Majewski: Trener Babbel na treningach prawie się nie odzywa
Radosław Majewski, który był gościem Cafe Futbol, często zmieniał pracodawców. Grając w angielskich Nottingham Forest i Huddersfield Town, greckim PAE Weria, w Lechu Poznań, Polonii Warszawa czy Pogoni Szczecin spotykał trenerów o różnej osobowości, a każdy z nich miał odmienny styl pracy. W niedzielnym magazynie pomocnik opowiedział o tym, jaki ma kontakt z Marcusem Babbelem, który prowadzi drużynę Western Sydney Wanderers. Majewski wyjechał do Australii w czerwcu bieżącego roku.
Mateusz Borek: Styl pracy trenera Babbela na treningach to jest stara niemiecka szkoła, czy raczej już nowoczesna metodyka?
Radosław Majewski: On na treningach w ogóle sie nie odzywa. Podczas naszego pierwszego spotkania było dużo gestykulacji, podszedł mocno wyluzowany, powiedział: " You know, you know, if you gonna have a problem, you can tell me...". Takie rzeczy pokazują, że podejście trenera do zawodnika jest takie, jakiego się oczekuje. Ale na treningach praktycznie się nie odzywa, nawet nie wiem, czy on ma duży wkład w zajęcia. Jest drugi trener, który z nami rozmawia. Babbel na starcie powiedział mi jedynie, że chce, bym miał wpływ na młodych zawodników.
W jego pomyśle byłeś "dziesiątką", "ósemką" czy schodzącym do środka skrzydłowym?
"Dziesiątką", a w ostatnim sezonie w Pogoni nie grałem jako "dziesiątka". Trochę mnie więc zdziwiło, że teraz tak mnie ustawiają. W Szczecinie grałem przecież na boku. Teraz jestem taką "dziesiątką", która bardzo dużo gra w defensywie. W meczu z Perth Glory przebiegłem 16 kilometrów. Co prawda graliśmy dogrywkę, ale to i tak jest dużo.
Okres sparingowy to były gry z zespołami z Australii, czy także z innych krajów?
Tylko z australijskimi. Większość drużyn była z najsilniejszej ligi, a dziwne było to, że każdy sparing grało się na pełnych obrotach. Od razu "na żyle", 12 sparingów, które w Australii naprawdę odgrywają ważną rolę.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze