Jacek Gmoch wspomina grę Pelego. "Zamykam oczy i widzę jego harmonię gry"

Piłka nożna
Jacek Gmoch wspomina grę Pelego. "Zamykam oczy i widzę jego harmonię gry"
fot. PAP/EPA
"Zamykam oczy i widzę jego harmonię gry"

Były piłkarz i szkoleniowiec reprezentacji Polski Jacek Gmoch miał okazję oglądać na boisku Pelego, który zmarł w czwartek w wieku 82 lat. "Podziwiałem jego grę. To był taniec, balet" - wspomina były selekcjoner.

Reprezentacja Polski, w której występował wówczas Gmoch, przebywała pod koniec 1965 roku w Brazylii i Argentynie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Trzy dni żałoby w Brazylii po śmierci Pelego. Pogrzeb we wtorek

 

- Z Brazylią rozegraliśmy dwa spotkania. W pierwszym w Belo Horizonte przegraliśmy 1:4, ale wówczas nie grał Pele. Wystąpił za to na legendarnej Maracanie, kiedy gospodarze pokonali na 2:1. Siedziałem wówczas na ławce rezerwowych i miałem możliwość obserwacji gry tego znakomitego piłkarza. Marzyłem, aby go dotknąć. Po meczu w szatni wymieniliśmy się koszulkami. Wziął moją i poszedł do kolegów po kolejne podpisy kolegów z drużyny. A ja nadal stałem jak wryty. Taki wielki piłkarz, już wówczas legenda, a taki skromny, zawsze z tym charakterystycznym uśmiechem na twarzy - wspomina po latach Gmoch.

 

- Podziwiałem jego grę. Miło było oglądać jak poruszał się po boisku, strzelał gole nogami i głową. Żartowaliśmy w naszym gronie, że może wiązać krawaty nogami. Wrócę jeszcze do spotkania na Maracanie. Zamykam oczy i widzę jego harmonię gry, zarówno z piłką, jak i bez. Pele był piłkarzem kompletnym. Opanowanie piłki było w jego przypadku perfekcyjne. Każda była przyjęta na milimetry, kleiła się mu do nogi. To był taniec, balet. I co jest szczególne nigdy faulował. Nikt taki jeszcze nie urodził się - dodał.

 

Jak przyznał, nie wie co się stało z koszulką podarowaną przed Pelego.

 

- Szukam jej nadal, tyle razy przeprowadzałem się. Nie tracę jednak nadziei, że ona gdzieś na mnie czeka - powiedział 83-letni Gmoch.

 

Gmoch oglądał Pelego na Maracanie, natomiast Pele był na meczu Legia Warszawa - Wisła Kraków w maju 1960 kilka dni przed spotkaniem na Stadionie Śląskim, w którym Kadra PZPN przegrała z Santosem FC 2:5. Bramki dla gospodarzy zdobyli: Eugeniusz Faber (83) i Jan Liberda (88), natomiast dla Brazylijczykow Angelo Sormani (5) i po dwie Antonio Honorio Coutinhho (47, 53) oraz Pele (75 i 78).

 

Gmoch występował na pozycji stopera. W barwach Legii Warszawa rozegrał 190 meczów i zdobył dziesięć bramek. Reprezentacyjny strój przywdziewał w latach 1962-1968 29 razy. Po zakończeniu kariery zajął się pracą trenerską, m.in. prowadził reprezentację Polski w Mistrzostwach świata w 1978 roku w Argentynie.

fdz, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie