Whyte: Zostałem dopuszczony do walki i wygrałem uczciwie
Dillian Whyte (26-1, 18 KO), który został oskarżony o doping, nie ma sobie nic do zarzucenia. Co więcej, jest przekonany, że pokonał Oscara Rivasa (26-1, 18 KO) w uczciwej walce.
"Jestem rozczarowany bzdurami, które powiedziano na mój temat w ostatnich dniach. Mam prawników, którzy się tym zajmują. Zostałem poinformowany, że nie mogę o tym mówić dla dobra sprawy. Zostałem dopuszczony do walki i wygrałem uczciwie. Dziękuję za wsparcie" - napisał na Twitterze.
I am so disappointed with the rubbish that has been said about me over the last few days.
— Dillian Whyte (@DillianWhyte) July 26, 2019
I have lawyers dealing with it and I have been told that I can't talk about it for good legal reasons.
I was cleared to fight and I won that fight fair and square.
Thanks for the support
W organizmie Whyte'a po zbadaniu próbki A wykryto dwie niedozwolone substancje. Pomimo tego, że organizatorzy mieli wiedzę na ten temat, walka z Rivasem się odbyła. Argumentowano to tym, że nie zbadano jeszcze próbki B. Do chwili zakończenia procesu i potwierdzenia informacji o naruszeniu przepisów, nie ma podstaw, by stwierdzić, że zawodnik naruszył regulamin.
Brytyjczyk, chociaż był na deskach w dziewiątej rundzie, pokonał Rivasa jednogłośną decyzją sędziów (115:112, 115:112, 116:11). Dzięki temu został tymczasowym mistrzem świata WBC w kategorii ciężkiej, jak również obowiązkowym pretendentem do walki z mistrzem świata tej federacji Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO).
Warto przypomnieć, że w przeszłości Whyte miał już nie po drodze z komisjami antydopingowymi. W 2012 roku został zawieszony na dwa lata po walce z Sandorem Baloghem (3-32-4, 1 KO), którego znokautował w czwartej rundzie pojedynku. W jego organizmie wykryto metyloheksanaminę.
Przejdź na Polsatsport.pl