Usyk - Briedis: Wielki boks w Rydze?

Sporty walki
Usyk - Briedis: Wielki boks w Rydze?
fot. PAP

Wszystko na to wskazuje. Ukrainiec Ołeksandr Usyk, faworyt turnieju World Boxing Super Series, jest przekonany, że w sobotę w Rydze pokona w wielkim stylu Łotysza Mairisa Briedisa. Obaj są mistrzami świata kategorii junior ciężkiej. Usyk (13-0, 11 KO) ma pas WBO, który we wrześniu 2016 odebrał w Polsce Krzysztofowi Głowackiemu, a do Briedisa (23-0, 18 KO), byłego mistrza kickboksingu, należy pas WBC.

Ukrainiec w ćwierćfinale wygrał w Berlinie z Marco Huckiem, byłym mistrzem tej kategorii, a Briedis u siebie w domu, w Rydze, z Kubańczykiem Mikiem Perezem zarabiając po 800 tysięcy dolarów.Teraz czas na półfinał w którym honoraria są bardzo przyzwoite. Gwarantowana wypłata to 800 tysięcy. Za wygraną raz jeszcze taka suma. Zwycięzca zarobi więc 1,6 mln USD i awansuje do finału, gdzie stawki będą znacznie wyższe. 2 mln dolarów za udział, drugie tyle za wygraną. W sumie triumfator WBSS otrzyma 6,4 mln i w tym konkretnym przypadku kilka mistrzowskich pasów na dokładkę.


Najpierw jednak trzeba wygrać w Rydze, na terenie Briedisa, pięściarza o którym jeszcze kilka lat temu wiedzieli tylko ci, którzy oglądali turnieje Bigger’s Better. Komentowałem chyba wszystkie z udziałem Briedisa i nie ukrywam, że zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Największe gdy wygrał pierwszy taki turniej w Nikozji, a w finale pokonał Ukraińca Pawła Żurawliowa, też kickbokserem. Już wtedy byłem przekonany, że zajdzie daleko. I tak też się stało. Został pierwszym zawodowym mistrzem świata w boksie z Łotwy.


Ale choć w sobotę walczy u siebie, w starciu z Usykiem nie będzie faworytem. Ukrainiec to wyjątkowa postać, taki znacznie większy Wasyl Łomaczenko. Nic dziwnego, w kadrze Ukrainy boksu uczył go ojciec Wasyla, Anatolij. I jak widać wpoił mu dobre nawyki. W 2012 roku w Londynie Ołeksandr Usyk wywalczył olimpijskie złoto w wadze ciężkiej (91 kg) wygrywając z Arturem Bietierbijewem, Terwelem Pulewem i Clemente Russo. Rok wcześniej zdobył w Baku mistrzostwo świata (91 kg), a w 2009 roku w Liverpoolu był mistrzem Europy w wadze półciężkiej (81 kg).


Po igrzyskach w Londynie występując w World Boxing Super Series w barwach Ukraine Otamans, nie przegrał żadnej walki, podobnie zresztą jak Łomaczenko. Wysoki, silny, szybki, walczący z odwrotnej pozycji, znakomicie porusza się w ringu, właściwie umie wszystko. Jak na mańkuta świetna prawa ręka i frustrująca dla rywali defensywa. Naprawdę ciężko dobrać mu się do skóry.


Na zawodowym ringu szybko sięgnął po mistrzowski pas bijąc rekord należący do Evandera Holyfielda. Dokonał tego w dziesiątej walce wygrywając na punkty w gdańskiej Ergo Arenie z Krzysztofem „Główką” Głowackim. Teraz chce wygrać turniej WBSS, zarobić kupę forsy, zunifikować tytuły i przenieść się do najcięższej kategorii, gdzie marzy mu się zwycięski bój z Anthonym Joshuą. Brzmi nierealnie, ale jestem przekonany, że on wie o czym mówi, naprawdę jest w stanie dokonać wielkich rzeczy.


Najpierw jednak musi pokonać Briedisa, a później poczekać na wynik drugiego półfinału. 3 lutego w Soczi Rosjanin Murat Gassijew zmierzy się z Kubańczykiem Yunierem Dorticosem i tam wszystko może się zdarzyć. Ja stawiam na Gassijewa, ale nie przekreślam Kubańczyka. Jeśli jednak Usyk upora się z Briedisem, a nie będzie miał łatwo, to wygra finał bez względu na to, kto będzie jego rywalem. Po prosty jest zbyt dobry, choć nie wszystkim jego styl się podoba.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie