Nokaut czy punkty?
Przegrana Giennadija Gołowkina z Vanesem Martirosyanem raczej nie wchodzi w rachubę. W nocy z soboty na niedzielę w Carson (Kalifornia) „GGG” powinien znokautować urodzonego w Armenii Amerykanina.
5 maja to wielkie meksykańskie święto, Cinco de Mayo. Dziś w T-Mobile Arena w Las Vegas mieli walczyć Saul Alvarez z Gołowkinem. Rewanż zapowiadał się pasjonująco, zastanawiano się, czy Kazach znajdzie wreszcie pogromcę. We wrześniu ubiegłego roku, w ich pierwszej walce orzeczono remis.
Do hitowego pojedynku jednak nie doszło. Meksykańskiego asa pięści dwukrotnie łapano na dopingu, w jego organiźmie wykryto ślady clenbuterolu. „Canelo” tłumaczył się, że to wynik spożywania skażonego mięsa meksykańskich krów, ostatecznie jednak wycofał się z walki mając świadomość, że i tak nie uniknie dyskwalifikacji. Ale Giennadij Gołowkin (37-0-1, 33 KO) postanowił walczyć i zaczęto szukać mu rywala. Ostatecznie został nim urodzony w Armenii Vanes Martirosyan (36-3-1, 21 KO).
Ten sam, który miał być przeciwnikiem Macieja Sulęckiego w eliminatorze do mistrzowskiego tytułu w wadze junior średniej. „Striczu” dostał jednak korzystniejszą propozycję i zmierzył się z Danielem Jacobsem w Nowym Jorku w wyższej kategorii, podobnie jak Martirosyan, który w tej sytuacji zdecydował się walczyć z Gołowkinem. Walkę przeniesiono z Las Vegas do Carson, nie będzie ona, co zrozumiałe, pokazywana w systemie pay per view.
Obaj, Gołowkin i Martirosyan, startowali na igrzyskach w Atenach (2004). Gołowkin zdobył wtedy dla Kazachstanu srebrny medal w wadze średniej (75 kg)przegrywając w finale z Rosjaninem Gajdarbekiem Gajdarbekowem. Wcześniej pokonał Amerykanina Andre Dirrela, który wrócił z Grecji z brązowym medalem.
Reprezentujący USA Martirosyan (w walce o prawo startu na tych igrzyskach wyeliminował Andre Berto, późniejszego, zawodowego mistrza świata) pożegnał się z olimpijskim turniejem w drugiej rundzie eliminacji przegrywając ze znakomitym Lorenzo Aragonem. Kubańczyk zdobył wtedy zloty medal w wadze półśredniej.
Na zawodowych ringach akcje Kazacha też stoją znacznie wyżej. Nie przegrał żadnej walki, do niego należą trzy mistrzowskie pasy (WBA, WBA, IBF) w wadze średniej. Brakuje mu już tylko tytułu organizacji WBO, który jest w posiadaniu Anglika Billy Joe Saundersa i rekordu w ilości skutecznych obron. W tym momencie ma ich 19 (17 przed czasem), a rekordzista Bernard Hopkins miał ich 20.
„GGG” ma imponujący (87 procent) współczynnik nokautów, Daniel Jacobsa był pierwszym od 2008 roku, który wytrzymał z nim 12 rund. Kilka miesięcy później Alvarez nie tylko nie dał się znokautować, ale w oczach sędziów zasłużył na remis.
Do walki z „Canelo” wcześniej czy później dojdzie, bo zbyt duże pieniądze są do zarobienia, by się obrażać na cokolwiek. Najpierw jednak Gołowkin musi pokonać w Carson Vanesa Martirosyana. Rywal odgraża się wprawdzie, że wygra z Kazachem i sprawi, że ziemia w Kalifornii się zatrzęsie, ale to tylko słowa. W podobnym stylu wypowiada się Don King, sędziwy już, słynny promotor Martirosyana, i również nic z tego nie wynika.
Giennadij Gołowkin jest mocno zdeterminowany, by wygrać efektownie, najlepiej przez nokaut. Ale jeśli jego przeciwnik będzie miał trochę szczęścia, to być może uniknie egzekucji. Jest dobrym pięściarzem, wysokim, szybkim, obdarzonym niezłym refleksem, ale nie ma siłowych argumentów w pięściach, by powstrzymać atak Kazacha.
Abel Sanchez, trener mistrza świata i króla wagi średniej mówi, że nikt po walce z Gołowkinem nie jest już taki sam. Jeśli to słowa się sprawdzą, to Martirosyan będzie pluł sobie w brodę, że skusił się na ten pojedynek. Do tej pory nie przegrał przed czasem. Na punkty pokonali go jedynie Demetrius Andrade (głosami 2:1), Jermell Charlo i Erislandy Lara. W pierwszym i ostatnim przypadku stawką były tytuły mistrza świata. Chociażby te fakty świadczą o jego klasie. Ale z kimś takim jak Niszczyciel z Karagandy jeszcze nie walczył. Ta konfrontacja może być dla niego zabójcza.
Karta główna gali w Carson:
Giennadij Gołowkin (36-0-1, 33 KO) vs Vanes Martirosjan (36-3-1, 21 KO)
Cecilia Braekhus (32-0, 9 KO) vs Kalis Reis (13-6-1, 4 KO)
Ryan Martin (21-0, 12 KO) vs Breidis Prescott (31-12, 22 KO)
Ruslan Madijev (11-0, 5 KO) vs Jesus Perez (21-0, 16 KO)
Komentarze