Iwanow: Mistrzu, co dalej? Kto "powinien" wygrać ligę?

Piłka nożna

Legia Warszawa! To ona mimo problemów, komplikacji, braku odpowiedniego (czy jakiegokolwiek) stylu i straty punktowej do lidera z Gdańska wygra Lotto Ekstraklasę. Tak przed startem ligowej wiosny przepowiadała zdecydowana większość ekspertów, również podczas naszej sondy opublikowanej kilka tygodni temu na Polsatsport.pl.

Legia wytrzyma ciśnienie. Legia ma największy potencjał. Legia ma najlepszy i najszerszy skład. Legia jest przyzwyczajona do trudów odrabiania strat i ma mentalność mistrza. W końcu na przestrzeni trzech ostatnich lat sięgała po niego zawsze. Przeciwstawne fakty miały być kontrargumentem dla mającej podobne aspiracje Lechii. Przy siedmiopunktowej w tej chwili przewadze gdańszczan, nad klubem z Łazienkowskiej optyka trochę się zmienia. Ale z naciskiem na trochę. Nikt nie postawi jeszcze fury pieniędzy na ekipę Piotra Stokowca. Przecież wiadomo: nasza liga jest nieprzewidywalna. Logika nie zawsze idzie w parze z wynikiem.

 

Ostatnim zespołem spoza klasycznego topu polskiej klubowej piłki był Śląsk Wrocław w 2012 roku. Zespół prowadzony w niekonwencjonalny w wielu aspektach sposób przez Oresta Lenczyka. Jeszcze przed wprowadzeniem systemy ESA-37, z zespołem, którego trzon tworzyli Sebastian Mila, Marian Kelemen, Piotr Celeban, Przemysław Kaźmierczak czy Waldemar Sobota. Tylko ten ostatni kilkanaście miesięcy później za milion euro przeniósł się do Belgii, po pamiętnych meczach z Brugią w eliminacjach do Ligi Europy. Rok wcześniej było jednak odbicie się od ściany kwalifikacji Champions League ze szwedzkim Helsinborgiem, a w kolejnym sezonie po fantastycznych spotkaniach z FC Brugge przyszły klęski z Sevillą i sportowo-finansowe kłopoty, z których Śląsk nie może się wygrzebać do dziś.


Mistrzowski Lech za tytuł w 2015 roku i awans do Ligi Europy zapłacił „szorowaniem” po dnie ligowej tabeli i zwolnieniem Macieja Skorży. Skończyło się dopiero na siódmym (sic!) miejscu na koniec rozgrywek. Na szczęście jednak w Poznaniu potrafią żyć z transferów młodych Polaków, dlatego cieszono się z wpływów za Karola Linetty’ego czy Marcina Kamińskiego. Rok później do Kijowa przeprowadził się Tomasz Kędziora.
Legia Warszawa to ewenement nie tylko na krajową skalę. Każdy z ostatnich sezonów po mistrzostwie kończyła z innym trenerem. Pogoniono nawet Besnika Hasiego, który dał przecież upragniony awans do Champions League. Potem zamiast meczów z Realem, Ajaksem czy Sportingiem były już tylko wstydliwe pożegnania z Europą po meczach z Dudelange czy Tyraspolem.


Czy ktoś z polskiej czołówki ma dziś odpowiednie parametry i skład by powalczyć o pucharową jesień? Obawiam się, że nie. Jeżeli po tytuł znów sięgnie Legia do kieszeni znów będzie musiał sięgnąć Dariusz Mioduski, a tam podobno na klubowe cele nie ma już za wiele. Skoro jednak budżet miałby spiąć awans do grupy, Ricardo Sa Pinto pewnie zażąda paru swoich rodaków. Scenariusz jest jednak dość łatwy do przewidzenia. Wystarczy przewinąć wstecz i przypomnieć sobie jak „kończyli” Hasi, Jacek Magiera czy Dean Klafurić.


Mistrzostwo dla Lechii byłoby świeżym powiewem. Od morza - nomen omen. W Gdański nikt nie będzie snuł mocarstwowych planów i rozbijał banku na zakupy „gwiazdorków” z zagranicy, bo w kasie, jak wiemy, nie zostało już za dużo pieniędzy. Ale przynajmniej serce rośnie, jak widzę gdy w podstawowym składzie roi się od młodych Polaków z Karolem Filą, Tomaszem Makowskim, Konradem Michalakiem i kilkoma innymi na czele. Naprawdę wolę, żeby to oni, a nie cała zgraja przeróżnej jakości obcokrajowców, doświadczyli walki o prawdziwą klubową międzynarodową scenę. Nawet bez happy endu.

 

To samo dotyczy sztabu szkoleniowego. Stokowiec poznał już smak Europy w Zagłębiu Lubin i wcale nie był on tak gorzki. Nie trzeba mieć specjalnych zdolności profetycznych by stwierdzić, że polskiej piłce bardziej przyda się słynący z ciętej riposty i zawsze oryginalnie ubrany „Trener Roku” prowadzący za rękę gdańską młodzież, niż nie podający ręki Michałowi Probierzowi i słynący głównie z kopania reklamowych band Portugalczyk z orszakiem rodaków nie dopuszczających nikogo do siebie.

 

W załączeniu fragment dyskusji na temat Legii Warszawa z magazynu Cafe Futbol.

 

WYNIKI I TERMINARZ EKSTRAKLASY

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie