Pindera: Nie każdy mistrz jest mistrzem
Mistrz Europy wagi ciężkiej, to brzmi dumnie, ale w przypadku Agita Kabayela (16-0, 12 KO), który właśnie nim został, niewiele znaczy.
24 letni Niemiec pokonał w Magdeburgu wysoko na punkty Belga Herve’a Hubeaux (26-2, 12 KO), który zastąpił kontuzjowanego Mariusza Wacha (32-2, 17 KO). Tym samym Kabayel wpisał się na długą listę mistrzów Starego Kontynentu, na której jest wiele znaczących nazwisk, ale są też tacy, którzy większej roli w światowym boksie nie odegrali.
I myślę, że Kabayel podzieli los tych drugich. Jest przeciętnym pięściarzem, który gdyby doszło do konfrontacji z czołówką tej kategorii, byłby bez szans. Ale oczywiście zawsze będzie mógł powiedzieć: byłem mistrzem Europy. A jego rówieśnik Hubeaux: walczyłem o ten tytuł. Tyle, że fakty są bezlitosne, obaj nic znaczącego jeszcze nie dokonali i mało prawdopodobne, by zapisali się w historii boksu czymś szczególnym.
Co innego tacy mistrzowie Starego Kontynentu jak Georges Carpentier czy Max Schmeling przed wojną, a później Ingemar Johansson, Lennox Lewis, bracia Witalij i Władimir Kliczko czy Tyson Fury. Każdy z nich był mistrzem świata, toczyli wielkie walki, które przeszły do legendy tej dyscypliny.
Mamy też dwóch polskich mistrzów Europy wagi ciężkiej, Przemysława Saletę i Alberta Sosnowskiego. Przemek sprawił wielką sensację wygrywając 20 lipca 2002 roku z Luanem Krasniqim, by stracić tytuł 12 października pokonany przez nieżyjącego już Sinana Samil Sana. Rewanż z Krasniqim w następnym roku zresztą też przegrał.
Albert Sosnowski sięgnął po wakujący pas w grudniu 2009 roku pozwycięstwie nad Włochem Paolo Vidozem, a pięć miesięcy miesięcy później oddał go, by zmierzyć się z Witalijem Kliczką o należący do Ukraińca tytuł mistrza świata organizacji WBC. I przegrał przez nokaut w dziesiątej rundzie.
Andrzej Gołota i Tomasz Adamek nigdy o pas mistrza Europy nie walczyli.
Po Sosnowskim mistrzami Europy byli kolejno: złoty medalista igrzysk w Sydney, Audley Harrison, Alexander Dimitrenko, Robert Helenius, Kubrat Pulew, Dereck Chisora, Tyson Fury, Erkan Teper, a od soboty Agit Kabayel.
Prawo do walki o ten tytuł ma teraz Mariusz Wach, ale nasz olbrzym, zdaje się, ma inne plany.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze