Polska - Meksyk. Maciej Żurawski: Ten piłkarz nie powinien zagrać w wyjściowym składzie

Piłka nożna
Polska - Meksyk. Maciej Żurawski: Ten piłkarz nie powinien zagrać w wyjściowym składzie
fot. PAP
Reprezentacja Polski we wtorkowe popołudnie zagra pierwszy mecz na mundialu w Katarze

- Wiemy dobrze, że trener Michniewicz w większości spotkań szedł raczej w kierunku trójki obrońców i forsował takie ustawienie. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądać. Mam nadzieję, że jednak wyjdzie czwórka defensorów, co sprawi, że będzie bezpieczniej w tyłach - powiedział były kapitan reprezentacji Polski, uczestnik dwóch mundiali, Maciej Żurawski przed starciem Polska - Meksyk w Katarze.

Krystian Natoński: Jakie nastroje przed meczem z Meksykiem? Optymistyczne czy pesymistyczne?

 

Maciej Żurawski: Tak sobie wymyśliłem, że jestem "półoptymistą", ale biorąc pod uwagę ten ostatni mecz z Chile... Oczywiście wiadomo, że nie grali wszyscy podstawowi piłkarze. Zdaję sobie również sprawę z wagi tego spotkania, czyli ostatni sprawdzian przed mundialem. Generalnie forma daleka od oczekiwań, chociaż mecz zakończył się zwycięstwem, więc nastroje mimo wszystko były pozytywne. Gdybyśmy mieli tak zagrać z Meksykiem, ale wygrać, to pewnie brałbym to w ciemno. Wolę być optymistą niż pesymistą. Patrzę też na wszystkie mecze za kadencji Czesława Michniewicza, gdzie można byłoby wymienić kilka, po których można byłoby powiedzieć, że nieźle to wyglądało, albo chociaż fragmentami.

 

Nasza gra nie wygląda zbyt dobrze, ale polscy kibice mogą pocieszać się tym, że Meksyk przecież też nie gra rewelacyjnie. Mało tego, atmosfera w tej reprezentacji jest dosyć napięta ze względu na kwestie pozasportowe - m.in. absencja największej gwiazdy Javiera Hernandeza. To nie jest na pewno drużyna idealna, która wygrywa z każdym i wszędzie. Też ma swoje problemy.

 

Zgadza się. Do tego konflikt selekcjonera Gerarda Martino z dziennikarzami, którzy zarzucają mu, że nie zabrał kilku zawodników, którzy ich zdaniem powinien był zabrać, a w zamian wziął takich, którzy ostatnio nie grali lub grali słabo. Takim piłkarzem jest chociażby Raul Jimenez (tylko trzy mecze w Premier League w tym sezonie dla Wolverhampton, ostatni 31 sierpnia), który miał kontuzje, długo pauzował, ale mimo to jest w kadrze na mundial.

 

ZOBACZ TAKŻE: Lesław Ćmikiewicz: Przed meczem z Meksykiem musimy być optymistami

 

Kibice z Meksyku pisali nawet petycje o przywrócenie Hernandeza do kadry...

 

To pokazuje, że w tej reprezentacji jest sporo problemów wewnętrznych. Plus oczywiście ta forma, która sprawia, że nawet jeżeli Meksyk stwarza sobie sytuacje, to potrafi być bardzo nieskuteczny.

 

Trochę "na siłę" staramy się podbudować przed tym spotkaniem, szukając naszych mocnych stron w... słabszych punktach rywala.

 

Wszystko się może zdarzyć. Oczywiście zawsze rozgraniczam, że mecze towarzyskie, a o stawkę to jest zupełnie inna bajka. To, co się dzieje na turnieju wygląda potem całkowicie inaczej. Musimy jednak skupić się na naszym zespole zamiast na Meksyku. Myślę, że to starcie będzie zupełnie inaczej wyglądać niż to z Chile, które nas zaniepokoiło - i to zdecydowanie.

 

Skąd takie wnioski?

 

Biorę przede wszystkim pod uwagę naszą ofensywę, gdzie mamy piłkarzy, którzy na skrzydłach potrafią robić różnicę, dysponując dynamiką i szybkością. Mamy przede wszystkim Lewandowskiego i Zielińskiego. Od tych dwóch panów będzie dużo zależeć. Najbardziej martwi mnie linia obrony, ale to dlatego, że ci zawodnicy, którzy stanowili o sile tej formacji, w ostatnim czasie mieli spore problemy. Mówię tutaj o Bednarku i Gliku. Ten pierwszy widzieliśmy, jak wyglądał. W moim przekonaniu to piłkarz, który nie powinien się znaleźć w wyjściowym składzie na Meksyk. O Gliku nie mogę powiedzieć, że wyglądał źle w starciu z Chile, ale też nie mogę powiedzieć, że widzieliśmy go w jakiejś fantastycznej formie. Wierzę jednak, że swoim doświadczeniem będzie w stanie dużo wnieść i sprawić, że nasza obrona będzie spokojniejsza. Dużo też zależy od ustawienia.

