Federację Tenisową (ITF) i była rozstawiona z numerem dziewiątym podczas wrześniowego losowania fazy play off. Natomiast Egipt jest sklasyfikowany na 42. miejscu na świecie.
Dotychczas zespoły te grały ze sobą trzykrotnie, a bilans tej konfrontacji jest korzystny dla polskich tenisistów 2-1. Pierwszy mecz odbył się w dniach 13-15 maja 1966 roku na kortach ziemnych Warszawianki, a zwyciężyli gospodarze 4:1, dzięki trzem punktom wywalczonym przez Wiesława Gąsiorka, w tym dwóch w singlu i jednym w deblu z Tadeuszem Nowickim. Zwycięstwo na koniec rywalizacji i porażkę w pierwszym dniu w grze pojedynczej odnotował wtedy Piotr Jamróz, a jako kapitan prowadził reprezentację Zbigniew Bełdowski.
Również w maju, ale 1973 roku, reprezentacja Egiptu wykorzystała atut gry przed własną widownią, biorąc udany rewanż – także 4:1 – na korcie ziemnym w Kairze. Jej przewaga zarysowała się już w pierwszym dniu, po przegranych pojedynkach singlowych przez Tadeusza Nowickiego i Jacka Niedźwieckiego, którzy drugiego dnia ulegli też rywalom w deblu. To oznaczało pewne zwycięstwo, a w niedzielę jedyny punkt dla Polski zdobył Wojciech Fibak wystawiony do gry przez kapitana Józefa Piątka.
Do kolejnego polsko-egipskiego spotkania w Pucharze Davisa doszło na ziemnym korcie na obiekcie Polonii Bydgoszcz, w lipcu 1998 roku. Również tym razem z wygranej 4:1 mogli się cieszyć gospodarze i to to już po dwóch dniach, po singlowych zwycięstwach Bartłomieja Dąbrowskiego i Michała Chmeli oraz ich wspólnemu triumfowi w deblu. Prowadzenie na 4:0 podwyższył Jurek Stasiak, a na koniec porażkę odnotował Piotr Szczepanik. Drużynę prowadził wówczas kapitan Lech Bieńkowski.
Jak będzie tym razem w Kairze i czy Polakom uda się po raz pierwszy pokonać rywali z Egiptu na ich terenie? Przekonamy się już na początku lutego. Nieco wcześniej, bo w ostatnim tygodniu stycznia podczas wielkoszlemowego Australian Open, poznamy składy obydwu reprezentacji, zgodnie z terminem wyznaczonym przez ITF.
W tym roku Polacy wystąpili w Grupie Światowej I, będącej bezpośrednim zapleczem elity walczącej o Puchar Davisa. W połowie września, na twardym korcie w Polsat Plus Arenie Gdynia, ulegli wyżej notowanemu zespołowi Wielkiej Brytanii 1:3.
Cenne zwycięstwo na otwarcie drugiego dnia rywalizacji w Gdyni odniósł duet LOTTO PZT Team – Karol Drzewiecki (WKS Grunwald Poznań) i Jan Zieliński (Tenis Kozerki). Pokonał w trzech setach najlepszy debel tego sezonu, złożony z prowadzącego w indywidualnym rankingu ATP Doubles Lloyda Glasspoola i wicelidera tej klasyfikacji Juliana Casha.
Dwa punkty w singlu dla faworyzowanych Brytyjczyków odniósł 34. na świecie Cameron Norrie, pokonując Olafa Pieczkowskiego (LOTTO PZT Team/KT Jakubowo Olsztyn) i Tomasza Berkietę (WKT Mera Warszawa). Olaf przegrał też w pierwszym dniu z Arthurem Ferym, a w składzie reprezentacji powołanej przez kapitana Mariusza Fyrstenberga i jego asystenta Alka Charpantidisa znalazł się też Fryderyk Lechno-Wasiutyński (FairPlayce Poznań).
Pierwszego dnia na trybunach zasiadło około dwa i pół tysiąca kibiców, a drugiego około trzy i pół tysiąca, tworząc niesamowitą atmosferę. Wpływ na nią miała również ponad stuosobowa grupa fanów ubranych w granatowe T-shirty z napisem „BACK the BRITS” wspierana przez kilkunastoosobową orkiestrę złożoną z wykwalifikowanych muzyków zaopatrzonych w trąbki, puzony, flety, saksofony, a nawet perkusję. W przerwach między meczami, setami i gemami serwowali niesamowite mini koncerty, od skocznych melodii marszowych brytyjskiej piechoty, przez standardy, w tym nieśmiertelne „Yellow Submarine” grupy The Beatles.
To zwycięstwo pozwoliło Brytyjczykom wrócić do światowej elity i w przyszłym sezonie będą grać o miejsce w finałowym turnieju Davis Cup Final 8. Aby do nich dołączyć na tym poziomie rozgrywek, Polacy muszą najpierw w lutym pokonać na wyjeździe Egipt, a następnie wygrać wrześniowe spotkanie w Grupie Światowej I.
Przejdź na Polsatsport.pl

