Jagiellonia zostawiła w Gdańsku tytuł lidera! Hit na korzyść Lechii

Piłka nożna
Jagiellonia zostawiła w Gdańsku tytuł lidera! Hit na korzyść Lechii
fot. Cyfrasport

Do roszady na fotelu lidera doszło w drugim niedzielnym meczu, w Gdańsku. Lechia pewnie pokonała u siebie Jagiellonię Białystok i postawiła ważny krok na drodze do mistrzostwa Polski!

Spotkanie miało rozstrzygnąć, która z drużyn pełnić będzie rolę lidera LOTTO Ekstraklasy. Przed zimową przerwą pierwsze miejsce wywalczyła co prawda Jagiellonia, jednak lechiści plasowali się tuż za nią, posiadając w dodatku jednakową zdobycz punktową (39). W przypadku wygranej gospodarzy uzyskaliby oni cenną zaliczkę w kontekście walki o upragnione mistrzostwo Polski.

Mecz określany był również jako pojedynek kreatorów gry. Taką bowiem funkcję sprawują w swoich drużynach Serb Milos Krasić, a także Estończyk Konstantin Vassiljev.

Pierwsza połowa zaczęła się po myśli "Serba i spółki". W 11. minucie gospodarze egzekwowali bowiem rzut rożny, który na bramkę zamienił Marco Paixao. Po jego główce piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki Mariana Kelemena. Zaledwie 7 minut później Portugalczyk mógł wpisać się na listę strzelców po raz drugi, jednak nie udało mu się wykorzystać świetnego podania od Pawła Stolarskiego.

Wynik do przerwy już się nie zmienił i do szatni zawodnicy Lechii schodzili ze skromną zaliczką.

W 60. minucie Jagiellonia wypracowała sobie najkorzystniejszą sytuację w całym spotkaniu. Fedor Cernych znalazł się wówczas w sytuacji sam na sam z, wypożyczonym z Hull City, Dusanem Kuciakiem, jednak nie zdołał zmieścić piłki w siatce. Minutę później podopieczni Michała Probierza wrócili z dalekiej podróży, gdy w polu karnym gości z futbolówką minął się Flavio Paixao.

W 66. minucie podopieczni Piotra Nowaka powinni otrzymać rzut karny, po faulu Jonatana Strausa na Marco Paixao, ale sędziujący zawody Paweł Raczkowski nie użył gwizdka.  

Pięć minut później było już 2:0. Z prawej strony pola karnego znalazł się Stolarski, który doskonale dośrodkował do Marco Paixao, a ten podwyższył prowadzenie swojej drużyny.

W 84. minucie sprawiedliwości stało się zadość i po zagraniu ręką Ziggiego Gordona w polu karnym arbiter wskazał na wapno. "Jedenastkę" na gola zamienił drugi z braci Paixao i przypieczętował tym samym zwycięstwo swej drużyny. Szkocki obrońca nie będzie z pewnością dobrze wspominał swojego debiutu na boiskach Ekstraklasy.

AŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie