Piotr Makowski: W ćwierćfinale igrzysk olimpijskich Turczynki nie poradziły sobie w roli faworyta
Piotr Makowski nie ukrywa, że przed ćwierćfinałem mistrzostw Europy siatkarek między Polską a Turcją większe szanse na wygraną mają rywalki biało-czerwonych. – Z drugiej strony na igrzyskach w Tokio Turczynki nie poradziły sobie w roli faworyta – powiedział były trener kadry.
We wtorek biało-czerwone zagrają najważniejszy dotychczas mecz w turnieju - o półfinał powalczą z wicemistrzyniami Starego Kontynentu, Turczynkami. Makowski przyznał, że czasami lepiej nie być faworytem.
Zobacz także: Falstart z happy endem! Polskie siatkarki w ćwierćfinale mistrzostw Europy
– My nie startujemy z pozycji faworyta, więc powinno być nam trochę łatwiej, luźniej, jeśli chodzi nastawienie psychiczne czy mentalne. Turcja "musi", my natomiast tylko "możemy". Na igrzyskach olimpijskich Turczynki przegrały o półfinał z Koreą Południową 2:3. Nie poradziły sobie z rolą faworyta, najwyraźniej nie wytrzymały ciśnienia. Dlatego może być różnie – przyznał.
Jego zdaniem wicemistrzynie Europy, choć przystąpią do meczu osłabione brakiem atakującej Meryem Boz, mają wciąż wiele atutów.
– Największym jest zagrywka i na ten element trzeba będzie uważać. Do tego mają mocne liderki w osobach Edy Erdem i Ebrar Karakurt. Reszta zespołu też prezentuje się bardzo solidnie – podkreślił.
Szkoleniowiec nie ukrywa jednak, że kluczem do zwycięstwa będzie przede wszystkim dobra gra.
– Ważne, aby oba skrzydła zagrały na swoim normalnym poziomie. Ja skłaniałbym się do powrotu do ustawienia sprzed dwóch lat, czyli z Malwiną Smarzek na prawym skrzydle i Magdą Stysiak w roli przyjmującej. Uważam, że ta opcja ma szansę wypalić, choć do końca nie wiem, dlaczego nie było to grane do tej pory. Może to wynikało z tego, że Malwina nie jest w najwyższej formie, natomiast z Ukrainą już pokazała, że można na nią liczyć. Myślę, że jak będzie trudna sytuacja w trakcie meczu, to trener Jacek Nawrocki będzie szukał takiego rozwiązania – analizował Makowski
Jak dodał, faza pucharowa rządzi się swoimi prawami, co pokazały już niektóre pojedynki 1/8 finału. Polki w tej fazie pokonały Ukrainki 3:1.
– Szwedki grając na luzie z dwoma liderkami Isabelle Haak oraz Alexandrą Lazic pokazały, że można sprawdzić niespodziankę i pokonać Bułgarki. Dlatego ja wiedziałem, że nasze spotkanie z Ukrainą będzie właśnie tak wyglądać. Było dużo nerwowości, ale ważne, że przebrnęliśmy przez tę rundę. Tutaj po prostu każdy teoretycznie słabszy zespół szuka swojej szansy – zaznaczył.
Makowski, obecnie pełniący funkcję prezesa Pałacu Bydgoszcz, pozytywnie ocenił postawę polskiej reprezentacji w ME. Jak zaznaczył, awans do najlepszej ósemki był celem minimum.
– Ważne, że niemal wszystkie dziewczyny w mniejszym lub większym wymiarze czasowym dostały swoją szansę i w większości przypadków były to dobre zmiany. Przeciwko Ukrainie świetnie się zaprezentowała Martyna Czyrniańska, pytanie tylko, czy tak samo dobrze zagra wychodząc w podstawowym składzie. Coraz lepiej funkcjonują środki, a Zuzanna Efimienko-Młotkowska jest w doskonałej formie. Rozgrywające Kasia Wenerska i Julka Nowicka dobrze się uzupełniają, choć wiadomo, że nie mają takiego doświadczenia, jak Asia Wołosz. Z drugiej strony te mistrzostwa są właśnie okazją, żeby pokazać się z jak najlepszej strony – podsumował.
Ćwierćfinałowe spotkanie Polski z Turcją rozegrane zostanie we wtorek o godzinie 19.30.
Przejdź na Polsatsport.pl