Kolejny żużlowy weekend, kolejne emocje. Kto mistrzem, a kto bliżej utrzymania?
Rozgrywki ligowe na polskich torach żużlowych powoli dobiegają końca. Przed nami jednak najważniejsze rozstrzygnięcie dotyczące tego kto będzie tegorocznym mistrzem Polski. W sobotni wieczór dojdzie do rewanżowego starcia pomiędzy Fogo Unią Leszno i Cash Broker Stalą Gorzów. W niedziele natomiast kibiców czekają spotkania barażowe o utrzymanie w PGE Ekstralidze i Nice 1 lidze żużlowej.
Gdyby nie kapryśna aura, mistrza Polski w sezonie 2018 poznalibyśmy już w minionym tygodniu. Na przeszkodzie stanął jednak deszcz, toteż rewanż zaplanowano na 29 września. W pierwszym starciu obu ekip gorzowianie minimalnie wygrali 46:44, ale taki wynik to praktycznie żadna zaliczka, co zwiastuje duże emocje.
Leszczyńskie Byki to aktualni mistrzowie kraju, którzy mogą powtórzyć wyczyn Unii Tarnów z lat 2004 oraz 2005, kiedy to Jaskółki sięgały po złote medale dwukrotnie z rzędu. Od tamtej pory nikomu nie udało się powtórzyć tej sztuki.
Z jednej strony przewaga gorzowian nie jest duża, ale z drugiej strony żużlowcy Stali potrafią rywalizować na stadionie im. Alfreda Smoczyka i nie jest powiedziane, że będą w głębokiej defensywie. Po obu stronach barykady nie zabraknie fantastycznych zawodników, toteż przewidzieć końcowy rezultat niemal graniczy z cudem. Po stronie gospodarzy widnieją takie nazwiska jak Jarosław Hampel, Piotr Pawlicki, Emil Sajfutdinow oraz Janusz Kołodziej. Ten ostatni powinien szukać rehabilitacji po nieudanym pierwszym meczu w Gorzowie. Do tego grona należy dodać piekielnie mocną formację młodzieżową w postaci świeżo upieczonego Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów, Bartosza Smektały oraz Dominika Kubery.
Argumenty przemawiające za Stalą również są pokaźne. Tym największym jest rzecz jasna Bartosz Zmarzlik, a więc najlepszy żużlowiec pod względem średniej biegopunktowej w PGE Ekstralidze i wciąż walczący o złoty medal w cyklu Grand Prix. Na swoim macierzystym owalu zaprezentuje się Krzysztof Kasprzak, a trzecim liderem powinien być Martin Vaculik. Pytanie jak spisze się druga linia przyjezdnych. O ile Szymon Woźniak jest w stanie pokusić się nawet o dwucyfrową zdobycz, o tyle postawa doświadczonego Grzegorza Walaska pozostaje wielką niewiadomą. Podobnie sprawa wygląda w przypadku juniorów Rafała Karczmarza i Alana Szczotki. Od ich postawy będzie bardzo dużo zależeć.
Przynajmniej na papierze, z racji atutu własnego toru, faworytami są obrońcy tytułu, ale w finale PGE Ekstraligi wszystkie scenariusze są możliwe do zrealizowania. Postronni kibice mogą życzyć sobie przede wszystkim wielkiego ścigania i rozstrzygnięcia w ostatnich biegach.
W cieniu rywalizacji o złoty medal mistrzostw Polski, dzień później odbędą się dwa spotkania barażowe, którego stawką będzie utrzymanie się lub awans do PGE Ekstraligi i Nice 1 ligi żużlowej. W tym pierwszym przypadku rękawice skrzyżują zawodnicy Falubazu Zielona Góra oraz ROW-u Rybnik. Ci pierwsi rzutem na taśmę uniknęli bezpośredniego spadku po wygranym meczu w ostatniej kolejce przeciwko Grupie Azoty Unii Tarnów. Po tamtym spotkaniu w ekipie z Winnego Grodu zapanowała bardzo duża radość i chwilowa ulga, ale to jeszcze nie koniec sezonu i sporej dawki nerwowości dla zielonogórskich Mysz. Przed nimi dwumecz o być albo nie być w elicie z rybnickimi Rekinami, które jako spadkowicz z PGE Ekstraligi, chciałyby szybko do niej wrócić. Podopiecznym Jarosława Dymka ta sztuka nie udała się w finale Nice 1 ligi, w którym minimalnie lepsi, po niesamowitym comebacku, okazali się żużlowcy Speed Car Motor Lublin. Na Górym Śląsku przyjęli to z bardzo dużym rozczarowaniem, ale drzwi do wyższej klasy rozgrywkowej wciąż są otwarte.
