Natalia Maliszewska przerywa milczenie. "Dobra, koniec tej ciszy"
W ostatnich tygodniach o Natalii Maliszewskiej było bardzo głośno, ale tym razem nie za sprawą jej świetnych wyników na tafli lodowej, lecz afery z kontrolą antydopingową. Polce grożą poważne konsekwencje. Sama zainteresowana po długiej nieobecności w mediach społecznościowych, postanowiła odezwać się do swoich fanów.
Polska Komisja Antydopingowa, czyli POLADA precyzowała, że w ciągu 12 miesięcy łyżwiarka trzykrotnie ominęła kontrolę - dwa razy nastąpił błąd wprowadzenia danych pobytowych do systemu ADAMS, natomiast raz nie była dostępna do kontroli w wyznaczonym jednogodzinnym okienku, w miejscu i czasie przez siebie wskazanym. Pojawiła się po czasie, a kontrola doszła do skutku, ale POLADA oceniła zaistniałą sytuację jako naruszenie przepisów, o czym niezwłocznie poinformowano zawodniczkę.
Maliszewskiej grozi maksymalnie dwuletnia dyskwalifikacja. Więcej o tym piszemy TUTAJ.
Tymczasem Polka postanowiła przerwać milczenie i odezwać się do swoich fanów poprzez media społecznościowe.
"Dobra, koniec tej ciszy. Myślę, że nie muszę tłumaczyć. Po prostu jej potrzebowałam. Tak najzwyczajniej w świecie chciałam dać znać, że żyję, jestem zdrowa, chodzę na terapię, zrobiłam ostatnio cały pakiet badań ginekologicznych (bo na to też wcześniej „nie miałam czasu”), duuuuuuuuuuuuużo sprzątam, myję okna i takie tam - odgruzowuję mieszkanie, bo też nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w nim dłużej niż 1-2 tygodnie, czytam i oglądam dużo seriali. Nareszcie pakiet na netflixie zaczął mieć sens. O wszystkim będę Was informować, a na razie zapraszam do śledzenia mojego zwyczajnego życia" - napisała (pisownia oryginalna).
Maliszewska była drugą zawodniczką poprzedniego sezonu Pucharu Świata w short tracku na dystansie 500 m. W karierze wygrała trzy zawody PŚ w tej konkurencji. Nie mogła jednak w niej wystartować na igrzyskach olimpijskich w Pekinie z powodu pozytywnego wyniku na COVID-19.
Przejdź na Polsatsport.pl