 

A w jakim ustawieniu wyszedłby na ten mecz Maciej Żurawski?

 

Większość sugeruje, że powinna to być czwórka obrońców i to byłoby najlepsze zabezpieczenie naszej bramki. Ja też skłaniam się ku temu, natomiast wiemy dobrze, że trener Michniewicz w większości spotkań szedł raczej w kierunku trójki obrońców i forsował takie ustawienie. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądać. Mam nadzieję, że jednak wyjdzie czwórka defensorów, co sprawi, że będzie bezpieczniej w tyłach. A i myślę, że zawodnicy grający wyżej na skrzydłach będą wtedy lepiej współpracować z bocznymi obrońcami.

 

Skoro nie Bednarek, to w takim razie Jakub Kiwior w parze z Glikiem na Meksyk?

 

Tak to widzę. A z prawej Matty Cash i z lewej Bartosz Bereszyński. Wydaje mi się, że na ten moment to jest takie optymalne, rozsądne i najmocniejsze zabezpieczenie naszej bramki.

 

ZOBACZ TAKŻE: Takim składem zagramy z Meksykiem. Michniewicz podjął kluczową decyzję

 

Zmieńmy nieco temat. Czy nie uważa pan, że błędem było rozegranie meczu z Chile w Polsce? Czy nie powinniśmy wylecieć do Kataru lub do innego klimatycznie podobnego miejsca nieco wcześniej i tam rozegrać jakiś mecz kontrolny? Tak zrobiły inne reprezentacje, aby jak najlepiej zaaklimatyzować się na miejscu w Katarze. Wiemy przecież, jakie tam są temperatury. Po mundialu w Korei i Japonii w 2002 roku, którego był pan uczestnikiem, nie brakowało narzekań na problemy właśnie z aklimatyzacją w zupełnie innych warunkach niż w Europie.

 

W Korei i Japonii były przede wszystkim problemy ze snem, bo wielu piłkarzy miało duże problemy, żeby przestawić się na inną strefę czasową. Tutaj tego akurat nie będzie, bo różnica wynosi zaledwie dwie godziny. Co do klimatu, to faktycznie jest różnica. Pamiętam, że trener Michniewicz powiedział, że konsultował się z kimś i że taki czas na aklimatyzację to jest sześć, siedem dni. Tutaj tyle czasu nie będzie, więc może mieć to znaczenie. Pamiętajmy, że każdy organizm inaczej reaguje i nie wiemy do końca, który z piłkarzy będzie czuł się dobrze, a który będzie potrzebował nieco więcej czasu. Miałem okazję grać na Cyprze, gdzie te temperatury były bardzo wysokie. Mogę powiedzieć, że zaaklimatyzowałem się, ale nie trwało to kilka dni. Ta pogoda na mnie wpływała podczas meczu i nie jest to łatwe. Idąc tym tropem, nie możemy brać w ciemno zwycięstwa z Arabią Saudyjską, bo to jest drużyna, która na co dzień trenuje i gra w takich warunkach. To może być ich atutem. Wielu wydaje się, że z tym rywalem przypiszemy sobie łatwo trzy punkty, ale wcale tak być nie musi.

 

Tak się akurat składa, że pod względem klimatycznym, trafiliśmy do grupy z drużynami, które przywykły do grania w wysokich temperaturach.

 

Z tego, co wiem część stadionów jest klimatyzowanych. Na pewno nasi grupowi rywale są przyzwyczajeni do gry w takich warunkach. Dla nas to niekorzyść.

 

Na koniec zapytam, czy Maciej Żurawski czuje atmosferę mundialu? I czy rozgrywanie go o tej porze roku - w Katarze, jest dobrym pomysłem?

 

Ci, którzy są na miejscu zetkną się na pewno z czymś nowym. Katar to inna mentalność, inna kultura. Miałem okazję być w Dubaju i wiem, że kraje tamtego regionu chcą za wszelką cenę pokazać wszystko z rozmachem, że u nich nie jest gorzej, jak u nas w Europie - a nawet lepiej. Mundial jest dla takich krajów idealną okazją do tego. Oczywiście to może być zaskoczenie pozytywne. Natomiast ja przebywając na Podhalu, gdzie jest 30 centymetrów śniegu, to mnie szczerze wydaje się to wszystko nieprawdziwe. To kompletnie mi nie pasuje i nie współgra z tą atmosferą, którą mam obok siebie - śniegiem i niskimi temperaturami (śmiech). Nie czuję tego. Pamiętajmy, że latem zawsze mundial kojarzył się ze strefami kibica, ludzie siedzieli na zewnątrz, oglądając mecze. Nikt teraz tego nie zrobi. Trudno zatem o atmosferę, którą trzeba stworzyć samemu w warunkach domowych.

Krystian Natoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie