Zbigniew Boniek trafił w sedno! "Proszę nie żartować. To temat na pracę magisterską"
- Po niektórych bramkach piłkarze Legii zachowywali się tak, jakby strzelili w Champions League. Tymczasem w końcówce w drużynie Lincolna wszedł 44-letni policjant Lee Casciaro, więc nie zamierzam traktować tego meczu na poważnie. Przyczyny porażki Lecha z Lincolnem to dobry temat na pracę magisterską – powiedział nam Zbigniew Boniek, komentując zakończoną wczoraj fazę ligową Ligi Konferencji.


Legia Warszawa - Lincoln Red Imps. Skrót meczu

AZ Alkmaar - Jagiellonia Białystok. Skrót meczu

Omonia Nikozja - Raków Częstochowa. Skrót meczu

Sigma Ołomuniec - Lech Poznań. Skrót meczu
Michał Białoński, Polsat Sport: Nasze zespoły nadspodziewanie dobrze wypadły w ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Raków pokonał na wyjeździe groźną Omonię 1-0 i zajął drugie miejsce w tabeli końcowej rozgrywek. Lech również przywiózł komplet punktów z Ołomuńca, ale grająca przez sporą część drugiej połowy w dziesiątkę Jagiellonia wybroniła remis w Holandii, w starciu z AZ Alkmaar. Do tego Legia, bez szans awansu do fazy play-off, nie wywiesiła białej flagi, tylko rozbiła 4-1 Lincoln z Gibraltaru. Jak pan to skomentuje?
Zbigniew Boniek: Nie przesadzałbym z pochwałami. Raków wygrał z Omonią, która nie jest nie wiadomo jakim mocarstwem, tylko zespołem o zbliżonym poziomie do częstochowian. Dlatego nie gloryfikowałbym tego zwycięstwa. Ogólnie, w ostatniej kolejce najważniejsza rzecz, jaka się wydarzyła, to fakt, że wszystkie nasze drużyny walczyły o zwycięstwo, żeby zdobyć punkty i premie finansowe, co pozwoli Polsce ugruntować swą pozycję w rankingu UEFA.
ZOBACZ TAKŻE: To oni walczą o koronę króla strzelców! Zobacz gole najskuteczniejszych graczy Ligi Konferencji
Dokładnie, po wyprzedzeniu Grecji mamy już 11. pozycję, a tylko trzy zwycięstwa naszych drużyn dzielą nas od dziesiątych Czechów.
Natomiast tak prawdę powiedziawszy, najważniejszy był mecz Jagiellonii, bo ewentualne zwycięstwo dawało jej awans do pierwszej "ósemki", a zarazem grę w 1/8 finału, bez konieczności rozgrywania dodatkowego dwumeczu. Niestety, remis wywalczony po heroicznej, dobrej obronie, zepchnął ją do fazy play-off. Drużynie Adriana Siemieńca należą się brawa, na więcej nie było jej stać. I to był jedyny mecz, który miał mocny, poważny kontekst.
Jagiellonia ostatnio trochę cierpi, bo zmęczenie dało jej się we znaki, w pierwszym składzie grali niemal ciągle ci sami zawodnicy. Od połowy lipca białostoczanie rozegrali 31 meczów.
Na pewno trzeba pochwalić też Lecha, bo wygrać na wyjeździe z solidnym czeskim ligowcem nigdy nie jest łatwo. Przez zmarnowanie rzutu karnego poznaniacy skomplikowali sobie trochę końcówkę. Lech zajął 12. pozycję i trafi na fińskie KuPS Kupio.
Lub na Shkendiję Tetovo. Losowanie 15 stycznia.
Jeden i drugi przeciwnik jest zdecydowanie do przejścia. Zatem nic wielkiego się nie stało w związku z tym, że Lech nie awansował do "ósemki".
Raków wygrał w Nikozji, brawo! Kończy się w tym klubie pewna era. Marek Papszun żegna się z Rakowem z przytupem. Zostawia zespół w 1/8 finału Conference League, na drugim miejscu po fazie ligowej i na czwartym w Ekstraklasie, z jednopunktową stratą do lidera. Za taki dorobek częstochowian należy tylko i wyłącznie pochwalić.
To niebywałe, że Raków wyprzedził w tabeli wszystkich, za wyjątkiem francuskiego Strabourga. Nawet piąty obecnie zespół w Premier League – Crystal Palace w Conference League ogląda plecy częstochowian.
Oczywiście, należą się absolutnie za to słowa uznania, ale pamiętajmy o tym, że za nami dopiero faza ligowa rozgrywek. Dla najmocniejszych drużyn liczyło się to, aby zmieścić się w pierwszej "ósemce". Raków zajął drugie miejsce i bardzo dobrze, ale teraz rywalizacja zacznie się od nowa. Jak w zawodowych ligach USA – zakończył się sezon regularny, a w lutym zaczniemy fazę pucharową.
