Zagłębie Lubin szykuje się na nadchodzący sezon. Czy wprowadzone zmiany przyniosą efekty?

Piłka nożna
Zagłębie Lubin szykuje się na nadchodzący sezon. Czy wprowadzone zmiany przyniosą efekty?
fot. Cyfrasport
Zagłębie Lubin szykuje się na nadchodzący sezon. Czy wprowadzone zmiany przyniosą efekty?

Bez Łukasza Łakomego, ale m.in. z Damianem Dąbrowskim KGHM Zagłębie Lubin chce poprawić miejsce z poprzedniego sezonu piłkarskiej ekstraklasy, kiedy było dziewiąte. „Liczymy na progres, bo to oznaczałoby, że idziemy w dobrym kierunku” – skomentował dyrektor Piotr Burlikowski.

Przerwa między sezonami była w Zagłębiu wyjątkowo spokojna, co nie oznacza, że nudna. Ruchy lubinian z boku wydawały się zaplanowane z dużym wyprzedzeniem i nie widać w nich przypadku.

 

ZOBACZ TAKŻE: Raków w Tallinnie o awans. Wskazówki Papszuna pomogą?

 

- O transferach i ewentualnych zmianach mówi się i pracuje nad nimi praktycznie cały czas, a w trakcie okienka jest czas realizacji. Ale prawdą jest, że do tych ruchów przygotowywaliśmy się znacznie wcześniej i latem trzeba było tylko, albo aż, bo to też nie jest takie łatwe, dopiąć je – przyznał w rozmowie z PAP dyrektor pionu sportowego Piotr Burlikowski.

 

Zaraz po zakończeniu rozgrywek klub poinformował, że nie przedłuży umowy m.in. z Filipem Starzyńskim, który bronił barw „Miedziowych” od 2016 roku i stał się legendą dolnośląskiego klubu. Dwa tygodnie później z Lubinem pożegnał się Łukasz Łakomy. 22-letni pomocnik został sprzedany do szwajcarskiego Young Boys Berno i Zagłębie zrobiło świetny interes, bo z Legii Warszawa pozyskało go za darmo, a od Szwajcarów dostało około dwa miliony euro.

 

- Łukasz był wiodącym naszym zawodnikiem i na pewno szkoda, że odszedł. Ale nasza liga ma miejsce w ekosystemie jakie ma i musimy się z tym pogodzić, że wyróżniający się piłkarze odchodzą do lepszych i bogatszych lig. Nic na to nie poradzimy. To też nieodzowny element naszej filozofii, aby promować, szkolić młodych piłkarzy i Łukasz jest tego przykładem – skomentował Burlikowski.

 

Później przyszedł czas na ruchy do klubu. Jeszcze wcześniej lubinianie zdecydowali się wykupić z duńskiego Aarhus GF wypożyczonego Dawida Kurminowskiego. Napastnik miał trudną pierwszą część poprzedniego sezonu, kiedy zmagał się z kontuzjami, ale kiedy wrócił na boisko okazał się mocnym punktem zespołu trenera Waldemara Fornalika. Nowym-starym piłkarzem jest Damian Dąbrowski z Pogoni Szczecin, który jest wychowankiem Zagłębia i wrócił do Lubina po 12 latach. Środek pola został uzupełniony Markiem Mrozem z Resovii Rzeszów, a na koniec doszli hiszpański napastnik Juan Munoz oraz obrońca Michał Nalepa. O tego ostatniego starało się kilka klubów, ale wyścig o piłkarza wygrało Zagłębie.

 

- Nie chcę wartościować i mówić, że któryś z letnich transferów był wyjątkowym sukcesem. Takiego słowa nie użyję. Cieszę się przede wszystkim, że wszystko poszło zgodnie z założeniami i według planu. Pamiętajmy, że prawdziwa weryfikacja przyjdzie, kiedy ruszy liga. To boisko pokaże, na ile udane były to ruchy. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby wzmocnić drużynę i teraz czekamy na efekty – powiedział dyrektor Burlikowski.

 

Do sezonu podopieczni trenera Fornalika przygotowywali się na swoich obiektach, ale wyjechali też na zgrupowanie do Arłamowa. W pięciu sparingach zanotowali jeden remis (1:1 z Miedzią Legnica), dwa razy wygrali (3:0 z MFK Zemplin Michalovce, 1:0 z Resovią Rzeszów) i dwukrotnie przegrali (po 0:1 z Chrobrym Głogów i FK Jablonec).

 

- Przygotowania przebiegły według planu i obyło się prawie bez urazów. Nie wiem jeszcze dokładnie, co z Luisem Matą, ale wiele wskazuje, że będziemy musieli jeszcze poszukać nowego lewego obrońcy. To pokazuje, że dopóki okienko się nie zamknie, wszystko może się jeszcze zdarzyć. To jest piłka nożna i nawet jeden dzień, jeden trening mogą wiele zmienić – podsumował letnie przygotowania dyrektor klubu.

 

Poprzedni sezon Zagłębie zakończyło na dziewiątym miejscu, ale jeszcze na cztery kolejki przed końcem rozgrywek było tuż nad strefą spadkową. Teraz pojawiły się opinie, że „Miedziowi” mogą się włączyć w walkę nawet o miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach. Włodarze klubu zachowuję jednak powściągliwość i zwracają uwagę, że inne kluby też dokonały ciekawych wzmocnień.

 

- Zachowujemy spokój. Zespół ma w każdym meczu walczyć o zwycięstwo, a co się wydarzy - zobaczymy. Moim zdaniem to okno transferowe w naszej lidze było bardzo mocne i konkurencja nie śpi. Chcielibyśmy, aby nowy sezon w naszym wykonaniu był spokojniejszy. Chcemy też być wyżej niż dziewiąte miejsce, bo to oznacza progres, czyli, że idziemy w dobrym kierunku – zapowiedział Burlikowski.

 

Pierwszy mecz o punkty Zagłębie rozegra w niedzielę u siebie z Ruchem Chorzów (początek o godz. 17.30).

jbart, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie