Słodko-gorzkie pożegnanie po 13 latach. Era Karola Kłosa w PGE Skrze dobiegła końca

Siatkówka

Kończy się pewna era w bełchatowskiej siatkówce. Po 13 latach PGE Skrę opuszcza jedna z ikon i żywych legend klubu Karol Kłos. We wtorek środkowy rozegrał swój ostatni mecz w żółto-czarnych barwach. Wieloletni etap w karierze zakończył zwycięstwem 3:0 w meczu z GKS Katowice i porażką w złotym secie meczu o 11. miejsce w PlusLidze.

Kłos trafił do Bełchatowa w 2010 roku, jako 21-latek. Przeniósł się tam z AZS Politechniki Warszawskiej. PGE Skra była wówczas potęgą. Od 2005 roku nieprzerwanie zdobywała kolejne mistrzostwa Polski i tak było przez siedem lat.

 

Na początku Kłos pełnił rolę zmiennika takich graczy jak Daniel Pliński czy Marcin Możdżonek, ale po pewnym czasie stał się czołową postacią swojej drużyny. Zdobył z nią siedem medali mistrzostw Polski, w tym trzy złote (2011, 2014, 2018), dwa srebrne (2012, 2017) i dwa brązowe (2015, 2016). Dołożył do tego trzy Puchary (2011, 2012, 2016) i cztery Superpuchary Polski (2012, 2014, 2017, 2018).

 

PGE Skrze nie brakowało wówczas również sukcesów na arenie międzynarodowej. Kłos wywalczył z nią srebro i brąz Klubowych Mistrzostw Świata oraz srebro Ligi Mistrzów, po pamiętnym pięciosetowym boju z Zenitem Kazań w 2012 roku.

 

Późniejsze lata były dla Skry mniej obfite, a obecny sezon jest jednym z najgorszych w historii klubu. Drużyna nie zdołała awansować nawet do fazy-play off. Mimo słabszej dyspozycji zespołu, środkowy reprezentacji Polski nadal jest w ścisłej czołówce najlepszych graczy na swojej pozycji.

 

Z pewnością będzie zachwycał swoją grą jeszcze przez długie lata, ale już nie w barwach PGE Skry. Era Karola Kłosa w Bełchatowie dobiegła końca.

 

 

We wtorek 34-letni siatkarz rozegrał swoje ostatnie spotkanie w Hali Energia. Bełchatowianie grali o 11. miejsce w PlusLidze i przegrali tę rywalizację z GKS Katowice po złotym secie drugiego meczu. To najsłabszy wynik w historii występów klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

 

 

Przed meczem miała miejsce wzruszająca ceremonia. Wyświetlony został film, ukazujący drogę Kłosa w bełchatowskim klubie, potem włodarze PGE Skry uhonorowali zawodnika pamiątkową koszulką. Podobnie, jak w przypadku pożegnania Mariusza Wlazłego, pod sufit hali Energia wzniósł się proporzec z koszulką z numerem 6, z którym grał Kłos. Numer ten został zastrzeżony. 

 

Z pewnością nie było to wymarzone zakończenie wieloletniego etapu kariery Kłosa. Jego indywidualnie osiągnięcia zdecydowanie przewyższyły te drużynowe. Uplasował się na piątej pozycji w rankingu najlepiej blokujących, z dorobkiem 73 punktów w tym elemencie. Sam Karol zawsze powtarza, że dla niego ważniejsze są wyniki drużyny, a te w tym sezonie były dalekie od zadowalających.

 

Być może kolejne piękne chwile będzie przeżywał w nowym klubie, którym będzie Asseco Resovia Rzeszów. Trzeci rozdział w jego seniorskiej karierze rozpocznie się już za kilka miesięcy. 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie