Trener hokejowej reprezentacji Polski: Nie jestem Houdinim
Tomasz Valtonen, który został trenerem reprezentacji Polski w hokeju na lodzie, przyznał, że szybko na wielkie efekty jego pracy nie można liczyć. "Nie jestem Houdinim, który pstryknie palcami i wszystko się stanie" - powiedział fiński szkoleniowiec.
Valtonen pracę selekcjonera będzie łączył z prowadzeniem TatrySki Podhale Nowy Targ.
"Spodziewam się krytyki związanej z łączeniem tych funkcji, jednak dla mnie to nie jest żaden problem. Po prostu będę wykonywał oba te zadania jak najlepiej potrafię" - zapewnił.
Takie rozwiązanie podyktowane jest względami finansowymi. PZHL znajduje się bowiem w trudnej sytuacji finansowej.
"Nie stać nas by z własnej kieszeni zaspokoić wynagrodzenie selekcjonera tej klasy, nawet w sytuacji, gdy dla niego samego wysokość pensji nie była najważniejsza" - powiedział wiceprezes PZHL Mirosław Minkina.
W klubie asystentem Valtonena będzie Fin Marko Ronkko. Zastąpią prowadzących nowotarską drużynę pod koniec ubiegłego sezonu Łotysza Aleksandrsa Belavskisa oraz Marka Rączkę i Rosjanina Andrieja Parfionowa.
"Rozmawialiśmy ze cztery miesiące, oglądałem mecze w internecie, więc wiem, co tu zastaję i powiem tak - lubię wyzwania. Teraz przed nami testy zawodników, rozglądamy się też za asystentami. Moim kandydatem jest np. wieloletni trener Podhala Marek Ziętara. Kto jeszcze będzie brany pod uwagę - okaże się w najbliższych dniach" - powiedział Valtonen.
Agata Michalska, prezes TatrySki zaznaczyła, że Valtonena nie trzeba było jakoś specjalnie namawiać do pracy z hokeistami nowotarskiego klubu.
"Nie musiałam. On kocha to, co robi, jest człowiekiem z pasją, wielkim sercem do hokeja no i lubi wyzwania, liczę więc na dobrą i udaną współpracę i wspólne sięgnięcie po kolejne mistrzostwo Polski".
Podhale w swojej 86-letniej historii wywalczyło 19 tytułów. W minionym sezonie uplasowało się na trzecim miejscu.
Valtonen zapytany, kiedy spodziewa się pierwszych efektów pracy z reprezentacją powiedział, że w tej kwestii także potrzeba sporej dozy cierpliwości.
"To nie będzie rok czy dwa lata. Polski hokej musi się obudzić, bo ja nie jestem Houdinim, który pstryknie palcami i wszystko się stanie. Mam wprawdzie zapewnienie od PZHL, że dostanę do dyspozycji najlepszych zawodników, ale i tutaj będę stawiał na młodych, a wiadomo - oni potrzebują jeszcze więcej czasu".
Fin obserwował polskich hokeistów już podczas majowych mistrzostwach świata Dywizji 1A w Budapeszcie.
"Według mnie kadra była tam lepsza niż osiągnięty wynik. Mówię tu o pojedynczych zawodnikach. Gorzej to już wyglądało w piątkach, co daje mi wskazówkę, że muszą więcej grać jako drużyna" - ocenił.
Valtonen urodził się 8 stycznia 1980 roku w Piotrkowie Trybunalskim. W wieku czterech lat wyjechał do Finlandii. Z reprezentacją tego kraju zdobył złote medale mistrzostw świata do lat 18 (1997) i do lat 20 (1998).
W 1998 roku został wybrany w drugiej rundzie draftu ligi NHL przez Detroit Red Wings, ale w najlepszej lidze świata nigdy nie wystąpił. Największe sukcesy święcił z Jokeritem Helsinki, z którym w 2002 roku sięgnął po mistrzostwo Finlandii. W wieku 29 lat z powodu kontuzji musiał porzucić zawodowe uprawianie sportu.
Karierę trenerską zaczął od pracy z juniorami Jokeritu, a w 2013 roku objął pierwszy zespół. Ostatnio prowadził ekipę Vaasan Sport. W międzyczasie był w sztabie szkoleniowym reprezentacji Finlandii do lat 20.
W kwietniu z posadą trenera reprezentacji Polski pożegnał się Ted Nolan. Kanadyjczyk na stanowisku nie przetrwał nawet roku. Biało-czerwoni w MŚ Dywizji 1A w Budapeszcie zajęli bowiem ostatnie miejsce i w przyszłym roku będą rywalizowali na trzecim poziomie rozgrywkowym, razem z Ukrainą, Japonią, Estonią, Rumunią i Holandią. Celem postawionym przed Valtonenem jest powrót na zaplecze elity.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze