Od Glika do Jadacha, czyli piłkarska historia Jastrzębia przez Kamilów pisana
Imię Kamil w GKS-ie Jastrzębie znaczy więcej. Wystarczy wspomnieć nazwiska Glika, Wilczka, Jadacha, by zdać sobie sprawę z wagi tego imienia w klubie z siedzibą na ulicy Harcerskiej.
- Jeśli chodzi o GKS to imię Kamil ma bardzo pozytywne konotacje. Kamilowie tworzą kawał historii naszego klubu, dużo dla nas znaczą. Choćby najświeższy przykład - Kamil Jadach - lata spędzone w GKS-ie. Glik, Szymura, Jadach to ludzie stąd - wylicza prezes GKS-u Dariusz Stanaszek.
Najbardziej znanym Kamilem w dziejach jastrzębskiej drużyny jest rzecz jasna Glik, występujący w AS Monaco. 32-letni obrońca rozegrał ponad 70 meczów w reprezentacji Polski, do której cały czas jest powoływany. Jego zasługi w kadrze są nie do podważenia. - On mocno utożsamia się z GKS-em, miastem. Wprawdzie nie grał w naszym klubie, bo trenował w szkółce MOSiR Jastrzębie Zdrój, jednak, mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie mu u nas zagrać. Albo być przy klubie w innej roli. To nie koniec jego historii związanej z Jastrzębiem. Glik w świecie piłki dużo znaczy, sporo osiągnął, w wielu kwestiach jest nam w stanie pomóc - stwierdza Stanaszek.
Glik pomaga walczyć z koronawirusem. Wsparł szpital z rodzinnego miasta
- Kamil w każdej rozmowie z sentymentem wypowiada się o jastrzębskich czasach. Na temat drużyny rozmawialiśmy, gdy rok temu przyjechał do Jastrzębia. Glika zawsze będę kojarzył jako hardego, silnego piłkarza, w dodatku nieco wyrośniętego jak na swój wiek. Kiedy był w piłce młodzieżowej, myślę, że mało osób przewidywało mu taką karierę. Wszystko, co osiągnął, zawdzięcza uporowi, zawziętości, pracowitości. To wzór godny do naśladowania dla młodych chłopaków z Jastrzębia. Nie często zdarza się taka kariera. Wielu, i słusznie, uważa go za wizytówkę Jastrzębia w świecie - podkreśla trener zielono-czarno-żółtych Jarosław Skrobacz.
To nie jedyny w ostatnich latach kadrowicz związany z GKS-em lub miastem Jastrzębie-Zdrój. U selekcjonera Adama Nawałki debiutował Kamil Wilczek. W listopadzie 2019 roku ów napastnik został najlepszym strzelcem Broendby w historii Superligaen (70 goli). Niedawno przeszedł do Goeztepe SK. W sezonach 2007/08 oraz 2008/09 grał w GKS-ie. Wiosną 2009 roku wylądował w Piaście Gliwice. - U nas wypłynął na szerokie wody, tutaj zaczęła się jego późniejsza, owocna kariera - mówi Stanaszek.
- Wilczek to mój dalszy sąsiad. Znałem go jak miał sześć, siedem lat - przyznaje Skrobacz.
W swojej drużynie opiekun jastrzębian ma obecnie trzech Kamilów. - Jadach, Szymura, Adamek są nam bardzo przydatni. Nie mam nic przeciwko, żeby do drużyny przychodzili kolejni zawodnicy z takimi umiejętnościami. Mogą też być Kamilowie... byle dobrze w piłkę grali! - śmieje się szkoleniowiec. A prezes przekonuje: - Przy okazji przyszłych transferów, na pewno będziemy się sugerować czy ktoś nazywa się Kamil. Ktoś taki z miejsca ma większe szanse na zatrudnienie u nas!
I na koniec: podkreślmy, że Kamil Jadach to współczesna ikona GKS-u. - Ujął mnie swoim przywiązaniem. Na takiej więzi można budować tożsamość klubu. Jest takim symbolem GKS-u jak Wayne Rooney Manchesteru United - nie ma wątpliwości Stanaszek.
Skrobacz: - Jadach, czyli ulubieniec kibiców. Jednak czy można się temu dziwić, skoro jest w GKS-ie od zawsze? Był z GKS-em, kiedy źle i dobrze. Nigdy nie myślał o zmianie barw. Sam kiedyś proponowałem mu przenosiny do Młodej Ekstraklasy Odry Wodzisław. Odmówił, przyszło dwóch innych zawodników GKS-u. To wiele o nim świadczy, przez te wszystkie lata zapracował na wielki szacunek.