Ojrzyński: Znowu chcemy zagrać z zębem i wiarą
Leszek Ojrzyński zapewnia, że w piątkowym meczu piłkarskiej ekstraklasy z Zagłębiem Lubin w Gdyni Arka chce pokazać te same walory co w ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków. - Zamierzamy zagrać z zębem i wiarą w zwycięstwo - przyznał szkoleniowiec gospodarzy.
W ostatnim spotkaniu zawodnicy Arki po dobrej grze pokonali na własnym stadionie 3:1 Wisłę Kraków i przerwali serię sześciu meczów bez zwycięstwa. W piątek o godzinie 18 w pierwszej potyczce 9. kolejki ekstraklasy gdynianie podejmą Zagłębie Lubin.
- Zagłębie to czołowa drużyna ekstraklasy, która ma tyle samo punktów co zespoły plasujące się na dwóch pierwszych pozycjach. Nie ma to jednak wpływu na nasze podejście, bo znowu zamierzamy zagrać o zwycięstwo. Mecz z Wisłą dobrze nam wyszedł i w piątkowej konfrontacji ponownie zamierzamy zaprezentować dobrą oraz skuteczną grę - zapewnił na konferencji prasowej w Gdyni Ojrzyński.
Szkoleniowiec żółto-niebieskich przypomniał jednocześnie, że spotkanie z Wisłą nie rozpoczęło się dla jego zespołu zbyt dobrze, bo goście już w 5. minucie po pięknym strzale Patryka Małeckiego objęli prowadzenie.
- Dlatego oczekuję, że przeciwko Zagłębiu zagramy z zębem i wiarą w końcowy sukces od pierwszej minuty i nie będziemy już zmuszeni do odrabiania strat. Liczę, że w piątek zobaczymy taką Arkę jak w ostatniej potyczce, czyli energetyczną, zdeterminowaną i walcząca, ale przez pełne 90 minut - dodał.
W piątkowym meczu w ekipie gospodarzy zabraknie dwóch czołowych do tej pory zawodników, bocznych pomocników Grzegorza Piesio i Patryka Kuna. Ten pierwszy dostał w spotkaniu z Wisłą czwartą żółtą kartkę, natomiast Kun, który nie zagrał również w ostatniej potyczce, nadal jest kontuzjowany.
- W meczu z krakowskim zespołem Grzegorz dał nam bardzo dużo, ale otrzymał także czwartą żółtą kartkę. Wierzę jednak, że jego absencja nie będzie teraz zbyt widoczna. Mamy bowiem sprawdzone różne warianty, bo na tych pozycjach z powodzeniem występowali we wcześniejszych spotkaniach inni piłkarze - stwierdził.
45-letni szkoleniowiec zapewnia, że konkurencja w drużynie jest spora i ma w kim wybierać. - Nie obawiam się, że przez zmienników nasza gra straci na jakości. Największe szanse na występ mają zawodnicy, którzy nie kalkulują i walczą do upadłego, bo takie zasady obowiązują w prowadzonych przeze mnie zespołach - podkreślił.
Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, żeby w piątkowym meczu na boisku pojawił się Tadeusz Socha, który opuścił trzy ostatnie spotkania. 13 sierpnia w zremisowanej 1:1 w Zabrzu konfrontacji z Górnikiem prawy defensor Arki po zderzeniu z Michałem Kojem stracił przytomność i został odwieziony do szpitala.
Komentarze