Kadziewicz: Rozpoczynamy wielkie siatkarskie święto!
- Jesteśmy minuty przed najważniejszą imprezą sezonu. Mam nadzieję, że to będą dla nas trzy dni intensywnej, dobrej siatkówki, zakończone "happy endem". Po to tu jesteśmy. Po to ta grupa siatkarzy tak długo się przygotowywała pod okiem Vitala Heynena - powiedział Łukasz Kadziewicz, wicemistrz świata z 2006 roku, obecnie ekspert Polsatu Sport. W piątek w Gdańsku reprezentacja Polski rozpoczyna walkę o wyjazd na igrzyska olimpijskie Tokio 2020. Rywalami będą Tunezja, Francja i Słowenia.
Beata Cholewińska: Czy rzeczywiście Polacy są traktowani jako murowani faworyci tego turnieju?
Łukasz Kadziewicz: Francuzi są drużyną, która potrafi zaskoczyć i pokazywała w ostatnich sezonach, że potrafi grać dobrą siatkówkę. Jest drużyną naszpikowaną gwiazdami. Ale to nasza reprezentacja wygrała ostatnie turnieje mistrzostw świata, więc śmiało możemy powiedzieć, że u siebie w domu jesteśmy faworytami. Ciężkie w sporcie jest wyjście na spotkanie ze świadomością, że cała hala i setki ludzi przed telewizorami będą trzymały kciuki. Oczekiwały, że wywalczymy bilety na IO w Tokio.
Głównym rywalem jest oczywiście Francja, bo wydaje się, że jesteśmy mocniejsi od Słowenii. Mamy jednak dwa złe przykłady z historii jeśli chodzi o ten zespół.
Każda reprezentacja ma swoją Słowenię czy Australię, bo i na tej drużynie też połamaliśmy zęby. Słoweńcy rzeczywiście potrafili nas wyeliminować. Oni nie są najwyższą półką jeżeli chodzi o europejską siatkówkę, ale posiadają wielu zawodników, którzy grają w mocnych ligach. Możemy się więc nieco obawiać. W piątek "rozgrzewkowo" Tunezja, w sobotę Francja i potężne granie. Ale w niedzielę wszyscy będziemy trzymali kciuki, by Polska reprezentacja postawiła stempel jakości na tym turnieju i wygrała z każdym przeciwnikiem.
Gramy w Polsce, w świetnej hali, świetnej atmosferze. Jak to wygląda z punktu doświadczenia siatkarza. Polska publiczność w pewnym stopniu nas na pewno mobilizuje, a może też paraliżuje?
Ze swojego doświadczenia wiem, że ta biało-czerwona koszulka i granie u siebie bardzo mobilizuje. Marzeniem każdego siatkarza jest możliwość zaprezentowania maksimum swoich możliwości we własnym domu. Mamy wielu doświadczonych zawodników, ogranych na bardzo wysokim poziomie. Oni będą dzisiaj świętowali. Są pod wielką presją, ale ona działa mobilizująco i pokazuje, że warto walczyć dla siebie i dla Polaków.
Cała rozmowa z Łukaszem Kadziewiczem w załączonym materiale wideo.
Komentarze