Kownacki o walce z Arreolą: Będzie to pojedynek roku

Sporty walki
Kownacki o walce z Arreolą: Będzie to pojedynek roku
fot. PAP
Adam Kownacki (z lewej) w towarzystwie Mateusza Borka.

Adam Kownacki 3 sierpnia wejdzie do ringu z Chrisem Arreolą, aby zrobić kolejny krok ku pojedynkowi o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. - Biało-czerwone trybuny Barclay's Center mnie uskrzydlą. To będzie walka roku - zapowiada mieszkający w USA 30-letni polski bokser.

Od walki z Chrisem Arreolą dzielą pana dwa tygodnie. Na jakim etapie są przygotowania?

 

Adam Kownacki: Przede mną końcówka obozu, z którego jestem bardzo zadowolony. W każdy poniedziałek, środę i piątek sparuję z wymagającymi przeciwnikami. We wtorki i czwartki mam treningi z tarczą, na siłowni i biegam. Przyszły tydzień to czas ostatnich sprawdzianów, a potem już tylko regeneracja sił i dbanie o utrzymanie formy. Będzie walka z cieniem i taktyczne rozmowy z trenerem o ewentualnym przebiegu walki. Na nic więcej nie będzie czasu, bo dojdą też zobowiązania medialne: trening, konferencja i ważenie.

 

Jest pan zadowolony ze swojej kondycji fizycznej?

 

Tak. Do tej pory odbyłem już ponad 10 sparingów. Ostatnio przerobiłem całe 12 rund i poszło mi bardzo dobrze. Walczyłem przeciw trzem pięściarzom, którzy zmieniali się co jakiś czas, ale mimo to trzymałem wysokie tempo i specjalnie nie odczułem zmęczenia. Rzecz jasna pilnuję też diety. Staram się jeść rzeczy bogate w białko. Czuję się naprawdę świetnie.

 

To będzie pana jubileuszowa, 20. zawodowa walka. Cieszy pana to, że nie trzeba się nigdzie ruszać i znowu odbędzie się ona na własnym podwórku?

 

Wiadomo, że lubię halę na Brooklynie i wydaje mi się, że z każdą walką - mimo iż przeciwnicy są coraz bardziej wymagający - lepiej mi tam idzie. Tym razem też będę się starać pokazać moją najlepszą wersję, tym bardziej że gala jest promowana moim nazwiskiem. Wiem, że kiedy wyjdę na ring zobaczę biało-czerwone trybuny Barclay's Center. To mi doda skrzydeł, bo fajnie walczy się w świetnej atmosferze, jaką tworzą polscy kibice. Nie mogę się doczekać, aby dać im coś w zamian.

 

Najlepsze byłoby zwycięstwo w pojedynku z 38-letnim już Arreolą (38-5-1). Mający w dorobku 33 zwycięstwa przez nokaut Amerykanin powiedział, że jeśli przegra, to kończy z boksem. Pomoże mu pan w tym?

 

Postaram się zrobić, co w mojej mocy, choć dla boksu byłaby to wielka strata, gdyby tak dobry pięściarz zakończył karierę. Mam dla niego wielki szacunek, bo wchodził do ringu z najlepszymi w wadze ciężkiej. Obaj jesteśmy wojownikami, obaj walczymy w podobny sposób i zadajemy dużo ciosów. Już wcześniej zapowiadaliśmy, że to będzie walka roku i tak właśnie będzie.

 

Rozmawiał pan z Arreolą o jego porażce z Tomaszem Adamkiem z kwietnia 2010?

 

Nie rozmawiałem o szczegółach, ale zdradził mi, że z tej walki najbardziej pamięta... piwo, które wypił po walce - już w hotelu - z polskimi kibicami. Mówił mi, że kocha ich za entuzjazm i prosił, by serdecznie pozdrowić. Też nie może się doczekać, kiedy znów będzie mógł się im przypomnieć.

 

Według Dona Rafaela z ESPN na początku 2020 miał pan walczyć z Deontayem Wilderem, ale ten wolał zakontraktować rewanż z Tysonem Furym. Niedawno na drugi pojedynek zgodzili się także Anthony Joshua i Andy Ruiz Jr. Co pan o tym sądzi? Czy w boksie potrzebne są rewanże?

 

Myślę, że najważniejsze, czy takie starcia będą chcieli oglądać kibice. Rewanże nie mają w sobie nic złego, bo każdy z nas trenuje ciężko i podejmuje kolejne ryzyko, a w ringu jeden błąd może zadecydować o wszystkim. Dlatego nie mam nic przeciwko, szkoda tylko, że to wszystko opóźnia trochę moje plany. Ale muszę być cierpliwy. Wiem, że jeśli będę nadal wygrywać, to w końcu dostanę szansę. I wtedy zrobię wszystko, aby ją wykorzystać.

 

Pana forma i samopoczucie cieszy, ale nie mogę nie zapytać o małżonkę, która jest w zaawansowanej ciąży... Jak się czuje?

 

Bardzo dobrze, ciąża przebiega prawidłowo. Gdzieś ostatnio słyszałem, że pełnia księżyca ma wpływ na rozwiązanie, więc co chwila sprawdzam, jak będzie wyglądać księżyc (śmiech). A tak poważnie, to odliczamy dni. Torba do szpitala jest już spakowana, a żona sprawdza mnie czy - w razie czego - na pewno wiem, jak tam dojechać

 

Na koniec krótko - Dereck Chisora czy Artur Szpilka?

 

Zobaczymy! Sam jestem ciekaw wyniku tej walki. Z pewnością będzie widowiskowa, bo zmierzą się w niej wojownicy, którzy aktywnie pracują nad odbudowaniem swoich karier. Artur będzie chciał udowodnić, że kontrowersje z pojedynku z Mariuszem Wachem były nieuzasadnione. Chisora też ostatnio przegrał, dlatego będzie się starał zrobić wszystko, aby wrócić na zwycięskie tory. Wszystko - jak zwykle - zweryfikuje ring.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie