Totolotek Puchar Polski: Miedź Legnica wygrała w Niepołomicach

Piłka nożna

Piłkarze Miedzi Legnica wygrali na wyjeździe z Puszczą Niepołomice 1:0 (1:0) i awansowali do półfinału Totolotek Pucharu Polski. Pierwszoligowcy stracili gola już na początku meczu i do ostatniego gwizdka sędziego próbowali odrobić stratę. Górę wzięło jednak doświadczenie piłkarzy Miedzi i ich ogranie w Lotto Ekstraklasie. Zawodnicy Dominika Nowaka dołączyli do Rakowa Częstochowa, Jagiellonii Białystok i Lechii Gdańsk, które do półfinału awansowały wcześniej.

Mecz zaczął się od mocnego uderzenia. Dokładnie od bardzo mocnego uderzenia Petteri Forsella z rzutu wolnego z około 35 metrów. Brzemienny w skutkach błąd popełnił Miłosz Mleczko, piłka przeleciała po jego rękawicach i po dziewięćdziesięciu sekundach gry Miedź wyszła na prowadzenie. Młody bramkarz, który jest powołany do reprezentacji Polski do lat 20 na mecze z Japonią (21 marca) i Niemcami (26 marca), później spisywał się bardzo dobrze, ale ta sytuacja będzie mu się jeszcze śniła. 

 

W 9. minucie gospodarze domagali się rzutu karnego po zagraniu ręką Matusza Żyry. Sędzia Zbigniew Dobrynin ignorował jednak protesty niepołomiczan, powtórki wykazały, że miał rację. 

 

Po kwadransie gry kolejną okazję do strzału miał Forsell. Michał Mikołajczyk sfaulował przed polem karnym Fabiana Piaseckiego. Tym razem Mleczko złapał piłkę po strzale Fina, choć był dużo groźniejszy, niż ten, po którym gospodarze stracili gola.

 

Puszcza atakowała i nadziewała się na kontry. Po jednej z nich Rafał Augustyniak zdecydował się na strzał, choć dużo lepiej ustawieni byli Piasecki i Henrik Ojama. Pomocnik Miedzi nie trafił w bramkę, a koledzy mieli do niego uzasadnione pretensje. Po chwili gospodarze znów zapędzili się pod bramkę rywali i zapomnieli o obronie. Długie podanie Forsella do Ojamy mogło otworzyć temu drugiemu drogę do sytuacji sam na sam z Mleczką, jednak bramkarz Puszczy popisał się doskonałym wyjściem i wyjątkowo spokojna interwencją 20 metrów przed swoim polem karnym. 

 

Pod koniec pierwszej połowy rosła przewaga gospodarzy, piłkarze Dominika Nowaka mieli problemy z opuszczeniem własnej połowy i często ratowali się faulami. W 32. minucie Mateusz Żyro został ukarany żółtą kartką, kilkadziesiąt sekund później znów zatrzymał rywala niezgodnie z przepisami, ale sędzia oszczędził wypożyczonego z Legii piłkarza Miedzi i nie wyrzucił go z boiska.

 

Sześć minut przed przerwą doskonałą sytuację zmarnował Wiktor Żytek. Po zamieszaniu w polu karnym strzelił z jedenastu metrów, jednak wprost w bramkarza gości. Anton Kanibołocki nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem piłki.

 

Druga część gry zaczęła się od ataków gospodarzy. W 52. minucie Hubert Tomalski minimalnie chybił, jednak sędzia pokazał, że napastnik Puszczy był na spalonym. 

 

Kolejną świetną okazję Miała Miedź. Piotr Stawarczyk sfaulował Piaseckiego 20 metrów przed bramką, z rzutu wolnego ponownie strzelał Forsell, ale trafił w mur. Jedenaście minut później Fin ponownie huknął z wolnego, tym razem z dużo większej odległości. Strzał był
celny i mocny. Piłka kozłowała jeszcze przed bramkarzem gospodarzy, ale tym razem Mleczko z uderzeniem sobie poradził.

 

Trenerzy obu drużyn dokonali zmian, które wyraźnie ożywiły grę. W zespole gości groźne akcje inicjował Juan Camara, ale i gracze Puszczy atakowali coraz odważniej. W 77. minucie doskonałej okazji nie wykorzystał Stępień, którego strzał obronił Kanibołocki. Obrońca gospodarzy uderzył z ostrego konta z siedmiu metrów, ale skończyło się na strachu. To był najlepsza szansa na doprowadzenie do remisu. 

 

Pod koniec meczu rosła przewaga Puszczy, gracze z Ekstraklasy wyraźnie opadli z sił. Mnożyły się ich niecelne podania, coraz rzadziej goście przedostawali się pod pole karne gospodarzy. A ci nadal groźnie atakowali. Konrad Nowak minimalnie pomylił się przy strzale z dystansu, po chwili Bożo Musa wślizgiem zablokował mocne uderzenie Szczepaniaka. Po tej interwencji Puszcza miała dziewiąty rzut rożny,

Miedź nie wykonywała tego stałego fragmentu gry ani razu.

 

W 88. minucie Kanibołocki wyłapał centrę Kotwicy i uruchomił kontratak. Goście jednak w tej akcji zupełnie się pogubili, nie wykorzystali liczebnej przewagi. Kontrę zepsuł Augustyniak.

 

W czwartej, ostatniej minucie doliczonego czasu Puszcza wykonywała dziesiąty rzut rożny. W pole karne Miedzi wbiegł nawet bramkarz Mleczko i zdołał zagrać głową do Szczepaniaka, ale strzał skrzydłowego Puszczy okazał się zbyt lekki, aby sprawić problemy legnickiemu bramkarzowi. Później po mocnym strzale Bąka piłka wylądowała w rękawicach Kanibołockiego, a sędzia Dobrynin zakończył mecz.

 

Puszcza Niepołomice - Miedź Legnica 0:1 (0:1)

Bramka: Forsell 2

 

Puszcza Niepołomice: Miłosz Mleczko – Mateusz Bartków, Piotr Stawarczyk, Konrad Stępień, Michał Mikołajczyk – Łukasz Szczepaniak, Marcel Kotwica, Marcin Stefanik (62. Marcin Orłowski), Konrad Nowak, Wiktor Żytek – Hubert Tomalski (73. Jakub Bąk)

 

Miedź Legnica: Anton Kanibołockyj – Aleksandar Miljkovic, Bozo Musa, Mateusz Żyro - Henrik Ojamaa, Rafał Augustyniak, Omar Santana, Borja Fernandez, Artur Pikk (67. Juan Camara) - Petteri Forsell (87. Mateusz Szczepaniak), Fabian Piasecki

 

Żółte kartki: Żytek - Pikk, Żyro, Augustyniak, Miljkovic

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów: 1 350.

 

WYNIKI PUCHARU POLSKI

WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Finlandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie