Kompromitacja Resovii w toku. Porażka z ostatnią drużyną tabeli
W spotkaniu kończącym 18. kolejkę PlusLigi BKS Visła Bydgoszcz odniosła swoje drugie zwycięstwo w obecnym sezonie. Kompromitującą serię zanotowała tym samym Asseco Resovia, która przegrała trzeci mecz z rzędu i po raz kolejny w tym sezonie zawiodła swoich kibiców.

Sporym eufemizmem byłoby powiedzenie, że obecny sezon nie idzie po myśli drużyny z Rzeszowa. Pod okiem Piotra Gruszki Resovia odniosła zaledwie sześć zwycięstw i poniosła jedenaście porażek, w wyniku czego po siedemnastu seriach gier plasowała się na bardzo odległej dwunastej pozycji w tabeli. Przegrane z dwoma drużynami ze środka stawki (0:3 z Cuprum Lubin i 1:3 z GKS Katowice) przelały czarę goryczy i ostatecznie Gruszka pożegnał się z funkcją trenera, a jego miejsce zajął Wojciech Serafin.
Okazja do przełamania zdawała się bardzo dogodna, bowiem na zakończenie 18. kolejki przeciwnikiem rzeszowian miała być "czerwona latarnia" tabeli, a więc BKS Visła Bydgoszcz. Jej dorobek w tym sezonie był jeszcze bardziej kompromitujący, bowiem tylko raz siatkarze z kujawsko-pomorskiego cieszyli się ze zwycięstwa. Miało to miejsce w niedawnym meczu z Enea Cerradem Czarnymi Radom, w którym Visła okazała się lepsza w tie-breaku.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Przez długi czas na prowadzeniu utrzymywali się gospodarze, jednak w połowie seta dwupunktową zaliczkę wypracowali sobie rzeszowianie. W końcu na tablicy wyników wyświetlało się 23:24, jednak ekipa z Podpromia nie wykorzystała piłki setowej, a do gry wzięli się miejscowi i dzięki serii trzech punktów z rzędu zapisali partię na swoim koncie.
Drugą zdecydowanie lepiej zaczęli goście i szybko wypracowali sobie przewagę, którą utrzymali aż do samego końca. Ostatecznie zamknęli seta wynikiem 25:18. Trzeci również należał do nich, głównie dzięki świetnej grze Zbigniewa Bartmana oraz Bartłomieja Lemańskiego. Do tego momentu meczu skuteczność drugiego z wymienionych wynosiła 85 procent, a na jego koncie znajdowało się 14 punktów. W końcówce z ławki do pola zagrywki wszedł Alek Achrem i zmiana ta okazała się kluczowa. Po chwili popisał się on bowiem asem serwisowym i pomógł w wywalczeniu kolejnego seta.
Gospodarze jednak nie zamierzali odpuszczać i pewnie wygrali czwartą partię 25:19, w czym duży udział miał rozgrywający świetne zawody Michal Masny. W tie-breaku na dwupunktowe prowadzenie od razu wyszła Resovia, jednak przy wyniku 5:6 gospodarze zanotowali serię trzech punktów z rzędu i na tablicy wyświetlało się już 8:6. Byli również bardziej skuteczni w końcówce i udało im się wywalczyć tym samym drugie zwycięstwo w sezonie.
MVP spotkania został Michał Filip.
BKS Visła Bydgoszcz - Asseco Resovia 3:2 (26:24, 18:25, 22:25, 25:19, 15:12)
BKS Visła Bydgoszcz: Jakub Peszko, Dawid Woch, Michał Filip, Gonzalo Quiroga, Janusz Gałązka, Michał Masny - Kamil Szymura (libero) - Tomasz Bonisławski (libero), Paweł Gryc, Jakub Urbanowicz, Dawid Siwczyk, Radosław Gil.
Asseco Resovia Rzeszów: Nicolas Marechal, Bartłomiej Lemański, Zbigniew Bartman, Nicholas Hoag, Grzegorz Kosok, Marcin Komenda - Luke Perry (libero) - Bartosz Mariański (libero), Damian Schulz, Kawika Shoji, Alek Achrem, Bartłomiej Krulicki.
Przejdź na Polsatsport.pl