Muzaj: To nie jest moment, żebyśmy byli w optymalnej formie
Za nami czwarty weekend Ligi Narodów, który biało-czerwoni zakończyli z bilansem trzech zwycięstw. W ostatnim meczu turnieju w Mediolanie Polacy pokonali Włochów 3:2 (23:25, 25:22, 23:25, 25:21, 25:23).
Wszystkie trzy spotkania Polaków na turnieju we Włoszech kończyły się wygranymi w tie-breakach, a tym najbardziej zaciętym i najdłuższym był mecz z gospodarzami turnieju.
– Spotkanie z Włochami było bardzo wyczerpujące – przyznał atakujący reprezentacji Polski, Maciej Muzaj w rozmowie z Iwoną Gąsior z Plusliga.pl. - Dobrze, że rotujemy składem i w każdym spotkaniu prawie wszyscy są na boisku, co mecz zmieniamy tą wyjściową szóstkę, bo inaczej ciężko byłoby przetrwać i wygrać te trzy konfrontacje w Mediolanie. Stało się to, co nasz trener zapowiedział. Ja nie wiem czy on ma takie szczęście, czy on się tak zna, ale wszystko potoczyło się tak jak on powiedział – dodał Muzaj. Już po pierwszej wygranej z Argentyną, Vital Heynen mówił, że bardzo chętnie zagra jeszcze dziesięć kolejnych setów na tym turnieju i tak też się stało.
Mecz z Włochami w podstawowej szóstce na pozycji atakującego rozpoczął właśnie Muzaj, który w tym spotkaniu zdobył 29 punktów, atakując ze skutecznością powyżej pięćdziesięciu procent. - Myślę, że to jest taki powolny powrót do formy. Mamy tutaj stworzone różne warunki, przyjeżdżamy po tygodniu, niektórzy po dwóch wolnego i to nie jest moment, żebyśmy byli w optymalnej formie. Dlatego gdzieś trzeba samemu szukać, dużo pracować, przede wszystkim w głowie, podejść do tego profesjonalnie. Cieszę się, że udało nam się wygrać kiedy grałem cały mecz i że zagrałem ok, bo to znalezienie formy nie jest takie łatwe kiedy nie ma się ustalonego cyklu treningowego i wszystko jest takie szarpane – tłumaczył polski atakujący, który tym razem nie mylił się też w kluczowych piłkach meczu.
- Każdy zawodnik wie jak to jest w takim ważnym momencie i na pewno taka piłka na wagę seta czy meczu waży trochę inaczej, niż ta na początku partii. To jest normalne i nad tym pracujemy, żeby te piłki kończyć. Ale jesteśmy ludźmi - czasami wychodzi, czasami nie. Ja też się śmieję, że wszyscy tylko czekają aż zepsuję, żeby tylko się potwierdziło – tak, nie skończył. Ale pracuję cały czas nad tym i wiem, że jest coraz lepiej – powiedział Muzaj.
Już w piątek biało-czerwoni rozpoczną piąty i zarazem ostatni turniej Ligi Narodów, który zadecyduje o tym czy Polacy pojadą na Final Six. Tym razem rywalami podopiecznych Vitala Heynena będą reprezentacje Niemiec, Portugalii i Japonii.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze