Jurij Gladyr: We wtorek trzeba przypieczętować upragniony awans do finału
Minuta ciszy przed meczem Jastrzębski Węgiel – PGE Skra Bełchatów
Jastrzębski Węgiel – PGE Skra Bełchatów 3:0. Skrót meczu
– Poza wynikiem 3:0 ten mecz miał w sobie wiele fantastycznych emocji, wzlotów i upadków – powiedział siatkarz Jastrzębskiego Węgla Jurij Gladyr po zwycięstwie z PGE Skrą Bełchatów 3:0 w pierwszym meczu półfinałowym play-off PlusLigi.
Gospodarze pierwszego seta wygrali 25:14, ale potem było 30:28 i 26:24. Drugie spotkanie, w rywalizacji do dwóch zwycięstw, odbędzie się we wtorek w Bełchatowie.
Zobacz także: Bartosz Kurek rozchwytywany! Niewykluczony powrót do PlusLigi
– Mieliśmy dobre serie, ale rywale się podnieśli, dali "kopa" w zagrywce. Wiara pozostała z nami do końca. We wtorek trzeba zrobić to samo co dziś i przypieczętować upragniony awans do finału. Łatwo nie będzie, bo to Skra zagra w swojej hali. To klasowy zespół, który może każdego przeciwnika wpędzić w tarapaty – dodał środkowy bloku mistrza Polski.
Przyznał, że czuje się częścią regionu, dotkniętego w ostatnich dniach tragicznymi wypadkami w kopalniach należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
– Łączymy się w bólu z rodzinami ludzi, którzy stracili życie. To bardzo ciężkie chwile dla nich, dla tego miasta. Wiem, co to znaczy, bo – jak wiadomo – u mnie w kraju też ludzie umierają. Oby tego było jak najmniej, albo jeszcze lepiej - w ogóle. Jesteśmy cząstką tego społeczeństwa i składamy najszczersze kondolencje rodzinom – stwierdził pochodzący z Ukrainy Gladyr.
Czeski atakujący jastrzębian Jan Hadrava przyznał, że zespół przeszedł niedawno kryzys psychiczny.
– Cały sezon wygrywaliśmy, a potem w ciągu tygodnia przegraliśmy trzy mecze z kędzierzyńską ZAKSĄ (ekstraklasa i Liga Mistrzów). To był dla nas pewien szok. Stworzyliśmy presję sami na siebie. Myślę, że te problemy udało się pokonać i teraz będziemy grali jeszcze lepiej, a kibice będą mieli powody do radości – powiedział.
Przejdź na Polsatsport.pl
