Kolejny "kosmiczny mecz" Kurka. Ekipa z Monzy awansowała do pierwszej ósemki
Vero Volley Monza Bartosza Kurka pokonała za trzy punkty Gas Sales Piacenza (3:1) i wskoczyła dzięki temu na ósme miejsce w tabeli. Jednym z czołowych zawodników ekipy, która zanotowała ostatnio pięć porażek w trakcie sześciu meczów, był Polak. Udało mu się wywalczyć 21 punktów i pod tym względem ustąpił miejsca tylko Donovanowi Dzavorokowi (23 punktów) i Gabrielle Nellemu (24).
Przed spotkaniem oba zespoły posiadały po 18 punktów, podobnie zresztą jak Calzedonia Verona, jednak ze względu na lepszy bilans meczów bezpośrednich, to ekipa z Piacenzy plasowała się najwyżej spośród wspomnianej trójki. Podopieczni byłego trenera ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Andrei Gardiniego, zajmowali ósmą lokatę, czyli ostatnią premiowaną udziałem w zbliżających się play-offach. Zwycięstwo dziesiątej w tabeli Vero Volley Monza dałoby jej więc zaliczkę przed końcem fazy zasadniczej i powiększenie dystansu do nie tak odległej strefy spadkowej.
Pierwszy set był bardzo wyrównany i dopiero po parunastu pierwszych akcjach gospodarze wypracowali sobie cztery punkty przewagi (9:5). Po chwili na prowadzenie wyszła jednak ekipa z Piacenzy, by po paru akcjach znów oddać inicjatywę przeciwnikom. Przy stanie 22:21 w polu zagrywki stanął Kurek i po chwili popisał się asem serwisowym. Do końca partii oba zespoły szły "łeb w łeb" i ostatecznie w lepszych nastrojach, po efektownej przesuniętej krótkiej, na pierwszą przerwę schodziła ekipa z Monzy.
W drugim zdecydowanie równiej grali goście, ale w środku gospodarze nadrobili cztery punkty straty i w końcówce znowu obserwowaliśmy "wojnę na wyniszczenie". Na 21:21 kapitalnym atakiem po prostej zaskoczył Kurek, który grał bardzo swobodnie i widać było, że dobrze czuje się na parkiecie. Ekipa z Piacenzy grała jednak równiej i w grze na przewagi zachowała zimną krew, kończąc partię wynikiem 27:25.
Na początku trzeciej Polak został zablokowany po raz pierwszy, a czapą nakrył go Dragan Stanković. Po chwili Piacenza miała już przewagę czterech punktów, ale zawodnicy z Monzy wzięli się do mozolnego odrabiania strat. Pomogła w tym między innymi akcja Viktora Yosifowa, który zaskoczył przeciwników nonszalancką kiwką. Wcześniej tego samego próbowali przeciwnicy, ale ręce na parkiecie praktycznie w tym samym momencie położyło trzech zawodników z Monzy i dzięki temu stworzyli Yosifowowi szansę na wywalczenie punktu.
W kolejnej akcji potrójny blok zatrzymał Dicka Kooya i gospodarze zaczęli wychodzić na prowadzenie. Rozpoczęła się gra na przewagi, a punkt na 22:22 zapracowali wspólnie Kurek i Dzavoronok. Pierwszy z nich po walce na siatce z Kooyem przytomnie podbił piłkę, którą po chwili "wbił w parkiet" drugi. Po chwili Gianluca Galassi i Santiago Orduna zablokowali Kooya i Vero Volley Monza zakończyła seta wynikiem 31:29.
Kolejny set wyglądał jak kalka poprzednich. Walka była wyrównana, a różnicę robili tacy piłkarze jak Kurek czy Dzavoronok. Przy stanie 17:17 Kurek wyskoczył i zaatakował nad blokiem Gas Sales Piacenza, posyłając piłkę niemal dokładnie w 9. metr boiska. To również Polak zakończył cały mecz obijając blok przeciwników i gwarantując swojej drużynie komplet punktów.
Na przestrzeni całego meczu Kurek zdobył 21 punktów (3 asy serwisowe i 18 z ataku) i lepsi od niego pod tym względem byli tylko Dzavoronok (23 punkty, 1 z zagrywki, 2 blokiem i 20 z gry) oraz Gabrielle Nelli (24 punkty, w tym 2 z bloku).
Dzięki zwycięstwu siatkarze z Monzy przeskoczyli w tabeli Gas Sales Piacenza i to oni zajmują obecnie ósme miejsce w tabeli. Swoje zaległe spotkanie musi jednak nadal rozegrać ekipa z "miasta Romea i Julii".
WYNIKI I TABELA SUPERLEGI
Przejdź na Polsatsport.pl