Kajakarki uciekają z zimnej Polski

Inne
Kajakarki uciekają z zimnej Polski
fot. PAP

W najbliższy weekend reprezentacja kajakarek wyruszy na pierwsze zagraniczne zgrupowanie do włoskiej Sabaudii. W 12-osobowym składzie nie ma medalistek olimpijskich – Marty Walczykiewicz i Beaty Rosolskiej (znanej pod nazwiskiem Mikołajczyk).

Kajakarki przygotowania zaczęły już kilka tygodni temu, na kilkudniowych obozach w Cetniewie i Wałczu. Trener reprezentacji Tomasz Kryk do nowego sezonu przygotowuje się już według sprawdzonego scenariusza, w którym kolejnym punktem jest włoska Sabaudia. Tam kadrowiczki mogą liczyć przede wszystkim na znacznie cieplejszą niż w Polsce aurę.

- W Sabaudii można jeszcze potrenować na wodzie. Pływamy tylko na jedynkach, takim głównym celem jest utrwalenie techniki w dobrych warunkach pogodowych. W Sabaudii w tej chwili temperatury są w granicach 18-20 stopni. Do tego w planach mamy siłownię, bieganie, chcę w tym sezonie wprowadzić dużo elementów treningu funkcjonalnego - powiedział szkoleniowiec.

W składzie na zgrupowanie zabrakło Rosolskiej, która kilka dni temu zmieniła stan cywilny i nie ukrywa, że obecnie stara się o powiększenie rodziny. Z kolei Walczykiewicz trenuje obecnie indywidualnie, ale do reprezentacji ma dołączyć już na następne zgrupowanie, które pod koniec listopada odbędzie się we włoskim Livigno.

W kadrze są trzy nowe zawodniczki, 18-letnie Helena Wiśniewska (Zawisza Bydgoszcz), Martyna Klatt (Energetyk Poznań) oraz Marta Witkowska (Olimpia Elbląg). Cała trójka w przyszłym roku będzie zdawać maturę. W przypadku profesjonalnego uprawiania kajakarstwa, łączenie nauki ze sportem nie jest proste, gdy ponad pół roku spędza się poza domem.

- Wszystkie dziewczyny dostały ode mnie kalendarz. Wiedzą, kiedy trenujemy, kiedy są starty. Przed każdym kolejnym wyjazdem indywidualnie też rozmawiamy, czy zawodniczka ma wszystko w szkole uporządkowane i czy może jechać. Jeśli nie jest w stanie, dołącza na kolejny obóz - wyjaśnił Kryk, który dużą uwagę przykłada do nauki.

- Matura, wykształcenie jest ważne. Ja dziewczynom mówię, że trzeba się uczyć, bo wpajał mi to mój ojciec. Dziś z tym jest różnie bywa, czasami kasa za łatwo przychodzi i niektóre zawodniczki myślą, że już pana Boga za nogi złapały, a później życie karci - przyznał.

Po powrocie z Włoch, kajakarki będą miały kilka dni wolnego, a potem czeka je obóz wytrzymałościowy w Livigno. W styczniu reprezentacja odwiedzi Jakuszyce, a w lutym wyjedzie do Portugalii, gdzie zaczną treningi na wodzie. Kolejne miesiące przygotowań zaplanowano ponownie w Sabaudii. Kryk przyznał, że zastanawiał się nad pewnymi zmianami lokalizacji zgrupowań, ale jego podopieczne wolą sprawdzone ośrodki.

- Czasami lepsze jest wrogiem dobrego. Pytałem się dziewczyn, czy nie chciałby coś zmienić, bo nie ukrywam, że pojawiają się oferty z Grecji czy Turcji. Te ośrodki, do których jeździmy od kilku lat, znamy dokładnie. To są małe, kameralne, a czasami rodzinne hotele. Nie miałem ze strony dziewczyn sygnału, że chcą coś zmienić. Wręcz przeciwnie, one chętnie wracają do tych miejsc. Byliśmy kiedyś w Sevilli na obozie, ale nie byłem specjalnie zauroczony - opowiadał szkoleniowiec.

Miniony sezon dla polskich kajakarek miał różne oblicza. O ile start na mistrzostwach Europy w Płowdiw zakończył się sukcesem w postaci pięciu medali, tak z mistrzostw świata z Racic biało-czerwone przywiozły tylko jeden brązowy krążek (w nieolimpijskiej konkurencji K2 1000 m).

- Krótko po mistrzostwach świata podsumowaliśmy sobie sezon. Beata próbowała wziąć odpowiedzialność na siebie, bardzo chciała pomóc tym młodszym zawodniczkom. Musimy jednak pamiętać, że ona dołączyła do nas dopiero w lutym. I nie mogła być w pełnej, optymalnej dyspozycji. W Czechach były szanse na więcej medali. Blisko podium byliśmy w dwójce czy czwórce na 500 m, zabrakło niewiele, tak samo w przypadku Marty, która była piąta. A jeden medal akurat mocno zmieniłby ocenę naszego występu. Przypomnę tylko, że w naszej grupie było sporo dziewczyn, które debiutowały na mistrzostwach świata seniorek. One dodatkowo miały jeszcze jedną ważną imprezę za sobą, jaką były młodzieżowe mistrzostwa świata plus mistrzostwa Europy. To bardzo dużo. Poza tym, może trochę za mocno nadmuchaliśmy ten balon przed zawodami, ale byliśmy w dobrej dyspozycji. Być może start w Racicach przerósł niektóre młodsze dziewczyny, a może trochę zabrakło pokory - podsumował Kryk.

no, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie