Firlej: Czas był naszym sprzymierzeńcem. Play-offy mogły przynieść wiele niespodzianek

Siatkówka
Firlej: Czas był naszym sprzymierzeńcem. Play-offy mogły przynieść wiele niespodzianek
fot. Cyfrasport
Firlej: Czas był naszym sprzymierzeńcem. Play-offy mogły przynieść wiele niespodzianek

Sezon PlusLigi został zakończony, co nie dla wszystkich zespołów było dobrą wiadomością. Siatkarze GKS Katowice zakomunikowali w liście otwartym, że chcą grać dalej nawet w okresie wakacyjnym. - W miarę rozwoju ligi nasz zespół dojrzewał doświadczeniem i zgraniem. Byliśmy przecież całkowicie nowym zespołem, zbudowanym dopiero przed tym sezonem. Myślę, że faza play-off byłaby bardzo ciekawa i mogłoby dojść do kilku niespodzianek - powiedział rozgrywający ekipy z Katowic Jan Firlej.

Marta Ćwiertniewicz: PlusLiga została zakończona. Co pan myśli o tej decyzji?

 

Jan Firlej: Można było spodziewać się takiej decyzji władz naszej ligi. My, jako GKS, dyskutowaliśmy na ten temat. Nasz zespół był gotowy i chciał kontynuować rozgrywki. Wyraziliśmy taką chęć w otwartym liście, który pojawił się w mediach. Teraz już wiemy, że to się nie uda, bo sezon się zakończył. Wielka szkoda, ale z drugiej strony trzeba uszanować to, co się dzieje, czyli pandemię i wszystkie obostrzenia, które weszły. Trzeba się do nich zastosować. My wyraziliśmy się jasno, że jesteśmy chętni grać nawet w wakacje.

 

ZOBACZ TEŻ: Siatkarze GKS chcą grać dalej! Wystosowali specjalny list w tej sprawie

 

Byliście pierwszą, a zarazem jedyną drużyną, która tak jasno określiła swoje oczekiwania. Z pewnością przed zawieszeniem treningów dyskutowaliście o tym w szatni, a potem komunikowaliście się z domów. Kto wpadł na pomysł, by spisać wasze stanowisko w liście otwartym?

 

Nie wyróżnię nikogo. Wspólnie na naszej grupie poruszyliśmy ten temat i zdecydowaliśmy się to upublicznić. Na dobrą sprawę niedługo po tym liście zapadła oficjalna decyzja. Może gdyby stało się to troszkę wcześniej, to list mógłby zrobić większy wydźwięk, może ktoś by się dołączył. Była szansa, by inne zespoły i zawodnicy przyłączyli się do naszego stanowiska. Decyzja zapadła jednak kilka godzin później, więc nie było czasu na rozgłos.

 

Jako GKS zaproponowaliście rozciągnięcie ligi w czasie, na okres wakacyjny. Zadeklarowaliście również, że nie oczekujecie za to gratyfikacji finansowej. Jak wyobrażaliście sobie te letnie rozgrywki? Oprócz przesunięcia igrzysk olimpijskich nie wiemy przecież jeszcze co z pozostałą częścią sezonu reprezentacyjnego, czyli Ligą Narodów.

 

Zamysł był taki, że przez przesunięcie igrzysk olimpijskich i Ligi Narodów stworzyłby się odstęp czasowy w okresie wakacyjnym. Taka była nasza propozycja. Co do konkretnej organizacji trudno mi to określić. Chodziło o to, by sezon miał szansę zostać dokończony. Wkraczaliśmy w najważniejszą fazę tych rozgrywek. Na pewno wszyscy kibice i zawodnicy chcieliby rozegrać pełny sezon. Z oczywistych względów to nie było możliwe w formie, w jakiej dotychczas miało miejsce. Tegoroczne rozgrywki pokazały, że jest wiele niespodzianek. Było naprawdę ciekawie. Każdy zespół mógł wygrać z każdym, nie dało się przewidzieć żadnego wyniku. Nie było też jasnych faworytów.

 

Nie pamiętam tak wyrównanej ligi, jak w tym roku. Wielka szkoda, że zakończyło się to właśnie teraz, czyli przed play-offami.