Faworytami są rzecz jasna zawodnicy Falubazu, tym bardziej, że wystąpią z Patrykiem Dudkiem w składzie, który doznał złamania ręki w lidze szwedzkiej, ale jest już zdolny do jazdy. Uczestnik cyklu Grand Prix oraz Piotr Protasiewicz to dwie największe armaty w zespole Adama Skórnickiego. Trzecim z liderów powinien być kolejny wychowanek, Grzegorz Zengota, który tego sezonu nie może zaliczyć do udanych, ale w najważniejszym momencie powinien stanąć na wysokości zadania. Ważna będzie również postawa dwójki obcokrajowców ze Skandynawii - Jacoba Thorsella oraz Micheala Jepsena Jensena. Szwed i Duńczyk mają olbrzymi potencjał, ale zbyt często spisują się chimerycznie.
Rybniczanie liczą przede wszystkim na postawę Kacpra Woryny, na którego "polują" ekstraligowe kluby w kontekście przyszłego sezonu. Sam zainteresowany z pewnością chciałby wystąpić w najlepszej lidze świata, a taka możliwość wciąż istnienie bez konieczności opuszaczania rodzinnego miasta. Wnuczek Antoniego Woryny, dwukrotnego brązowego medalisty IMŚ z 1966 oraz 1970 roku nie jest jednak w stanie zapewnić sukcesu swojemu klubowi w pojedynkę. Jeżeli Troy Batchelor, Andriej Karpow oraz Andrzej Lebiediew pojadą na miarę swoich możliwości, wówczas w grodzie Bachusa dojdzie do ciekawej konfrontacji. W innym przypadku Falubaz już po pierwszym starciu może praktycznie zapewnić sobie utrzymanie, na co liczą tamtejsi kibice.
Teoretycznie bardziej wyrównany powinien być drugi mecz barażowy o wejście do Nice 1 ligi żużlowej pomiędzy Euro Finnance Polonią Piła i MDM Komputery Ostrovią Ostrów Wielkopolski. O ile zazwyczaj w tego typu rywalizacjach faworytem jest zespół z wyższej klasy rozgrywkowej, o tyle w tym przypadku nie jest to takie oczywiste. Pilanie mają za sobą bardzo zły sezon nie tylko pod względem sportowym, ale przede wszystkim organizacyjnym i finansowym. Zmiany w zarządzie, problemy z wypłatami i rozczarowująca postawa liderów drużyny spowodowała, że los Polonii wciąż nie jest pewny.
W zestawieniu gospodarzy nie brakuje zawodników, którzy dysponują wielkim doświadczeniem i umiejętnościami. Do nich należą z pewnością Tomasz Gapiński, Rafał Okoniewski oraz Tomas Jonasson. W poprzednim sezonie w bardzo dobrej formie znajdował się Adrian Cyfer, który jednak w tym roku jest cieniem samego siebie. Być może remedium na całe zło będzie postawa Pawła Łaguty, który chciałby pójść w ślady Artioma i Grigorijego. To jednak liderzy muszą wciąż ciężar zdobywania punktów na swoje barki.
Ostrowianie przystąpili do tego sezonu z hasłem "Ostro po swoje". Do pewnego momentu podopieczni Mariusza Staszewskiego spisywali się bez zarzutów i zasłużenie dotarli do finału. W nim musieli minimalnie uznać wyższość Stali Rzeszów, u siebie przegrywajac dwoma oczkami oraz remisując na wyjeździe. Paradoksalnie w starciu z Polonią może być nieco łatwiej, wszak rywal nie dysponuje takimi zawodnikami jak czterokrotny IMŚ Greg Hancock. Śmiało należy stwierdzić, że tacy żużlowcy jak Renat Gafurov, Bjarne Pedersen i Nicolai Klindt z powodzeniem mogą rywalizować na wyższym pułapie niż druga liga. Czy udowodnią to w niedzielne popołudnie?
Sezon żużlowy wielkimi krokami zbliża się ku końcowi, ale przed nami jeszcze kilka ważnych rozstrzygnięć. Komu mistrzowstwo Polski? Komu awans, a komu spadek? Odpowiedź na te pytania powinniśmy poznać w ten oraz następny weekend.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze