Kroczek w stronę rozwoju. Papszun chciał go wziąć ze sobą do Legii

Dawid Kroczek jako dotychczasowy asystent Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa znalazł się w ciekawej sytuacji. Od rundy wiosennej będzie bowiem pełnił tę funkcję u boku nowego szkoleniowca RKS-u, Łukasza Tomczyka, który z kolei... był jego asystentem w Resovii Rzeszów. Sam zainteresowany nie żałuje takiego obrotu spraw i wyjaśnia, dlaczego nie poszedł do Legii Warszawa.

Trener piłkarski w stroju sportowym, zwracający się gestem ręki w bok, na tle murawy i nieostrych sylwetek ludzi.
fot. Cyfrasport
Dawid Kroczek pozostaje w Rakowie, ale chce pracować jako pierwszy trener

Kroczek pracował jako pierwszy trener w Cracovii, z którą zajął szóste miejsce w PKO BP Ekstraklasie. Tym bardziej zaskoczeniem była jego decyzja o przenosinach do Rakowa Częstochowa, gdzie zgodził się na rolę asystenta Marka Papszuna.

 

- Fakt, pracowałem w Ekstraklasie, z Cracovią zająłem wysokie szóste miejsce, więc moja decyzja mogła wydawać się nieoczywista, ale była przemyślana i motywowana wieloma czynnikami. Przede wszystkim poszedłem pracować do trenera, który wyznacza wysokie standardy, oraz również z myślą, aby dalej mocno stawiać na swój rozwój - zdradza w rozmowie z Onetem.

 

Sęk w tym, że Papszuna w Rakowie już nie ma, a Kroczek wciąż posiada ważny kontrakt z częstochowskim klubem. Co ciekawe, otrzymał propozycję, aby dołączyć do sztabu 51-latka, jednak ma inne plany na przyszłość.

 

- Kiedy pojawił się temat związany z Legią, powiedział mi, jak wygląda sytuacja. Zapytał mnie, czy nasza współpraca może być kontynuowana i jak patrzę na to wszystko. Natomiast, kiedy dołączyłem do Rakowa, jasno zakomunikowałem, że w ten sposób, czyli jako asystent, chcę pracować tylko rok i na taki okres związałem się z klubem z Częstochowy. Obecnie sytuacja zrobiła się dynamiczna i doszło do zmiany trenera, ale nadal uważam, że podjąłem bardzo dobrą decyzję, która mocno mnie rozwinęła jako trenera. Zdobyłem dużo nowego doświadczenia, które przyda się, kiedy będę pracował jako pierwszy trener, bo to jest moim celem - przyznaje.

 

ZOBACZ TAKŻE: Marek Papszun zabrał głos po objęciu Legii Warszawa. "Wzruszony"

 

Kroczek do końca sezonu będzie zatem pełnił funkcję asystenta dla Łukasza Tomczyka, który przejmie schedę w Rakowie po Papszunie. Co ciekawe, gdy Kroczek pracował w Resovii Rzeszów jego asystentem był... Tomczyk. Doszło zatem od zamiany ról.

 

- Oceniam, że Raków podjął dobrą decyzję, wybierając go. Łukasz pochodzi z Częstochowy, pokonał w życiu wiele trudności, dobrze, że dostał tu szansę, bo najzwyczajniej na nią ciężko zapracował. Zdaję sobie sprawę, jak niektórzy mogą teraz odbierać moją postawę, że skoro był moim asystentem, to ja nie widzę siebie jako drugi trener w jego sztabie. To nie jest prawda, bo z Łukaszem znamy się również prywatnie i mamy kontakt do tej pory. Natomiast niezależnie od tego, kto byłby pierwszym trenerem Rakowa, moje założenia by się nie zmieniły. I takie były ustalenia w momencie, kiedy dołączałem do zespołu z Częstochowy - odpowiada.

 

Raków przystąpi do wiosennych zmagań z czwartego miejsca w PKO BP Ekstraklasie z punktem straty do liderującej Wisły Płock. Do tego "Medaliki" zajęły drugie miejsce w tabeli Ligi Konferencji, uzyskując bezpośredni awans do 1/8 finału. Wicemistrzowie Polski zagrają również w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie