Fortuna 1 Liga: Miedź zremisowała z Widzewem w samej końcówce. Radomiak wygrał ze Stomilem

Piłka nożna
Fortuna 1 Liga: Miedź zremisowała z Widzewem w samej końcówce. Radomiak wygrał ze Stomilem
Fot. PAP
Fortuna 1 Liga: Miedź zremisowała z Widzewem w samej końcówce. Radomiak wygrał ze Stomilem

Już pierwsze spotkania 11. kolejki Fortuna 1 Ligi obfitowały w wielkie emocje do samego końca. Miedź Legnica rzutem na taśmę zremisowała z Widzewem Łódź, z kolei piłkarze Radomiaka Radom wygrali jedną bramką w wyjazdowym spotkaniu ze Stomilem Olsztyn.

Początek meczu w Legnicy należał do piłkarzy Miedzi. Podopieczni trenera Jarosława Skrobacza przeważali od pierwszej minuty wykorzystując błędy Widzewa, ale żadna z akcji nie zakończyła się bramką. Pierwsza dobra okazja dla Widzewa to 9. minuta spotkania. Do przejętej na połowie Miedzi piłki dopadł Fundambu i dośrodkował w kierunku pola karnego do Daniela Mąki. Strzał pomocnika został jednak zablokowany.

 

Legniczanie prezentowali twardą i agresywną grę przez całą pierwszą połowę. Pierwszą żółtą kartkę w 16. minucie ujrzał Damian Tront, a w trakcie tej partii piłkarze Miedzi zobaczyli jeszcze trzy żółte kartki. Kilka chwil później Widzew ponownie stanął przed okazją na zdobycie premierowej bramki w tym spotkaniu. Wyłożoną przez Mateusza Michalskiego piłkę znów uderzał Mąka, ale także tym razem strzał pomocnika z kilku metrów został zatrzymany.

 

Obie strony częściej niż wyśmienitymi okazjami mogły się pochwalić faulami i nieczystymi interwencjami. Sędzia wielokrotnie musiał interweniować i zatrzymywać grę. W szeregach Widzewa szczególnie rzucał się w oczy brak Marcina Robaka, który często decydował o skuteczności gry łódzkiego klubu. Nieskuteczny był także lider gospodarzy - Kamil Zapolnik. Być może to nieobecność Robaka i słabsza dyspozycja Zapolnika sprawiła, że w Legnicy do przerwy ciągle mieliśmy bezbramkowy remis.

 

Drugą połowę wyśmienitą okazją otworzył Merveille Fundambu. Piłkarz Widzewa znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale jego uderzenie trafiło prosto w golkipera Miedzi. Szybką odpowiedzią popisał się Tront, ale jego strzał zza pola karnego poleciał ponad bramką gości. W 51. minucie pierwszą żółtą kartkę w szeregach Widzewa ujrzał Michalski. Pomocnik utrudniał wprowadzenie piłki do gry przez Jędrzeja Grobelnego.

 

To łodzianie częściej utrzymywali się przy piłce w tym fragmencie spotkania, ale wciąż nie wynikało z tego nic konkretnego. Swoją okazję miała także Miedź po dośrodkowaniu Marcina Garucha. Piłkę w polu karnym głową uderzał Jakub Łukowski, ale pomylił się uderzając ponad poprzeczką.

 

W 80. minucie nieskutecznego Merveille’a Fundambu zmienił Mateusz Możdżeń, ale to nie on miał zmienić oblicze tego spotkania. Bramkarza gospodarzy w 82. minucie pokonał zmiennik Roberta Prochownika - Filip Becht. Młody obrońca strzelił płasko po ziemi, a piłka odbita od wewnętrznej części słupka wpadła do bramki Grobelnego.

 

Okazję na podwyższenie wyniku w 86. minucie miał Dominik Kun, ale trafiona przez niego piłka uderzyła w słupek i nie odbiła się w kierunku bramki.

 

Piłkarze Widzewa za wszelką cenę starali się utrzymać korzystny rezultat do końca spotkania, z kolei Miedź desperacko walczyła o wyrównującą bramkę. Starania przyniosły efekt w ostatnich minutach meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 92. minucie zamieszanie w polu karnym gości wykorzystał Nemanja Mijusković strzelając z bliska wprost do siatki Miłosza Mleczki. Niedługo potem sędzia odgwizdał koniec spotkania, a piłkarze Widzewa mogli być niepocieszeni takim rezultatem końcowym. Miedź Legnica rzutem na taśmę zremisowała z łódzkim zespołem na początek 11. kolejki Fortuna 1 Ligi.

 

Miedź Legnica - Widzew Łódź 1:1 (0:0)

 

Bramki: Nemanja Mijušković 90+2 - Filip Becht 83

 

Radomiak zwycięski w meczu ze Stomilem Olsztyn

 

Nieco mniej goli ujrzeliśmy w drugim starciu tego wieczoru z Fortuna 1 Ligą, w którym mierzyły się drużyny Stomilu Olsztyn i Radomiaka Radom. Obie drużyny radzą sobie w tym sezonie w kratkę, więc ten mecz mógł mieć duże znaczenie dla składu środka tabeli.

 

Jako pierwsi blisko otworzenia wyniku spotkania byli piłkarze Stomilu. W 7. minucie strzałem w słupek popisał się Wojciech Łuczak. Gospodarze wypracowali sobie przewagę na początku spotkania, ale podobnie jak w meczu Miedzi z Widzewem nic z tego nie wynikało.

 

Piłkarze Stomilu postawili twarde warunki, na co równie twardo musieli zareagować radomianie. Pierwszą żółtą kartkę w tym spotkaniu ujrzał w 28. minucie obrońca Radomiaka - Damian Jakubik. Po nieco słabszym początku do gry wrócili goście. Radomiak miał swoje okazje, ale piłka ostatecznie nie zatrzepotała w siatce. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0.

 

Obie drużyny wyszły na drugą partię w bojowych nastrojach. W ataku aktywni byli Damian Gąska i Miłosz Kozak. Piłkarze Radomiaka próbowali uruchomić swoich napastników prostopadłymi podaniami i dośrodkowaniami, a najlepszy efekt w postaci bramki przyniosła wrzutka Kozaka w 59. minucie. Pomocnik radomskiego zespołu podał do Leandro, który wykorzystał błąd Wiktora Biedrzyckiego. Brazylijczyk mocno uderzył przy słupku nie pozostawiając szans bramkarzowi gospodarzy.

 

Pierwsza bramka pozwoliła odetchnąć Radomiakowi, który z większym luzem przystąpił do konstruowania kolejnych akcji. Wciąż groźni byli napastnicy radomskiej drużyny szukający swoich szans między obrońcami Stomilu. Blisko wyśmienitej okazji w 72. minucie był Karol Podliński, ale sędzia doszukał się spalonego.

 

Oba zespoły próbowały swoich sił w ataku do samego końca. W 88. minucie na próbę strzału z dystansu zdecydował się Serafin Szota, ale uderzenie piłkarza Stomilu zostało zablokowane. Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry trzy minuty, ale wynik spotkania nie uległ zmianie. Radomiak Radom wygrał na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn, a zdobywcą bramki na wagę trzech punktów był Brazylijczyk - Leandro.

 

 

Stomil Olsztyn - Radomiak Radom 0:1 (0:0)

 

Bramka: Leandro 59.

 

PI, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie