Jurij Gladyr: W meczu PGE Skra – Jastrzębski Węgiel było wszystko, hala płonęła w emocjach

Siatkówka
Jurij Gladyr: W meczu PGE Skra – Jastrzębski Węgiel było wszystko, hala płonęła w emocjach
fot. PAP/Roman Zawistowski

Broniący mistrzostwa Polski siatkarze Jastrzębskiego Węgla okazali się lepsi od marzącej o odzyskaniu tytułu PGE Skry Bełchatów. – W tym meczu było wszystko, hala płonęła w emocjach – powiedział środkowy drużyny gości Jurij Gladyr po zwycięstwie 3:2.

Nie rozczarował kibiców i sympatyków siatkówki hit 17. kolejki PlusLigi, w którym wicelider tabeli przyjechał do trzeciego zespołu. Obie czołowe ekipy rozgrywek w Bełchatowie stworzyły emocjonujące i stojące na wysokim poziomie widowisko. Nie brakowało w nim męskiej gry, długich wymian, mocnych zagrywek oraz spięć pod siatką.

 

Tak było m.in. w czwartym secie, w którym bardzo blisko zwycięstwa za trzy punkty byli mistrzowie Polski. Przyjezdni mieli bowiem w górze piłkę meczową, ale obronili ją bełchatowianie, którzy następnie doprowadzili do tie-breaka. W nim dość pewnie zwyciężyli podopieczni Andrei Gardiniego, którzy w całym spotkaniu triumfowali 3:2.

 

Zobacz także: Zacięta walka w hicie PlusLigi! Mistrzowie Polski wygrali w Bełchatowie

 

Jak ocenił środkowy Jastrzębskiego Jurij Gladyr, w tym meczu było wszystko.

 

– To był bardzo dobry mecz walki i mógł podobać się kibicom. Hala płonęła w emocjach. Chłopaki z PGE Skry wywierali niesamowitą presję na zagrywce na naszych przyjmujących i prawie w ogóle się nie mylili. Dlatego trzeba pochwalić naszą linię przyjęcia. To było bardzo dobre widowisko i cieszę się, że byliśmy w nim górą – podkreślił były gracz PGE Skry.

Wypowiedź Jurija Gladyra w załączonym materiale wideo:


 

Łukasz Wiśniewski mimo cennego zwycięstwa przyznał jednak, że nie był to najlepszy występ Jastrzębskiego Węgla.

 

– W trakcie spotkania mówiliśmy do siebie, że gramy średnio. Tym bardziej cieszy, że po pierwszym secie udało się zostać w grze i przechylić szalę zwycięstwa – wyjaśnił 32-letni środkowy.

 

Libero bełchatowian Kacper Piechocki żałował porażki i - jak ocenił – zawyżyło na tym tracenie przez jego zespół punktów seriami.

 

– To nie może się zdarzać, musimy to wyeliminować, żeby wygrywać z takimi rywalami. Ale pokazaliśmy też, że potrafimy grać na wysokim poziomie. Było na styku, niuanse zdecydowały o tym, kto wygrał. Dziś to jest Jastrzębie, ale mam nadzieję, że w następnym meczu to będziemy my – tłumaczył.

 

Dodał, że w tie-breaku kluczowa dla losów spotkania była świetna zagrywka Gladyra, dzięki której goście odskoczyli na bezpieczną przewagę punktową.

 

Dzięki wygranej zespół z Jastrzębia z bilansem 14 wygranych i trzech porażek umocnił się na pozycji wicelidera. PGE Skra, dla której była to piąta przegrana w sezonie nadal jest trzecia. Bełchatowian w kolejnym ligowym meczu czeka wyjazd do lidera ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a Jastrzębski Węgiel zagra u siebie z Treflem Gdańsk.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie