Iwanow: Z ferowaniem wyroków zawsze trzeba się wstrzymać

Piłka nożna
Iwanow: Z ferowaniem wyroków zawsze trzeba się wstrzymać
Fot. Cyfrasport
Iwanow: Skorża na pewno nie jest gorszym trenerem niż siedem lat temu. Papszunowi też nagle nie odebrało rozumu. Ciągle jest bossem. I fakt, że w niedzielę jego zespół nie wykorzystał swej szansy na jego ocenę nie ma prawa wpływać.

Futbol jest jednocześnie piękny i brutalny. I zarazem tak szybko weryfikujący sądy, które tak często lubimy wyrażać. Jeden mecz, jedna akcja, jeden ruch, jedna „drzemka” i optyka zmienia się. Nie do poznania. To znaczy… właśnie. Zmieniła się na Poznań.

Jeszcze w poniedziałkowy wieczór po finale Fortuna Pucharu Polski na PGE Narodowym w Warszawie w zasadzie wręczono nie tylko trofeum za zwycięstwo w tych rozgrywkach Rakowowi ale de facto przyznano też ekipie spod Jasnej Góry mistrzowski tytuł. Macieja Skorżę odsądzano od czci i wiary, wypominając mu posadzenie na ławce Joao Amarala oraz Tomasza Kędziory.

 

Porażka w stolicy miało zburzyć morale „Kolejorza”, spowodować konflikt na linii trener i przesunięci do rezerwy „gwiazdorzy”, którzy mieli wyrażać oznaki niezadowolenia z powodu domniemanego braku zaufania. Po meczu zawsze wszyscy są mądrzejsi, mimo że dokonanie innego wyboru nie dawało absolutnie żadnej pewności, że dałby on zupełnie inny przebieg spotkania, a przede wszystkim rezultat.

 

Skorży miało brakować genu zwycięzcy i wypominano mu parę innych momentów, kiedy jego drużyny w kluczowych chwilach zawodziły. Z trenerem Lecha nie wiąże mnie żadna zażyła znajomość, nie dzwonimy do siebie ani nie wymieniamy się sms-ami ale wchodząc w polemikę z wieloma wieszającymi na nim psy osobami tonowałem ich agresywny nastrój twierdząc, że stawianie takich tez to typowa „gdybologia”, a sezon jeszcze nie dobiegł końca. Dziś sytuacja diametralnie się zmieniła.

 

Wsłuchując się bądź wczytując się w narrację pojawiającą się po niedzielnych rozstrzygnięciach można dojść do wniosku, że to nagle Raków z „killera” stał się zespołem, który jednak nie wytrzymał presji. Że zdarzyły mu się przecież w tym sezonie mecze, które szczęśliwie remisował albo wygrywał. Że Marek Papszun dokonał złych wyborów personalnych, że Fabio Sturegon był pomyłką, trener za późno dokonał roszad, że wprowadzony na plac Valeriane Gvilia to jednak nie pasuje do tego systemu, i po co Jakub Arak, skoro tak trudno mu trafić w bramkę, nie mówiąc już o strzelenie gola.

 

Nikt jakby nie zauważa, że o wygranej Lecha w Gliwicach wcale nie zadecydował „wielki nieobecny” pierwszej połowy w finale Pucharu Polski Amaral, a asystę przy golu zanotował Joel Pereira, który niesprawiedliwie dostał szansę w poniedziałek, na które niby zasłużył Kędziora. Teraz to „Kolejorz” ma drogę otwartą do mistrzostwa, a Raków ją prawdopodobnie sobie zamknął. Zapominamy w tym wszystkim nie tylko o tym, jak nieprzewidywalna jest nasza liga, ale w ogóle cały futbol. Lubimy ferować wyroki ale w sporcie zawsze trzeba się z nimi wstrzymywać.

 

Skorża i Papszun to w naszych realiach świetni fachowcy i jeden czy drugi mecz nie może wpłynąć na ich ocenę oraz weryfikację ich warsztatu czy zmysłu do różnego rodzaju zachowań. Trener klubu z „Bułgarskiej” w 2015 roku był noszony na rękach, po zwycięstwie w lidze i przegonieniu w tabeli Legii Warszawa, którą w kluczowym ligowym spotkaniu przy Łazienkowskiej pokonał, krótko po tym, jak… przegrał z nią finał o Puchar Polski.

 

Nie awansował do Champions League ale wprowadził zespół do fazy grupowej Ligi Europy. W Ekstraklasie szorował po dnie tabeli, ale to przecież dla polskich klubów grających jesienią w pucharach często powtarzający się schemat. Zwolniono go, ale kilka lat później te same władze znów powierzyły mu drużynę, w tak istotnym sezonie dla „Kolejorza”, także z jubileuszowego punktu widzenia. Skorża na pewno nie jest gorszym trenerem niż siedem lat temu. Papszunowi też nagle nie odebrało rozumu. Ciągle jest bossem. I fakt, że w niedzielę jego zespół nie wykorzystał swej szansy na jego ocenę nie ma prawa wpływać.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie