Wlazły nie chce kończyć kariery. Zapowiedział kolejne lata gry!
Mariusz Wlazły niemal całą swoją seniorską karierę spędził w PGE Skrze Bełchatów. Doświadczony siatkarz od niemal 17 lat rywalizuje o pierwszą "szóstkę" z innymi atakującymi. Jak ich wspomina? - Bardzo miło, że mogłem z nimi współpracować. Było to dla mnie bardzo cenne doświadczenie - przyznał w rozmowie z ekspertem Polsatu Sport Łukaszem Kadziewiczem.
Łukasz Kadziewicz: Mariusz mamy dla Ciebie mały quiz: Jakub Nowotny, Marcel Gromadowski, Maciej Muzaj, Renee Teppan. Kogo brakuje w tym zestawieniu?
Mariusz Wlazły: Miałem kilku pomocników przez te siedemnaście lat. Z pewnością będę ich mile wspominał. Każdy z nich wniósł bardzo dużo do bełchatowskiej drużyny. Cieszę się, że pomagali mi oraz zespołowi w trudnych sytuacjach. Obecnie każdy poszedł swoją drogą. Bardzo miło, że mogłem z nimi współpracować. Było to dla mnie bardzo cenne doświadczenie.
Po kilku kolejkach nadal mamy problem z określeniem hierarchii w zespole. Kto jest "jedynką, "dwójką" lub też innymi słowami kto jest podstawowym, a kto rezerwowym atakującym w PGE Skrze Bełchatów? Chyba nie ma takiego podziału. Jak w tym sezonie wygląda Dusan Petković? Jestem bardzo zaskoczony jego poziomem sportowym i takim zaangażowaniem. On chce być w tej drużynie.
Dusan jest zawodnikiem, który nie schodzi z pewnego poziomu. Każdego dnia to udowadnia. Dobrze prezentuje się zarówno na treningach, jak i w meczach. Myślę, że wspólnie jesteśmy w stanie zagwarantować na tej pozycji pewną jakość. Nie zależnie czy na parkiecie jestem ja, czy Dusan. Wydaję mi się, że to jest największa wartość drużyny. Dzięki temu możemy pozwolić sobie na to, żeby rotować na tej pozycji siatkarzami.
Jaki jest przepis na długowieczność Mariusza Wlazłego? Liga przecież pędzi jak szalona, a mecze są co trzy dni. Co to za tajemnica? Karol Kłos powiedział, że cały czas "na żaluzji" na wysokości jest 105 a nawet 110 centymetrów wyskoku? Jak się regenerujesz? Jak trenujesz w tak dynamicznej lidze?
Odpowiedź na to pytanie jest wielką tajemnicą. A tak poważnie - bardzo dużo dała mi przerwa od reprezentacji. Szczególnie tyczy się to tych sezonów, kiedy nie grałem ciągiem. Dzięki temu mogę grać na razie na najwyższym poziomie do końca kariery. Mam nadzieję, że potrwa ona jak najdłużej i nie skończę jej w tym czy następnym roku. Chciałbym oczywiście zostać na wysokim poziomie. Mając w drużynie Dusana, nie muszę myśleć o tym, aby po chorobie, jak najszybciej wracać na parkiet. Mam czas, żeby spokojnie się wyleczyć. Wtedy Petković może wejść na boisko i pomóc drużynie w osiągnięciu sukcesu.
Komentarze