 

Podpisuję się pod tym jako zawodnik. Myślę, że siatkarze niejednokrotnie byli zaskoczeni wynikami, czy to pozytywnie, czy negatywnie. To stwarzało fajny produkt, jakim od lat jest nasza PlusLiga. W tym roku miała ona wyjątkowy smaczek w postaci tego wyrównania.

 

Pozostaje jeszcze bardzo trudny temat kwestii finansowych. Z jednej strony kontrakty w większości były podpisane do maja, a od marca nie gracie. Z drugiej jednak one po prostu cały czas obowiązują. Czy klub prowadził już z wami rozmowy, jak to zostanie rozstrzygnięte?

 

Jest to temat na topie. Wszystko się teraz zaczyna i ciężko mi powiedzieć w tej chwili coś więcej. Dopiero rozpoczął się etap rozmów klubów z zawodnikami.

 

ZOBACZ TEŻ: Kto zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach?

 

W dobie koronawirusa trudno rozmawiać o kwestiach transferowych, ale jednak ruchy się odbywają. Wiem, że Pan zostaje w Katowicach na kolejny sezon. Czy trzon zespołu zostanie utrzymany?

 

Tak, większość z nas ma kontrakty podpisane na dwa lata. W tym roku stworzyliśmy ciekawy zespół z ambicją, który charakteryzował się walecznością. Myślę, że udało nam się zrealizować zapowiedzi, które wszyscy stawialiśmy w wywiadach, że będziemy się bić o każdy punkt i każdą piłkę. Każdy zespół, bez wyjątku, miał w tym sezonie wzloty i upadki. Ta liga była bardzo wyrównana. Trudno było utrzymać solidną formę przez cały okres grania. Część zespołów z czołówki miała dodatkowo europejskie rozgrywki. GKS pokazywał ciekawą siatkówkę, a czas był naszym sprzymierzeńcem. W miarę rozwoju ligi nasz zespół dojrzewał doświadczeniem i zgraniem. Byliśmy przecież całkowicie nowym zespołem, zbudowanym dopiero przed tym sezonem. Powtórzę, że wielka szkoda, że sezonu nie udało się doprowadzić do końca. Myślę, że faza play-off byłaby bardzo ciekawa i mogłoby dojść do kilku niespodzianek. Niestety już się tego nie dowiemy...

 

Dla Pana był to pierwszy sezon w PlusLidze w roli pierwszego rozgrywającego. Co dała Panu możliwość gry w pełnym wymiarze?

 

Cieszę się, że zespół z Katowic dał mi możliwość rozwoju. Wiedziałem, na co mnie stać po roku w Belgii, który dał mi wiele doświadczenia i ogrania boiskowego. PlusLiga jest jednak jedną z najmocniejszych lig na świecie, więc gra tutaj to spore wyzwanie. Szczególnie gdy gra się w pełnym wymiarze. Ten sezon dał mi więcej obycia boiskowego i doświadczenia na mojej pozycji. To niezbędne, by się rozwijać i grać, bo nawet najlepszy trening nie da mi takiego doświadczenia, co bycie na boisku.

 

Udało się Panu wejść na wysoki poziom jak zresztą cała Pana drużyna. Jak w czasach przymusowej domowej kwarantanny utrzymać formę?

 

Każdy działa w zakresie swoich możliwości. Mam szczęście, że mam mini siłownię w domu. Zanim została podjęta decyzja o zakończeniu ligi, otrzymaliśmy w trakcie kwarantanny zalecenia i każdy stosował się do nich. W większości polegały one na ćwiczeniu na masie własnego ciała. Były to też treningi skonstruowane tak, by forma nie uciekła w moment.

 

Ten plan będzie kontynuowany czy rozpoczęliście okres wakacyjny?

 

Ja na pewno będę coś robił, bo ciężko mi wysiedzieć na miejscu. Teoretycznie zaczęliśmy okres wakacyjny, więc czas na wypoczynek.

 

 

Cała rozmowa z Janem Firlejem w załączonym materiale wideo.

Marta Ćwiertniewicz, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie