Mourinho zrobił show na pierwszej konferencji
Obecność Jose Mourinho na konferencjach prasowych jest gwarancją fajerwerków. Tak też było w piątek, kiedy Portugalczyk po raz pierwszy pokazał się jako trener Tottenhamu.
Ostatnie dni było bardzo szalone dla fanów "Spurs". We wtorek podjęto decyzję o zwolnieniu Mauricio Pochettino. Pracę stracił trener, który wprowadził Tottenham do historycznego finału Ligi Mistrzów. To osiągnięcie przyćmiło jednak fatalną formę drużyny w spotkaniach ligowych. Mało brakowało, a zespół nie znalazłby się w najlepszej czwórce w zeszłym sezonie, a w obecnym strata do pierwszego Liverpoolu wynosi już 20 punktów! Trzy zwycięstwa w 12. meczach nie wyglądają okazale...
W związku z tym Daniel Levy poszukał następcy. Padło na Mourinho, który od dłuższego czasu pozostawał bez pracy. Ostatnio był widziany w roli eksperta i według opinii fanów wypadał w niej bardzo dobrze. Brakowało mu jednak tego, z czego żył przez wiele lat. Oferta Tottenhamu przyszła więc w korzystnym momencie.
W czwartek Mourinho pojawił się na pierwszej konferencji prasowej w roli trenera Tottenhamu. Portugalczyk przyznał, że wie, jakie popełnił błędy w poprzednich klubach i nie zamierza ich powielać. Jeśli jednak ktoś czekał na fajerwerki, to się nie zawiódł. Na pytanie, czy przegrany finał Ligi Mistrzów mógł negatywnie wpłynąć na zespół, odpowiedział w swoim stylu:
- Nie wiem, bo nigdy nie przegrałem finału Ligi Mistrzów - stwierdził. - Nie możemy wygrać Premier League w tym sezonie. W następnym sezonie możemy spróbować, choć nie mówię, że wygramy - przyznał.
Dodał też, że jego priorytetem jest zatrzymanie kluczowych piłkarzy, takich jak Harry Kane, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen oraz Christian Eriksen.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze