Czerkawski: Lewandowski pokazał swoją klasę

Inne

Gdy zobaczyłem Roberta Lewandowskiego po raz pierwszy na gali, to pomyślałem, że wygra. To, że pojawił się mimo faktu, iż zajął drugie miejsce, pokazuje jego klasę - powiedział podczas Gali Mistrzów Sportu legendarny polski hokeista Mariusz Czerkawski.

Który to twój Bal Mistrzów Sportu?

 

Dobre pytanie, ale łatwo policzyć. Skończyłem karierę w 2008 roku, w 2009 roku odebrałem nagrodę Superczempiona, więc to mój dziesiąty bal. Ale nie zawsze była jajecznica, aż takiego zdrowia nie mam, choć kilkukrotnie do niej doczekałem. Chociaż ostatnio chyba tu oszukują, bo kiedyś była o 7 rano, a ostatnio myślę, że wjechała około 6...

 

Kręci się łezka w oku, że twoja kariera jest już zakończona? Dziś grasz w golfa.

 

Gram, ale amatorsko, z przyjaciółmi. Walczyć dla polskich kibiców, z orłem na piersi, to coś innego, gdy jest się zawodowym sportowcem, a coś innego, gdy jest się amatorem. Dlatego fajnie, że wracacie do różnych historii i młodzi kibice wiedzą, co kiedyś robiliśmy. Kult hokeja w Kanadzie czy w Stanach Zjednoczonych jest utrzymywany – w Polsce też staramy się przebijać, ale wiadomo, że jakby hokej miał sukcesy, byłoby łatwiej.

 

Dla kogo biło dziś twoje serce, gdy na podium zobaczyłeś Bartosza Zmarzlika i Roberta Lewandowskiego?

 

To było dwóch wielkich sportowców. Marian Kmita ładnie to podsumował: „Robert, nie jesteś drugi, jesteś wielki”. Na takiego Lewandowskiego musieliśmy czekać ileś dekad i to jest wyjątkowe i niesamowite. Natomiast to, co Zmarzlik pokazał i z jaką pasją to zrobił, to wielka rzecz. Natomiast gdy zobaczyłem Roberta Lewandowskiego po raz pierwszy na gali, to pomyślałem, że wygra. To, że pojawił się mimo faktu, iż zajął drugie miejsce, pokazuje jego klasę. Na tej gali nic nie było wyreżyserowane.

Karolina Szostak/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie