"Lepiej było nie grać w tym meczu". Noty Polaków po starciu z Mołdawią

Piłka nożna

Co to za drużyna, w której nie ma liderów, takich, którzy zareagują w trudnym momencie? Taka drużyna może przegrać nawet ze 171. zespołem w rankingu FIFA. I to mając piłkarzy z mistrza Hiszpanii, Włoch, czy Holandii, a także z mistrza Grecji, czy wicemistrza Francji. Z czołowych zespołów silnych lig europejskich.

Broń Boże nie chcę zrzucać wszystkiego na Piotra Zielińskiego. W czasie wszechobecnego populizmu to bardzo modne, aby wybrać "ofiarę". Meczu w Kiszyniowie nie przegrał "Zielu", a kilkunastu polskich piłkarzy. Ba, przegraliśmy my – Polacy. W eliminacjach Euro 2024, w których zaczyna być poważny kłopot z awansem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Były kapitan reprezentacji ma żal do Roberta Lewandowskiego. "Nie dał żadnego impulsu"

 

Wracając jednak do Zielińskiego, to "Prawda Futbolu" ma takie określenie dla najniższej noty w skali 1-10, czyli dla "jedynki" - "lepiej było nie grać w tym meczu". I dokładnie takie wrażenie mieliśmy, wystawiając – z Marcinem Lepą z Polsatu Sport - notę "1" dla Piotra za spotkanie w Kiszyniowie. Nie brakowało not "2", czyli "katastrof". Takich ocen było aż pięć – w tym cztery dla piłkarzy podstawowego składu. W dodatku daliśmy cztery noty "3", czyli "bardzo słabo". Nie oszczędzaliśmy piłkarzy, ale nie dlatego, że uparliśmy się na nich. Oni sami uparli się, żeby pożegnać sezon czymś, co można określić mianem piłkarskiego kataklizmu.


- Strzeliliśmy dwie bramki w pierwszej połowie, wyszliśmy na drugą, myśleliśmy, że mecz sam się wygra. W naszych głowach byliśmy już na urlopie - przyznał Jan Bednarek przed kamerą Polsatu Sport. I to prawdziwa diagnoza. Wolę taką, niż zakłamanie, czy puste formułki. Ta diagnoza jest jednak brutalna. Przerażająca. To dlatego byliśmy nadzwyczaj pasywni. Straciliśmy gola w 48. minucie na 1:2 i czekaliśmy na końcowy gwizdek. Żadnej aktywności w ofensywie. Nic. Mecz na przeczekanie – przy korzystnym wyniku.

 

Gol na 2:2, którego nie uznał VAR, był poważnym ostrzeżeniem, ale nie podziałało. Więc Mołdawianie zagrali "mecz życia" i wbili nam gole na 2:2 i 3:2 – w 79. i 85. minucie. Liderzy? Bezradni. Bez reakcji. W pierwszej połowie pozwalali na faulowanie Sebastiana Szymańskiego. I żadnej interwencji. Żadnego ataku, czy werbalnego, czy fizycznego w rywala, czy też presji na arbitra. W drugiej połowie to była załamka.


Faule w meczu? 25 Mołdawia, a Polska tylko dziesięć. Żółte kartki? Gospodarze – cztery, goście – zero. Bo było praktycznie zero reakcji na to, co się wyprawiało na murawie. - Nigdy nie przeżyłem takiego meczu -przyznał Fernando Santos przed mikrofonem Szymona Rojka z Polsatu Sport. I opisywał mecz, nie zważając na pytania dziennikarza. Widać, że to był cios w karierze doświadczonego trenera. Pytanie, co z tym zrobi Portugalczyk, ale przede wszystkim - co z tym zrobią liderzy? Bo mam wrażenie, że to właśnie czas piłkarzy, aby powiedzieli – to nasza sprawa. To nasza drużyna. Najważniejsza w naszym życiu. Bo jak nie, to "lepiej nie grać w tym meczu".

 

 

Noty Polaków (w skali 1-10): Szczęsny 3 – Kędziora 2, Bednarek 2, Kiwior 3 – Frankowski 3 (64 Bereszyński), S. Szymański 3, D. Szymański 2 (83 Linetty – bez noty), Zieliński 1, Zalewski 4 (65 Kamiński 2) – Milik 5 (73 Świderski – bez noty), Lewandowski 2.

Roman Kołtoń/"Prawda Futbolu"
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie