PO chce zaostrzenia kar za chuligaństwo na stadionach
Posłowie PO chcą poprawić poziom bezpieczeństwa na stadionach sportowych - w tym celu przygotowali projekt zmian w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Główne założenia to zaostrzenie kar za przestępstwa stadionowe, m.in. dożywotni zakaz stadionowy dla chuliganów-recydywistów.
Projekt noweli przygotował Gabinet Cieni PO. To przede wszystkim następstwo wydarzeń podczas majowego meczu ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań-Legia Warszawa, kiedy to w drugiej połowie spotkania, przy wyniku 2:0 dla gości, poznańscy kibice najpierw zaczęli rzucać race i świece dymne na murawę, później kilkoro z nich wtargnęło na boisko. Mecz został przerwany w 76. minucie, a Komisja Ligi Ekstraklasy przyznała Legii walkower 3:0.
"Minister sportu" w Gabinecie Cieni Ireneusz Raś przypomniał na wtorkowej konferencji prasowej, że to z inicjatywy Platformy Obywatelskiej uchwalono w 2009 r. obowiązującą obecnie ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych, która - w ocenie posła PO - była wtedy "nowatorska" i na lata zapewniła spokój na meczach piłkarskich. Raś zarzucił przy tym obecnie rządzącym iż dali "przyzwolenie dla kiboli", co - według niego - spowodowało wzrost o 20 proc. przestępczości podczas imprez sportowych.
"Chodzi o takie zachowania, jak zakrywanie twarzy, wnoszenie materiałów pirotechnicznych, jak również wdzieranie się na teren rozgrywanych zawodów sportowych. Tych trzech rzeczy od 2009 roku do 2015 praktycznie nie notowaliśmy" - powiedział poseł Platformy. "Rozumiem jednak, że kiedyś komuś się spodobało z PiS, że kibice stołecznej drużyny napisali wielki transparent: +Donald matole, twój rząd obalą kibole+ i tym zdaje się ci kibice sobie te trzy lata kupili" - dodał.
Główne założenie projektu PO to możliwość orzeczenia przez sąd dożywotniego zakazu stadionowego dla chuliganów-recydywistów. Platforma proponuje, by pierwszy zakaz stadionowy orzekany był na dwa lata; jeśli po jego upływie sprawca w ciągu kolejnych dwóch lat popełni na stadionie czyn zabroniony, wówczas sąd będzie mógł dożywotnio pozbawić go prawa wstępu na obiekt sportowy.
"Będzie to dotyczyło umyślnego zakrywania twarzy, celem tego, aby nie można było kibica zidentyfikować, wbiegnięcia na teren rozgrywania zawodów sportowych. Będzie też dotyczyło wnoszenia, użycia, rzucania rac" - wyjaśnił Raś.
PO postuluje także wprowadzenie możliwości karania za pomocnictwo w popełnieniu czynu zabronionego na stadionie. Jak mówił poseł PO, zdarza się, że kibicom we wniesieniu np. rac na mecz pomaga służba ochrony lub pracownicy klubu. Zgodnie z projektem Platformy, za tego typu czyn groziłaby kara wysokiej grzywny oraz czasowy (od roku do pięciu lat) zakaz wykonywania zawodu.
Platforma chce również podnieść - z 2 tys. do 10 tys. zł najniższą karę, jaką sąd może orzec dla osoby, która podczas imprezy sportowej nie zastosuje się do polecenia służby porządkowej lub służby informacyjnej.
Raś powiedział przy tym, że nie jest zwolennikiem obecności policji na obiektach sportowych. O takiej możliwości mówił niedawno szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin (PiS).
Inny z posłów PO, b. minister sportu i turystyki Adam Korol przekonywał, że istotne znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa wydarzeń sportowych ma także współpraca między klubami, policją i wymiarem sprawiedliwości tak, by osoby, które chcą popełniać przestępstwo na stadionie, miały poczucie nieuchronności kary za tego typu czyn.
Temat bezpieczeństwa, zwłaszcza na meczach piłkarskich, wraca co kilka lat. Podobna dyskusja przetoczyła się przez kraj m.in. w 2011 roku po finale piłkarskiego Pucharu Polski, gdzie na zakończenie zwycięskiego dla Legii Warszawa meczu z Lechem Poznań doszło do zamieszek między kibicami obu zespołów. Chuligani zdemolowali stadion Zawiszy Bydgoszcz, a ówczesny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz również rozważał przywrócenie policji na stadiony.
Komentarze