Sugeruje pan, że przedstawiciele najmocniejszych lig Europy zaczną się bardziej przykładać do Ligi Konferencji?
Jeśli będą mieli na horyzoncie realną szansę dojścia do półfinału, czy nawet finału, to już u samych piłkarzy zrodzi się inna świadomość, inne podejście do Ligi Konferencji.
Ale Marek Papszun na pewno zrobił swoje w Rakowie. Perspektywa jego odejścia podziałała na piłkarzy wyjątkowo mobilizująco? Na wiosnę, już z nowym trenerem, Raków może atakować fotel lidera Ekstraklasy i kontynuować przygodę w LK.
Oczywiście, jak się patrzy na Papszuna, to można powiedzieć, że to zamieszanie z jego nagłą chęcią odejścia do Legii było całkowicie niepotrzebne. Mógł w Rakowie spokojnie poczekać z tymi deklaracjami do końca tegorocznych rozgrywek. Z drugiej strony, pan Marek na pewno zostawia piękną zabawkę, która świetnie funkcjonuje. By wziąć się za coś, co nie za bardzo działa. Sam jestem ciekaw, jak mu to wyjdzie. Powiedzmy to sobie uczciwie, że Legia nie jest łatwym klubem.
Legii nie należy się dobre słowo po czwartkowym zwycięstwie?
Trudno mi cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Po niektórych bramkach piłkarze Legii zachowywali się tak, jakby strzelili bramkę w Champions League. Tymczasem na 10 minut przed końcem w drużynie Lincolna wszedł 44-letni policjant Lee Casciaro, więc nie zamierzam traktować tego meczu na poważnie.
Ale będącym w kryzysie legionistom, wobec protestu trybuny ultrasów, którzy ostentacyjnie opuścili stadion, nawołując prezesa Dariusza Mioduskiego do odejścia z klubu, na pewno nie było łatwo o tak efektowne zwycięstwa, nawet nad zespołem z Gibraltaru.
Proszę nie żartować. Ja to się zastanawiam, jak to jest możliwe, że Lech przegrał z Lincolnem. Na podstawie tej porażki poznaniaków na Gibraltarze można by napisać pracę magisterską, żeby oddać sedno sprawy. Gdy widziałem wchodzącego w końcówce 44-letniego policjanta, który w piłkę gra jako amator, to naprawdę nie mam żadnej chęci oklaskiwać na poważnie wygranej Legii z Lincolnem. Tym bardziej, że Legia odpadła już wcześniej, w tym meczu grała o tak zwane szyszki. Jej piłkarze mogli walczyć jeszcze o indywidualną satysfakcję. To, że Legia wygra z Lincolnem było wiadomo już przed meczem. Zespoły dzieliła różnica trzech klas. Dlatego nie mam zamiaru oceniać na poważnie tego zwycięstwa Legii.
Natomiast porażka Lecha pokazuje, że na Gibraltarze nie było grać łatwo, Lincoln podejmuje rywali na boisku ze sztuczną trawą, to zawsze pewne utrudnienie.
Jagiellonia w walce o 1/8 finału Ligi Konferencji trafi na chorwacką Rijekę albo na Fiorentinę. Łatwo nie będzie.
Nie można podchodzić do takiej rywalizacji z nastawieniem, że wszyscy przeciwnicy są mocni. Rijeka jest drużyną na zbliżonym poziomie do Jagiellonii. Fiorentina to uznana marka, ale dziś przeżywa kłopoty, jest na ostatnim miejscu w Serie A. Na tym etapie Ligi Konferencji trudno o spacerek, chyba że trafi się na rywala pokroju KuPS Kuopio, na którego może wpaść Lech Poznań.
Według mnie, w 1/8 finału LK będziemy mieli na pewno dwie drużyny, a przy odrobinie szczęścia, jeżeli Jagiellonia sprawi niespodziankę, możemy mieć nawet trzech przedstawicieli na wiosnę.
Jeśli do 1/8 finału przebiją się tylko dwa nasze zespoły, to i tak będzie to dobry wynik, a jeżeli uda się to całej trójce, to będzie to wynik bardzo dobry, który zaprocentuje dodatkowymi punktami w rankingu.
Czy po fazie ligowej możemy snuć marzenia o tym, że ten sezon Ligi Konferencji będzie dla nas równie udany jak ubiegły, gdy do ćwierćfinału awansowały Jagiellonia i Legia?
Absolutnie mamy szansę na powtórzenie tego osiągnięcia.
Przejdź na Polsatsport.pl
