Kowalski: Czy Ajax, który oczarował Europę, już się skończył?

Piłka nożna

Nie ma już Ajaksu Amsterdam w Lidze Mistrzów i w powszechnej opinii kibiców to jest największa strata dla tych rozgrywek i największe rozczarowanie. Po porażce u siebie z Valencią 0:1, drużyna będąca największym oczarowaniem poprzedniej edycji spadła na trzecie miejsce w grupie H i odpadła z elity mimo aż 10 zdobytych punktów. Czy to oznacza definitywny koniec ekipy, która przez ostatnie półtora roku była wartością dodaną rozgrywek?

Po wspaniałym meczach Holendrów w poprzednim sezonie, gdzie młody pełen polotu zespół okazywał się lepszy w starciach z Benficą, Bayernem, Realem, Juventusem, który toczył niesamowite boje w półfinale z Tottenhamem i w zgodniej opinii wielu fanów i ekspertów zasługiwał na finał, zanosiło się na rozpad ekipy Erica ten Haga.

 

Nastawiony na kreowanie zawodników i szybką sprzedaż, holenderski klub miał spić śmietankę po wyjątkowym sezonie. Właściwie nie było zawodnika pierwszej jedenastki, który nie byłby przymierzany do jakiegoś innego bogatego klubu. Skończyło się na wielkich transferach Matthjisa de Ligta i Frenkiego de Jonga do Juventusu i Barcelony za 150 mln euro, Lasse Schoene do Genui za 1,5 mln oraz rezerwowego Kaspera Dolberga do Nicei za 20 mln.

 

Owszem, odeszły gwiazdy, ale za ogromne pieniądze i przede wszystkim jednak wielu wybitnych graczy udało się zatrzymać: Dusan Tadić, Hakim Ziyech, Nicolas Tagliafico, Andre Onana, Daley Blind, David Neres, Donny van de Beek zostali. A do nich jeszcze dokupiono świetnego Quincyego Promesa (dziś jest najskuteczniejszym zawodnikiem), reprezentanta Rumunii Razvana Marina czy obiecujących defensywnych pomocników z Ameryki Południowej Argentyńczyka Lisandro Martineza i Meksykanina Edsona Alvareza.

 

Jasne, że nie wydano na nowych graczy nawet połowy z tego, co udało się uzyskać za wyżej wymienionych, ale jednak uzupełnienia pozostałego szkieletu drużyny należało uznać za bardzo ciekawe. Jedni się sprawdzili natychmiast, inni się docierają, ale polityka pewnej ciągłości, jeśli chodzi o sznyt drużyny była zachowana. I właściwie do tego tygodnia wydawało się, że wszystko działa jak wczesniej.

 

W lidze prowadzenie. 13 zwycięstw, tylko jeden remis i żadnej porażki. Aż 52 gole zdobyte w 14 meczach. W LM też pierwsze miejsce przed ostatnią serią gier, też najwięcej zdobytych goli – 12. Owszem zdarzyła się porażka z Chelsea czy też nieprawdopodobny drugi mecz z londyńczykami 4:4, w którym Ajax do 60 minuty prowadził 4:1, a kończył spotkanie w dziesiątkę i z tylko jednym punktem, ale generalnie Ajax wciąż był ulubioną drużyną „do oglądania”.

 

Wciąż grał ofensywnie, z rozmachem, wciąż wprowadzał nowych młodziutkich zawodników, do których nazwisk szybko trzeba się było przyzwyczajać. Jak Sergino Dest czy Noa Lang. Do tego kuszony przez Bayern Monachium Erik ten Hag, odmówił Bawarczykom, deklarując przywiązanie do klubowych barw i swoich zawodników. Co sprawiło, że opinia o Ajaksie, jako czymś więcej niż zwykłym klubie, została jeszcze mocniej ugruntowana.

 

Nagle sielanka została jednak przerwana. Okazało się, że sensacyjna porażka z Willemem II w lidze w miniony piątek, była sygnałem obniżki formy, Valencia poprawiła we wtorek w LM, choć Ajax w drugiej połowie wziął się do roboty i był naprawdę bliski zwycięskiego remisu i… koniec. Zgasło światło w Amsterdamie.

 

Pewnie, że pozostają jeszcze rozgrywki w Lidze Europy i ewentualny triumf w nich byłby świadectwem uratowanego sezonu, ale wydaje się, że sprawy pójdą w inną stronę. Że to jest właśnie sygnał końca projektu, a nie półfinał Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie. Ten Ajax, który pamiętamy z zeszłego sezonu po prostu za moment przestanie istnieć. Trener ma niebawem przejąć Barcelonę lub inny wielki klub, zielone światło do odejścia dostaną pewnie inni, bo tu tak naprawdę nie ma czego bronić. Jest tylko kwestia czasu, czy Ajax w tej formie personalnej rozpadnie się już zimą czy dopiero na koniec sezonu.

 

WYNIKI I TABELE LIGI MISTRZÓW

 

Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn - Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA - na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2 oraz w czterech serwisach telewizyjnych premium w Cyfrowym PolsaciePlusie i IPLI. Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach.

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie