PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel. Transmisja w Polsacie Sport
Na takie chwile kibice siatkówki czekają cały sezon. Dwa wielkie zespoły naprzeciwko siebie. Gigantyczna stawka i absolutna niewiadoma, kto wygra. Tak wygląda sytuacja przed drugim meczem ¼ finału PlusLigi pomiędzy PGE Skrą Bełchatów i Jastrzębskim Węglem. Pod presją są ci pierwsi. Mistrzowie Polski przegrali w środę 2:3 i jeśli chcą przedłużyć swe szanse gry w półfinale muszą wygrać. Transmisja meczu PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel w Polsacie Sport.
- Typowałem, że PGE Skra Bełchatów rozstrzygnie rywalizację z Jastrzębskim Węglem w dwóch meczach. Ale teraz nie postawiłbym pieniędzy na żadną z drużyn i sobotni wynik w Bełchatowie. Jastrzębianie w pierwszym meczu pokazali coś więcej, niż w całej rundzie zasadniczej. To był zespół twardo walczący o swoje. Dawid Konarski prowadził tę armię. Julien Lyneel też zagrał świetne zawody. Kompletnie nie wiem, jak zakończy się ta rywalizacja - ta opinia dziennikarza Polsatu Sport Jerzego Mielewskiego doskonale opisuje sytuację, jaka wytworzyła się w parze Jastrzębski - Skra.
Mistrzowie Polski z Bełchatowa przegrali pierwszy mecz play-off 2:3 i teraz muszą wygrać. W 1/4 finału PlusLigi gra się tylko do dwóch zwycięstw. PGE jest więc pod ścianą.
– Są o jeden mecz o odpadnięcia. Jeśli będziemy grać tak, jak w pierwszym starciu, to jest duża szansa, żeby zamknąć tę rywalizację w sobotę. To Skra jest pod ścianą. To oni grają u siebie – mówi Dawid Konarski (wypowiedź za plusliga.pl).
"Konar" był bohaterem środowego meczu z Jastrzębiu. Jak powiedział Jerzy Mielewski był prawdziwym przywódcą "pomarańczowej armii". Zdobył 33 punkty, w tym 30 w ataku przy 60-proc. skuteczności. Zaliczył dwa bloki i jednego asa.
– Spotkania z mistrzem Polski zawsze wyzwalają w nas dodatkową motywację i są podwójnie mobilizujące. Wszyscy wiemy, o co gramy. Chcemy awansować do półfinału. Ja lubię grać z Bełchatowem – to w końcu mistrz kraju, po drugiej stronie siatki wielu kolegów, więc to „noszenie” jest większe – dodaje Konarski.
Warto przypomnieć, że bełchatowianie przegrali w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem oba mecze w fazie zasadniczej, po pierwszym starciu w 1/4 finału jest więc 3:0 dla zespołu Konarskiego. - Może coś w tym być, że nam się dobrze gra z tym zespołem. Zarówno w środę, jak i w drugim meczu rundy zasadniczej potrafiliśmy odrabiać dość duże straty w setach, doganiać ich w końcówkach partii i przeważać je na swoją korzyść – dodaje Konarski, który podkreśla jednak, że Skra to wciąż klasowa drużyna ze świetnymi siatkarzami zaprawionymi w bojach fazy play-off.
- Myślimy o dwóch meczach z Jastrzębiem, nie tylko o jednym - zapowiada z kolei w rozmowie z oficjalną stroną Skry irański przyjmujący mistrzów Polski Milad Ebadipour, który zdobył w pierwszym meczu z Jastrzębskim 23 pkt, przy 50% skuteczności. - Musimy pokazać, że jesteśmy profesjonalną drużyną i po jednej przegranej, nawet z tak wielką drużyną, nie poddajemy się. Czekamy na kolejne mecze i zobaczymy, co się dalej będzie działo - dodaje Irańczyk.
Skra w Jastrzębiu przegrywała już 0:2 w setach. Bełchatowianom udało się jednak wygrać kolejne dwie partie i doprowadzić do tiebreaka, w którym polegli do 11. Co było decydujące?
- Nie wiem, gdybym wiedział, to wygralibyśmy to spotkanie - mówi dla serwisu Skry, przyjmujący PGE Artur Szalpuk. - Szkoda, że tak się stało. Maksymalnie utrudniliśmy sobie awans do najlepszej czwórki - dodaje aktualny mistrz świata, który dopiero co wrócił do gry po kontuzji. - Przed środowym meczem nie miałem ani jednego porządnego treningu, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej - cieszy się Szalpuk, który zdobył 16 pkt i atakował z najwyższą skutecznością spośród skrzydłowych Skry, wynoszącą 54%.
- Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wyciągnąć wnioski z porażki, zapomnieć o poprzednim meczu i walczyć o zwycięstwo - kończy Szalpuk.
Czy tak się stanie? Transmisja z meczu PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel od godz. 14.45 w Polsacie Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze