Kolejny skandal w Oceanic Pro League
Po raz kolejny jesteśmy świadkami skandalu związanym z drużyną grającą w regionie Oceanii. Tym razem antybohaterami historii jest zarząd zespołu TaintedMinds.
Nie tak dawno temu informowaliśmy o skandalu z boostowaniem kont przez graczy Team Regicide. Tym razem to jednak nie gracze są zamieszani w machlojki, ale zarząd zespołu TaintedMinds. Dochodzenie Riot Games wykazało nieścisłości w płatnościach, które powinny były trafiać na konta graczy drużyny. Według Sekcji 2.2 regulaminu OPL, każdy gracz ma otrzymywać wynagrodzenie (500$) za każdy rozegrany mecz. Termin wpłaty na konto gracza nie może przekraczać 14 dni od otrzymania przez drużynę wynagrodzenia ze strony Riot Games. Okazało się, że zarząd TaintedMinds otrzymał zapłatę za Tydzień 3 i 4 OPL już 13 lutego 2017, ale gracze nie otrzymali pieniędzy aż do 16 marca 2017. Riot Games zdecydowało się nałożyć karę finansową na drużynę, która opiewa na 7000 dolarów australijskich. Zostaną także poddani wzmożonemu nadzorowi przez następne 6 miesięcy.
Nie byłoby w tej sytuacji większego problemu, gdyby nie to, że werdykt Riot Games wydał się społeczności League of Legends – eufemistycznie mówiąc – bardzo pobłażliwy. Fani nie mogą zrozumieć działania Riot, które pokazało w innych przypadkach, że potrafi podjąć bardzo drastyczne kroki. Mowa tu o skandalu z maja zeszłego roku związanym z Team Renegades, które złamało zasady NA LCS dotyczące odpowiedniego traktowania graczy. Renegades w ramach kary zostało jednak wydalone z wszelkich rozgrywek organizowanych przez Riot, a w przypadku TaintedMinds mamy relatywnie niską karę finansową, która pokrywa tylko zaległą kwotę.
Oliwy do ognia dolał również były gracz TaintedMinds, Tristan „Cake” Côté-Lalumière. Twierdzi on, że Riot Games zaproponowało zarządowi zespołu pomoc niezależnej organizacji, aby rozwiązać konflikt. Okazało się, że kierownictwo zrezygnowało z oferty, argumentując to stwierdzeniem, że problem leży wewnątrz drużyny i niepotrzebna jest interwencja z zewnątrz. Riot Games poinformowało, że nie mogą zmusić organizacji do podjęcia takiego kroku, co pokazuje, że brak przejrzystości umowy pomiędzy organizacjami a Riot Games może być problematyczny dla graczy. Kolejną sprawą jest niepewność, jaką odczuwali zawodnicy podczas trwania całego postępowania. Według Cake’a, esportowcy nie wiedzieli do końca, czego się spodziewać i nie mogli w tym czasie rozwiązać kontraktów z TaintedMinds, co tylko pogłębiło ich obawy. Cake nie zgadza się z rezultatem śledztwa Riot i domaga się zbanowania TaintedMinds oraz finansowego zadośćuczynienia ze strony Riot Games. Nie wiadomo, jaka będzie reakcja włodarzy League of Legends, ale społeczność i zawodnicy zdecydowanie domagają się dalszego śledztwa w tej kwestii.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze