Żenujące słowa trenerki Kuliaka. "Nie wiedzieliśmy, do jakiej prowokacji są zdolni ukraińscy sportowcy"

Inne
Żenujące słowa trenerki Kuliaka. "Nie wiedzieliśmy, do jakiej prowokacji są zdolni ukraińscy sportowcy"
fot. Twitter
Trenerka Rosjanina oskarżyła Ukraińców o prowokacje.

Iwan Kuliak podczas medalowej dekoracji na zawodach Pucharu Świata w gimnastyce jawnie poparł wojnę w Ukrainie. Zawodnik pojawił się na podium w stroju z symbolem rosyjskiej inwazji. Świat potępił jego zachowanie, a trenerka Walentyna Rodionenko usiłowała tłumaczyć. Zrobiła to jednak w bardzo niefortunny sposób.

Podczas zawodów w ramach Pucharu Świata w gimnastyce sportowej w katarskiej Dosze doszło do skandalu z udziałem Iwana Kuliaka. Rosjanin zajął trzecie miejsce w konkurencji ćwiczeń na poręczach symetrycznych, a przy okazji ceremonii medalowej wyeksponował literę "Z" naklejoną w miejscu rosyjskiej flagi. Tym samym nawiązał do oznaczeń rosyjskich pojazdów biorących udział w wojnie w Ukrainie.

 

Gest Rosjanina bulwersuje tym bardziej, że na podium tuż obok niego stał Ukrainiec, Ilja Kowtun, który zwyciężył w konkursie.

 

Walentyna Rodionenko w kuriozalny sposób broni Kuliaka. Oskarża Ukraińców o... prowokacje


Sprawa z Kuliakiem odbija się szerokim echem. Głos zabrała trenerka zawodnika, która wzięła w obronę podopiecznego. Okazuje się, że 20-latek sam wyszedł z inicjatywą publicznego zaprezentowania symbolu putinowskiej agresji na Ukrainę. Walentyna Rodionenko przedstawiła kuriozalne tłumaczenie takiego stanu rzeczy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Skandaliczny gest rosyjskiego gimnastyka. Federacja wszczęła postępowanie

 

- Nasi faceci to rosyjscy patrioci. Najwyraźniej ta rzecz w nim zagrała, ale wcześniej nas nie poinformował. Myślę, że wszystko zrobił dobrze. Dlaczego zawsze starają się przedstawiać nas jako agresorów, morderców itd.? Mówią, że są tak nieszczęśliwi, a my milczymy? Mówi się nam: milcz, nie odpowiadaj, a druga strona to wykorzystuje, staje się bezczelna. To nie jest normalne! Milczymy, ale tak nie powinno być. Musimy odpowiedzieć - stwierdziła w rozmowie z Match.tv.

 

Na tym jednak nie poprzestała. Trenerka żaliła się, że ukraińskie zawodniczki nie chciały wychodzić na podium razem z rosyjskimi sportsmenkami, zwłaszcza w momencie, gdy musiałyby stanąć na niższym stopniu niż rywalki z Rosji. Narzekała też, że z zawodów usunięto wszystkich rosyjskich i białoruskich sędziów. A to nie koniec. Uskarżała się również na rzekome... prowokacje ze strony ukraińskich sportowców.

 

- Ogólnie rzecz biorąc, ich sportowcy zachowywali się wyzywająco przez cały turniej. Chodzili z flagami i nikt nie mógł nic przeciwko nim powiedzieć, żeby nie wywołać konfliktu. Ogólnie jest to bezpośrednie naruszenie zasad. To było takie prowokacyjne. (...) Mieliśmy tylko jedno pragnienie: odlecieć jak najszybciej i wrócić do domu. Bo cały czas było poczucie, że coś nad nami wisi, że coś może się zdarzyć. I nie wiedzieliśmy, do jakiej prowokacji są zdolni ukraińscy sportowcy - powiedziała.

 

Czytaj więcej na Interia.pl.

CM/Interia.pl
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie