Kowalski: Młodzież Magiery niebawem będzie pierwszym wyborem Legii

Piłka nożna
Kowalski: Młodzież Magiery niebawem będzie pierwszym wyborem Legii
fot. PAP

Kiedy Legia przegrywała pierwszy mecz w Lidze Mistrzów w ubiegłym roku 0:6 z Borussią Dortmund po grze, która nie dawała żadnej nadziei postulowałem o powrót do młodych zawodników wypożyczonych po polskich klubach ekstraklasowych i pierwszoligowych. Bo lepiej w nich inwestować niż zagraniczne pseudo gwiazdy. A gorzej na pewno się nie spiszą. Mnóstwo się od tego czasu w Legii zmieniło. Struktura właścicielska, prezes, trener, skład. I coraz bardziej widać, że polityka również.

6:0 z mistrzem Finlandii w eliminacjach Ligi Mistrzów nie można oczywiście porównać do tamtego łomotu od Niemców. Nie ten etap, nie ten kaliber rywala, nie ma o czym mówić. Ale trendy są ewidentne. Jacek Magiera, który jako trener rezerw, a później pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec miał doskonałe rozeznanie wśród młodych zawodników, pozbierał tych, których uważał za stosowne przed rozpoczęciem nowego sezonu nie tylko z myślą o głębokiej rezerwie. Skoro miał zaliczkę 3:0 z pierwszego wyjazdowego meczu w Mariehamn, w rewanżu poszedł na całość i wystawił młokosów w sporej liczbie w pierwszym składzie. Znam wielu trenerów, którzy nawet w takiej sytuacji, aż na taki rozmach by się nie zdecydowali. Magiera wiedział jednak co robi. Nie dość, że rozbił przeciwnika to zyskał coś znacznie bardziej budującego niż suchy wynik: Przekonanie, że na tych chłopaków można już liczyć. I oczywiście sympatię kibiców, którzy uwielbiają takie sytuacje.

Szymański, Moneta, Michalak, Makowski (pewnie za chwilę dołączy Niezgoda). Kto by się spodziewał jeszcze kilka miesięcy temu, że będą oni w stanie zachwycać publiczność przy Łazienkowskiej w europejskich pucharach? Na tle słabego oczywiście rywala, ale tak właśnie było. Okazuje się, że Legia przy odrobinie wysiłku, wcale nie szalejąc na rynku transferowym, mogła sklecić niezwykle solidne zaplecze, które za moment nie będzie zapleczem, ale pierwszym wyborem. Szczerze mówiąc, bardziej mnie to ekscytuje niż transfery Sadiku czy Pasquato.

Tego właśnie Legii brakowało. Jakiejś presji ze strony młodych zawodników, którzy dają nadzieję gdy nie idzie, są jakąś wartością dodaną, kimś ekstra, czasem jeszcze nie do końca odkrytym. Graczami, którzy mogą zaskoczyć bardzo pozytywnie. Tak jak wspomniana czwórka. Warto się do tych nazwisk szybko przyzwyczajać. Bo Magiera raczej nie pozwoli im zniknąć. Umiejętność wykreowania takich zawodników i zrobienia z nich prawdziwych grajków w pracy trenera powinno dawać większą satysfakcję niż pojedynczy remis z Realem czy zwycięstwo nad Sportingiem.

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie