Bedorf: To nie jest walka o przyszłość w KSW
- Nie uważam, by moja walka z Damianem Grabowskim (21-5, 7 KO, 11 SUB) była o być albo nie być w KSW. Nie tak dawno wygrałem przecież z "Pudzianem". Później przegrałem co prawda z Philem De Friesem, ale to była walka o mistrzowski pas. Jedziemy dalej! - powiedział Karol Bedorf (15-4, 5 KO, 4 SUB) po ceremonii ważenia przed sobotnią galą KSW 49.
Artur Łukaszewski: Wyglądasz na bardzo pobudzonego...
Karol Bedorf: Chyba "nakręciłem" się trochę za wcześnie, może to dlatego, że wypiłem kawę. Ostatnie dni spędziłem na dużej koncentracji i chyba muszę odreagować.
Faktycznie pojawiały się takie informacje, że tym razem na przygotowania położyłeś jeszcze większy nacisk.
Nie będę ściemniał. Poświęciłem naprawdę wiele, by przygotować się specjalnie pod Damiana.
Udało ci się przygotować coś specjalnego? Czego spodziewasz się po swoim przeciwniku?
Pojechałem specjalnie do Poznania, by sparować z naprawdę ciężkimi, ważącymi co najmniej 120 kg przeciwnikami. Myślę, że to może być klucz do wygranej z Grabowskim.
Na co się nastawiasz?
Damian jest na tyle wszechstronny, że nie nastawiam się na walkę w żadnej konkretnej płaszczyźnie...
Czy uważasz, że może to być dla ciebie walka o przyszłość w KSW?
Nie... Nie tak dawno wygrałem przecież z "Pudzianem". Później co prawda przegrałem z Philem De Friesem, ale to była walka o pas. Jedziemy dalej!
Czujesz się faworytem tego pojedynku?
Na pewno jestem dobrze przygotowany. Faworyta wyłoni jutrzejsza wojna...
Czym może zaskoczyć cię Damian?
Nie chciałbym się teraz wypowiadać na temat rywala. Mogę tylko zdradzić, że mamy go "rozpykanego", na podstawie jego wcześniejszych doświadczeń.
Transmisja gali KSW 49 w systemie PPV.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze