Rozerwana torebka stawowa, naderwane więzadła! Gwiazda włoskiej siatkówki ma poważną kontuzję
Od środy we włoskiej siatkówce nie mówi się niemal o niczym innym, jak o kontuzji lidera reprezentacji i Itasu Ttrentino Alessandro Michieletto, który skręcił kostkę podczas meczu z Padwą. Uraz jest poważny. Tymczasem przed drużyną z Trydentu kolejne wyzwanie. W niedzielę zespół Lorenzettiego zagra w Perugii. We włoskiej lidze siatkarzy to starcie wagi super ciężkiej. Transmisja meczu Perugia - Itas w Polsacie Sport News.
Starcia Itasu z Perugią to już włoski klasyk. W tym sezonie już raz doszło do wymiany ognia między tymi zespołami. W półfinale turnieju o Superpuchar Italii Itas, dość niespodziewanie, pokonał Perugię 3:0, by następnie sięgnąć po trofeum.
Dla wszystkich, którzy interesują się siatkówką na Półwyspie Apenińskim to był szok, bo niewielu przed sezonem stawiało na odmłodzoną ekipę z Trydentu. W przerwie letniej Itas stracił niemal wszystkie swoje gwiazdy – Abdel Aziz odszedł do Modeny, Lucarelli do Lube, Gianelli do Perugii, nawet libero Rossino znalazł nowego pracodawcę (Modena).
ZOBACZ TAKŻE: Zabójczy duet powraca w Perugii!
W drużynie pozostał tylko niespełna 20-letni Alessandro Michieletto oraz doświadczeni Serbowie na środku siatki – Podrascanin i Lisinac. No i oczywiście stary lis – trener Angelo Lorenzetti, który jak mało kto potrafi budować coś z niczego. To on w 2009 poprowadził sensacyjnie Coprę Piacenza do mistrzostwa Włoch, pokonując w finale, będącą wówczas u szczytu potęgi ekipę z… Trentino.
Lorenzetti ściągnął w lecie do Itasu młodych, zdolnych Włochów – Lavię, Sbertolego oraz Cavutto oraz weterana Mateja Kazijskiego, który swą wielką, międzynarodową karierę zaczynał właśnie w Trydencie, dokąd trafił z Dynama Moskwa. Matej z Itasem wygrał wszystko, co było do wygrania – cztery razy scudetto, trzy razy Ligę Mistrzów, cztery razy klubowe mistrzostwo świata. I jeśli ktoś myślał, że do Trentino wraca na emeryturę, to szybko się zdziwił. Matej gra jak za najlepszych lat. Został kapitanem i świetnie dowodzi okrętem, na którym większość załogi dopiero rozpoczyna karierę.
Jego najważniejszym pomocnikiem jest Michieletto, który latem zdobył mistrzostwo świata U’21 (MVP turnieju) oraz mistrzostwo Europy seniorów (MVP turnieju), a teraz dołożył Superpuchar Włoch i też, a jakże, został MVP turnieju finałowego.
Lorenzetti gra systemem z trzema przyjmującymi, choć do dyspozycji ma też atakującego reprezentacji Włoch Giulio Pinalego. Ten ostatni również był w złotej drużynie mistrzostw Europy, ale nie był jej najważniejszym elementem. W finale - dopiero gdy zszedł z boiska - Włosi, z nieznanym szerzej Jurim Romano, przechylili szalę na swoją korzyść.
Tak zbudowana drużyna od początku sezonu radziła sobie doskonale. Najpierw zdobycie Superpucharu – w półfinale 3:0 z Perugią, w finale 3:1 z Monzą. W lidze trzy zwycięstwa z rzędu, w tym 3:1 nad mistrzem Italii – Cucine Lube Civitanova. Aż do ostatniej środy.
W czwartej kolejce Itas podejmował Kioene Padwa. Faworyt był tylko jeden. Gospodarze pierwszego seta wygrali do 17. W drugim nastąpiła jednak katastrofa. Skręcania stawu skokowego doznał Michieletto. Goście poczuli szansę. Wygrali seta do 28, a potem cały mecz 3:2 (24 punkty i tytuł MVP dla kolejnego 21-letniego włoskiego mistrza Europy, Mattii Bottolo).
Po meczu we włoskich mediach równie dużo było o niespodziewanej porażce Itasu, jak i kontuzji Michieletto, który na boisko nie wrócił i nie wróci co najmniej przez dwa tygodnie. Diagnoza brzmi – skręcenie kostki II stopnia. Na klubowej stronie Itasu można znaleźć tylko suchy komunikat o tej dwutygodniowej przerwie i ani słowa więcej, co oznacza, że sprawa jest poważna. Zresztą wystarczy przeczytać definicję tego urazu.
Skręcenie kostki II stopnia: rozerwanie torebki stawowej i częściowe zerwanie więzadeł, znaczna bolesność, wyraźny obrzęk, częściowa niestabilność, chód z utykaniem. Od samego czytania dreszcze przechodzą po plecach. A mówimy o siatkarzu, który setki razy w ciągu tygodnia skacze metr i więcej w górę, a potem ląduje a najbardziej nienaturalnych pozycjach, jakie można sobie wyobrazić!.
Włoskie media zastanawiają się teraz, jaki skład w niedzielnym hicie z Perugią wystawi Lorenzetti. Czy znów pośle w bój trzech przyjmujących – tym trzecim byłby Oreste Cavuto. Czy jednak postawi na klasyczne zestawienie z Pinalim po przekątnej ze Sbertolim. Co do gospodarzy – tu wszystko wydaje się pewne – Leon z Andersonem na przyjęciu, a Rychlicki po przekątnej z Gianellim, dla którego będzie to drugi w krótkim czasie mecz przeciwko drużynie, w której się wychował.
Walki przeciwko byłemu klubowi będzie w tym meczu zresztą dużo więcej. Trener Perugii Nikola Grbić ma sporo tych samych trofeów, które zdobywał Matej Kazijski. Bo zdobywali je razem dla Trydentu. Sebastian Sole – od kilku lat środkowy Perugii grał w Itasie od 2013 do 2017. Libero Sir Safety – Massimo Colaci jeszcze dłużej – od 2010 do 2017. Środkowy gości Marco Podrascanin swoje ostatnie mistrzostwo Włoch (jedno z trzech) zdobywał w 2018 roku z Perugią. Słowem - będzie trochę sentymentalnych starć i pojedynków.
To będzie 41 mecz pomiędzy Perugią i Itasem. 21 z nich wygrali siatkarze Trydentu. 10 razy górą byli zawodnicy ze stolicy Umbrii. Jak będzie w niedzielę?
Transmisja meczu Sir Safety Conad Perugia – Itas Trentino od godz. 18. W Polsacie Sport News.
Przejdź na Polsatsport.pl