Małowiejski: Koreańczycy są silni zespołowo i indywidualnie
Piłkarze Korei Południowej są silni jako zespół, mają w składzie indywidualności, a ich atutem jest bardzo duża mobilność – uważa szef banku informacji polskiej kadry Hubert Małowiejski. Biało-czerwoni zagrają we wtorek z Koreańczykami towarzysko w Chorzowie.
Dla obu ekip to będzie kolejny sparing przed czerwcowymi finałami mistrzostw świata w Rosji.
W piątek podopieczni trenera Adama Nawałki we Wrocławiu ulegli Nigerii 0:1, a w niedzielę przylecieli do Katowic.
Małowiejski podkreślił, że o ile Nigeryjczycy przypominają stylem grupowego rywala Polaków na MŚ – Senegal, to w grze Koreańczyków jest wiele elementów wspólnych do sposobu gry reprezentacji Japonii, z którą też zawodnicy Nawałki zagrają w Rosji.
„To z pewnością zupełnie inny zespół od nigeryjskiego. Poczynając od warunków fizycznych, na sposobie rozgrywania akcji kończąc. Poziom obu drużyn jest zbliżony, ale styl - odmienny” – ocenił Małowiejski.
Zauważył, że atutem wtorkowych rywali Polaków jest bardzo duża mobilność, organizacja gry oparta o wymianę szybkich podań.
„Zawsze im to przynosiło dobre rezultaty, tak jest i teraz. Już po wywalczeniu awansu na MŚ potrafili pokonać naszego grupowego rywala Kolumbię. W sobotę co prawda w Belfaście przegrali z Irlandią Północną 1:2, ale wynik nie do końca oddaje to, co działo się na boisku. Przez większą część inicjatywę mieli Koreańczycy, stworzyli więcej sytuacji, dłużej potrafili się utrzymać przy piłce” – komplementował wtorkowych przeciwników.
Podkreślił, że reprezentacja koreańska jest silna nie tylko jako drużyna, ma też w składzie indywidualności, jak grający w angielskim Tottenhamie napastnik Heung-Min Son.
Jego zdaniem w porównaniu do listopadowych spotkań towarzyskich z Urugwajem (0:0), Meksykiem (0:1) w piątkowym pojedynku z Nigerią – mimo porażki – było widać postęp w prze Polaków.
„Był widoczny w organizacji gry, płynności akcji, ilości stwarzanych sytuacji podbramkowych. Oczywiście z suchych wyników nie jesteśmy zadowoleni. Ale w piątek wypracowaliśmy więcej sytuacji podbramkowych, niż w niektórych spotkaniach eliminacyjnych. A rywale – poza sytuacją z rzutem karnym – nie mieli groźnej okazji pod naszą bramką” – wyliczał Małowiejski.
Według statystyk biało-czerwoni mieli w tym pojedynku 12 strzałów przy 6 po stronie rywali, a w tzw. stuprocentowych sytuacjach przewaga była jeszcze większa – 9-1.
Polacy podejmą Koreańczyków we wtorek o 20.45 na chorzowskim Stadionie Śląskim. To będzie powrót seniorskiej kadry na ten obiekt po ponadośmioletniej przerwie spowodowanej jego modernizacją. Na trybunach zasiądzie ponad 54 tysiące kibiców.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze