Mioduski: Muszę zapewnić w Legii spokój

Piłka nożna
Mioduski: Muszę zapewnić w Legii spokój
fot. Lukasz Grochala/cyfrasport

Dariusz Mioduski, który został samodzielnym właścicielem i prezesem Legii Warszawa powiedział, że nie zamierza przeprowadzać rewolucji w klubie, ale chce zapewnić spokój w dalszej pracy. Podkreślił, że priorytetem jest obrona mistrzostwa Polski przez piłkarzy.

Mioduski opisał swój pierwszy dzień w klubie jako prezesa.

 

- Zobaczyłem się z trenerem Jackiem Magierą, dyrektorem sportowym Michałem Żewłakowem oraz udało mi się wejść do kilku gabinetów i porozmawiać z pracownikami. Jednak to dopiero początek mojej pracy. Na najbliższe trzy miesiące wszyscy mamy jeden cel, jakim jest mistrzostwo Polski. Będę robił wszystko, aby ziścić ten cel - rozpoczął czwartkowe spotkanie z dziennikarzami Mioduski.

 

Na stanowisku prezesa zastąpił Bogusława Leśnodorskiego, który z kolei został przewodniczącym Rady Nadzorczej.

 

- Do środy nie chciałem, aby moja rola jako prezesa była częścią dyskusji, którą prowadziliśmy. Nie chciałem, żeby ta informacja wyszła na jaw, ale prezesem planowałem być od początku. Chciałem wziąć pełną odpowiedzialność za to, co dzieje się w Legii. Nie traktuję tej funkcji tymczasowo. Zostałem powołany na pięcioletnią kadencję - podkreślił.

 

Leśnodorski pełnił funkcję prezesa od 10 grudnia 2012 roku. Pod jego wodzą stołeczny zespół trzykrotnie zdobył mistrzostwo kraju, tyle samo Puchar Polski oraz awansował do Ligi Mistrzów.

 

- Zawsze będę porównywany do Bogusława Leśnodorskiego, ale podkreślam: to była również cześć mojej pracy i mój sukces. Klubem kierował prezes Leśnodorski i te sukcesy są przypisywanie głównie jemu - oczywiście słusznie. Będę wykorzystywał swoje umiejętności po to, abyśmy się rozwijali. Teraz liczę na jego wsparcie, doświadczenie, mądrość. Taka jest rola Rady Nadzorczej, której został przewodniczącym. Leśnodorski to ważna postać w klubie i bardzo liczę na tę współpracę - dodał Mioduski.

 

Dotychczasowy prezes znany był m.in. z dobrych relacji z kibicami warszawskiego klubu.

 

- Ten element jest wyolbrzymiony i za bardzo był w centrum dyskusji. Nie przychodzę tutaj jako ktoś nowy, ponieważ od trzech i pół roku posiadałem 60 procent akcji. Kibice są esencją tego klubu i nie wyobrażam sobie, że miałbym działać inaczej niż poprzez dialog. Gdy pojawią się problemy, trzeba sobie będzie z nimi radzić. Pomagał mi będzie Jarosław Jankowski, członek zarządu. Będziemy kontynuować tę politykę, która istnieje od trzech i pół roku - podkreślił.

 

W związku z ostatnimi zmianami z klubu odeszło kilku pracowników.

 

- Boleję nad tym, że część osób musiała odejść. Wiem jednak, że zdecydowali się na rezygnację, ponieważ rozumieli, że moje pomysły są odmienne od ich wizji. Legia potrzebuje zmian, ale nie rewolucji. Nigdy nie byłem rewolucjonistą. To musi odbywać się spokojnie i ja ten spokój muszę zapewnić. To, że nie ma już z nami kilku osób, nie znaczy, że klub przestał funkcjonować - przyznał prezes mistrzów Polski.

 

Póki co nie wiadomo jak długo przy Łazienkowskiej pozostanie dyrektor sportowy Michał Żewłakow.

 

- Mam nadzieję, że Michał zostanie z nami. Tak się umówiliśmy, ale tutaj nie ma niewolników. Jeżeli zdecyduje, że to nie jest miejsce dla niego, to będzie mógł odejść. Został rzucony na głęboką wodę, bo od razu z boiska został dyrektorem sportowym. Radzi sobie jednak świetnie. Chciałbym stworzyć dużą grupę osób i pozwolić mu w takiej grupie funkcjonować. Rozmawiałem wstępnie z Michałem, Jackiem Magierą oraz Jackiem Zielińskim i może w najbliższych tygodniach uda nam się to wdrożyć - dodał Mioduski.

 

W środę oficjalnie poinformowano, że wykupił on po 20 procent udziałów od Leśnodorskiego oraz Macieja Wandzela. Tym samym zakończył się konflikt pomiędzy współwłaścicielami.

 

- Konflikt właścicielski to już przeszłość. Skończmy więc ten temat. Mówmy o rzeczach ciekawych, o sporcie, o tym, czy wygramy tytuł - uciął temat.

 

Od początku swojej działalności w Legii Mioduski podkreślał, że priorytetowe jest dla niego zbudowanie profesjonalnej Akademii Piłkarskiej.

 

- Ten temat jest bliski mojemu sercu, bo najlepsze kluby muszą mieć dobry system szkolenia jako jeden ze swoich fundamentów. Co roku powinniśmy mieć dwóch-trzech młodych chłopaków, którzy wzmocnią pierwszą drużynę. Niektórzy z nich powinni stawać się trzonami zespołu, a ci najlepsi powinni odchodzić do wielkich klubów za duże pieniądze. Oprócz gry, pieniędzy z UEFA, obszarów komercyjnych, Akademia Piłkarska musi być w naszym DNA - podkreślił.

 

Dodał, że wkrótce ruszy budowa dwóch boisk treningowych od ulicy Czerniakowskiej.

 

- To jeden z priorytetów i będę nad tym pracował od przyszłego tygodnia. Jeśli chodzi o ośrodek Akademii Piłkarskiej w Grodzisku Mazowieckim, to tutaj temat trochę zwolnił. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy ruszy budowa. Mam nadzieję, że do końca 2017 roku wszystkie formalności zostaną dopięte - zakończył Mioduski.

ask, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie