Potwierdzenie nadeszło w nocy. Świątek jest już pewna. Tylko spójrz
Coco Gauff zakończyła swój udział w US Open na etapie 1/8 finału. Amerykanka przegrała 3:6, 2:6 z podopieczną Tomasza Wiktorowskiego, Naomi Osaką. Taki wynik oznacza, że Iga Świątek będzie wiceliderką rankingu WTA niezależnie od tego, co wydarzy się w kolejnym spotkaniu. A czy ma szansę na powrót na tron? Tłumaczymy.

Osaka rozstawiona jest z numerem 23. W 1/8 finału sprawiła jednak niespodziankę, wyrzucając za burtę wyżej notowaną (numer 3) Coco Gauff. Spotkanie potrwało zaledwie 64 minuty, a Japonka wygrała 6:3, 6:2.
ZOBACZ TAKŻE: Zachwyty nad byłym trenerem Świątek! Polak robi furorę na US Open
Taki wynik oznacza, że Gauff ma na koncie 7874 punkty. Iga Świątek, który swój mecz w 1/8 finału wygrała, zgromadziła ich natomiast 7933. Już w tym momencie zyskała więc pewność, że niezależnie od wszystkiego pozostanie wiceliderką rankingu co najmniej do końca US Open.
Jeśli Polka zwycięży także w ćwierćfinale (jej rywalką będzie Amanda Anisimova), będzie miała 8283 "oczka". Triumf w całym turnieju oznaczałby natomiast, że raszynianka mogłaby pochwalić się 9503 punktami.
Czy to wystarczyłoby do ewentualnego zrzucenia Aryny Sabalenki z pozycji liderki? Okazuje się, że nie. Nawet gdyby Świątek wygrała US Open, a Sabalenka odpadła przy najbliższej okazji (ćwierćfinał z Marketa Vondrousovą), Białorusinka i tak zachowałaby prowadzenie. Ma ona bowiem aż 9655 "oczek".

